Autor: Stephenie
Meyer
Tytuł: Księżyc w
nowiu
Tytuł oryginału:
New Moon
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 477
Cena: 29,90 zł
Edward Cullen to
wciąż dla Belli najważniejsza osoba pod słońcem. Są parą i jest im razem
cudownie. Gdyby tylko chłopak nie był wampirem! Niestety, ten fakt wszystko
komplikuje, także z pozoru niewinną zażyłość dziewczyny z przyjacielem z
dzieciństwa Jacobem. Wiosną Edward musiał bronić Belli przed swoim krwiożerczym
pobratymcem, jesienią zakochani uświadamiają sobie, że był to dopiero początek
ich kłopotów…
Fragment:
„Wsadziłam palec pomiędzy papier a taśmę klejącą, chcąc ją oderwać, i ostry kant papieru przeciął mi naskórek. […]Na linii zadraśnięcia pojawiła się pojedyncza kropla krwi. […]- Nie! – ryknął Edward, rzucając się do przodu. Pchnął mnie z całej siły. Przejechałam z impetem po blacie stołu, spychając na ziemię wszystko, co na nim stało: kwiaty, talerze, prezenty, tort. Wylądowałam po jego drugiej stronie wśród setek kawalątków rozbitego kryształu.W tym samym momencie z Edwardem zderzył się Jasper. Huknęło. Można było pomyśleć, że to skała uderzyła o skałę. Gdzieś z głębi piersi Jaspera wydobywał się potworny głuchy charkot. Chłopak kłapnął zębami milimetry od twarzy mojego obrońcy.Do Jaspera doskoczył także Emmett. Złapał go od tyłu w stalowy uścisk swoich niedźwiedzich barów, ale oszalały blondyn nie przestawał się szarpać, wpatrując się we mnie dzikimi oczami drapieżcy.”
Czy spotkałaś już swojego księcia z bajki? Mężczyznę, z którym chcesz
spędzić wieczność? Jesteście razem szczęśliwi i nawet nie chcesz myśleć o tym,
jak twoje życie mogłoby wyglądać bez niego. Patrząc w przyszłość widzisz was
razem. Choć cały czas pozostaje cień wątpliwości… Co się stanie, jeżeli to się
skończy? Jeżeli on… przestanie cię kochać?
„Zakaz pamiętania, przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem – wybrałam dla siebie zdradliwą ścieżkę.”
Bella nie widzi świata poza Edwardem. Choć wydaje jej się niemożliwe,
żeby tak przystojny chłopak zwrócił na nią uwagę, nie chce, aby to się
kiedykolwiek skończyło. Nawet, jeżeli musi ryzykować życie dla miłości,
ponieważ jej ukochany jest wampirem. Wampirem pijącym krew, czytającym w
myślach i świecącym się pod wpływem promieni słonecznych. Zabawne połączenie,
nieprawdaż? Krwiopijca posiada także rodzinę. Są oni tymi „dobrymi”, gdyż żywią
się krwią zwierząt. Niestety, nawet oni nie potrafią się pohamować czując
nęcący zapach tego czerwonego płynu. Kiedy Bella otwierając urodzinowy prezent
skaleczyła się w palec, Jasper, najnowszy członek rodziny nie umiał się
powstrzymać. Na szczęście jak zwykle pojawia się Edward, który ratuje jej
życie. Nie jest to jednak koniec niebezpieczeństw. Ukochany, chcąc ratować
Bellę porzuca ją i wraz z rodziną wyprowadza się z Forks. Polują jednak na nią
inne krwiożercze potwory…
„Nie wiem, czy zauważyłaś, babciu, ale mój chłopak trochę iskrzy się w słońcu. Proszę, nie zwracaj na to uwagi. To nic takiego, on tak już ma…”
Któż z nas nie zna bestsellerowej sagi „Zmierzch”? Chyba każdy kojarzy
ten wywołujący skrajne emocje cykl. Jedni go nienawidzą, uważają za ogłupiające
romansidło, a inni kochają i marzą o wiecznej miłości takiej jak Edwarda i
Belli. Do której z tych grup należę ja? Do żadnej i do obydwu.
Może zacznę od bohaterów. Bella jest prawie najbardziej irytującą postacią
w tej powieści. To jej użalanie się nad sobą jest żałosne. Zastanawia się,
dlaczego Edward ją kocha, bo nie jest warta jego uwagi, jest brzydka, niezdarna,
a co najważniejsze, jest człowiekiem. Ale kiedy on chce ją opuścić, zachowuje
się jak małe dziecko, nie chce mu na to pozwolić. Kiedy oznajmił, że wyjeżdża
bez niej, Bella w to nie chce uwierzyć. Nie była jednak najgorsza. Edward
zupełnie nie przypadł mi do gustu. Nie mogłam zrozumieć jego toku myślenia.
Albo ja jestem głupia, albo z nim jest coś nie tak.
Przejdę teraz do tych ulubionych bohaterów, czyli Alice. Pokochałam ją od
razu. Tak wyczekiwałam tego momentu, kiedy odwiedzi Bellę! I tu byłam pozytywnie
zaskoczona. W filmie od razu pojechały ratować Edwarda, a tu minęło kilka dni.
Alice to jedna z moich ulubionych bohaterek książkowych. Jest bardzo
sympatyczna i nie da się jej nie lubić. To samo Jacob. W pierwszej części go
nie lubiłam, ale teraz zaliczam go do najlepszych postaci. Pomógł Belli wrócić
do dawnego życia. Jeszcze nigdy nie widziałam tak cierpliwego chłopaka. Umiał
wysłuchać i zrozumieć swoją przyjaciółkę.
„Przypominał słońce. Natura obdarzyła go wewnętrznym ciepłem, którym ogrzewał wszystkich szczodrze i bezwarunkowo.”
Moją sympatię zdobył także Carlisle – głowa rodziny Cullenów. Był
najbardziej opanowanym i najmądrzejszym wampirem. Podziwiam go za to.
Stephenie Meyer posługiwała się ciekawym językiem, każde zdanie było
przemyślane aczkolwiek mogło być lepiej.
Pomysł na fabułę był nawet niezły, lecz autorka powinna bardziej go
dopracować. Za mało się dzieje, akcja przybiera tempa dopiero pod koniec.
Niektóre momenty były tak nudne, że miałam ochotę odłożyć książkę. Raz nawet
zasnęłam. Powinno dziać się trochę więcej. „Zmierzch” zapoczątkował modę na
wampiry. Stał się na tyle popularny, że wszyscy pisarze zapragnęli napisać taką
książkę i zyskać sławę. Niestety, w większości są to gorsze powieści, nie warte
uwagi. Opowiadają o tym samym i jest jeszcze mniej akcji.
Podsumowując, „Księżyc w nowiu” był lepszy niż „Zmierzch”. Sądzę, że
ludzie powinni najpierw zapoznać się z treścią przynajmniej pierwszej części, a
potem oceniać cykl. Nie jest to arcydzieło, ale przyjemnie się czyta o losach
Edwarda i Belli. Bardzo lubię tą sagę i z chęcią będę do niej wracać. Polecam.
Moja ocena: 8/10
***
Udało mi się w końcu napisać recenzję. W następnym tygodniu mam już ostatnie sprawdziany, a później będę mogła odpocząć, co oznacza więcej recenzji. :)
Oglądacie mecz? :D
Oczywiście czytałam już tą serie. Sądzę że każdy powinien przebrnąć przez sagę Pani Meyer;)
OdpowiedzUsuńNN miResena.wordpress.com
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten cykl, to ja mam wrażenie, że zarówno z Edwardem jak i Bellą jest coś nie tak ;]
W książce w pierwszej części chyba Jacob nie występował. Tylko w filmie. Wtedy nawet nie zwróciłam na niego większej uwagi, ale w drugiej zakochałam się w nim ;)
Jak pisałam, kiedyś bardziej lubiłam tę serię, teraz mniej... Szczególnie beznadziejna kreacja wampirów... I niestety ta moda jest drażniąca, ale można znaleźć perełki, które są dużo lepsze od twórczości Meyer... Co prawda większość z nich pochodzi z czasów "przed Zmierzchem", ale nawet "po..." też pewnie można trafić na coś godnego uwagi;)
Całe szaleństwo z wampirami zaczęło się po ukazaniu sagi Zmierzch, więc chcąc nie chcąc,osoby, które lubią tę tematykę musiały przebrnąć przez chociaż jedną część sagi. Sama lubię wszystkie części, a w szczególności 'Zaćmienie'. Może dlatego, że bardziej skupiam się na tej książce jak na romansie?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie należysz do tych osób, które uznają panią Meyer za nic. Ale jednak jakoś ta książka musiała się znaleźć na liście bestselerów i przez długi czas się utrzymać.
Sama osobiście Belli nie lubię, Edward wydaje mi się głupim nastolatkiem (nic z Tobą nie jest, to on podejmuje dziwaczne decyzje). Mnie najbardziej spodobała się Rosalie, ale to dopiero w trzeciej części. Wiem, że była egoistką, ale potrafiła też być miła. Cóż... gdyby nie jej wampiryzm byłaby cudowna. Emmett również był niczego sobie. Taki wielki miś ;)
Niestety, ale mnie Zmierzch nie rusza. Oczywiście, czytało się przyjemnie, jednak to taka lektura "na raz", raczej już do niej nie wrócę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała mimo że film mnie nudził ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie my-nastolatki-na-100.blogspot.com
Mam podobne do twojego spojrzenie na sagę. Pozdrawiam i zapraszam na www.na-ekranie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzytałam, jednak jedyną (może ze względu na to, że wcześniej oglądałam filmy pierwszych 3 części) częścią sagi zmierzch, która mi się spodobała, było "Przed Świtem". Chciałabym jednak nawiazać do książki, którą teraz czytasz, sądzę, że "Dziewczyny z Hex Hall" są świetne i już nie mogę się doczekać, kiedy w rączki wpadnie mi ostatnia część Trylogii ^^
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Pati :)
Polecam Ci całą serię "Przygody Trzech Detektywów". To jest ponad 60 książek, u mnie w bibliotece jest ich spora kolekcja, więc dzięki temu znam prawie wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńPolecam "Przygody Merlina" i to bardzo. Kiedy zdecydujesz się i obejrzysz, daj znać jak Ci się podoba:) W razie czego mogę podesłać linka, gdzie są wszystkie odcinki i gdzie oglądałam:)
O "Akademii Wampirów" słyszałam, ale chyba tego nie czytałam. Ale przeczytałam dwie inne książki tej autorki (o sukubie) i bardzo mi się podobały (oczywiście tę serię będę kontynuować) i kiedy natknę się na AW z pewnością przeczytam :)
I dziękuję, wyjazd był udany;)
Czytałam i mi jakoś średnio podeszła.;D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czytałam, bo kto by nie czytał słynnej sagi "Twilight"? :D W każdym razie ta książka podobała mi się prawie najlepiej. Mówię prawie, bo zdecydowanie bardziej zachwyciło mnie "Zaćmienie". "Księżyc w nowiu" jest na drugim miejscu. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje recenzje coraz bardziej Cię zachęcają ;) Ja z niecierpliwością oczekuję piątej serii ;)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś oglądałaś, film jest dość stary (a i są dwie wersje, zrecenzowana przeze mnie jest nowsza i częściej puszczana w tv), więc może widziałaś, a nie pamiętasz:)
"Pozerki" stanowczo odradzam. Chyba, że jesteś masochistką. Ha, ja przeczytałam ostatnio książkę, którą Ty odradzałaś... Taki mój wrodzony masochizm, ale też mi się nie spodobała. Za jakiś czas zrecenzuje ("Wieczna Noc") i o zgrozo zastanawiam się, czy nie sięgnąć po dalszą część (są w bibliotece) z nadzieją, że będzie lepiej -.-
Do tej pory nie trafiłam na książkę Sparksa, która by mi się nie podobała, więc cokolwiek wypożyczysz, warto to przeczytać. oczywiście nie przeczytałam wszystkich jego książek, ale jeszcze Nicholas mnie nie rozczarował;)
Mój zapłon powala, ale miałam znaczną przerwę w blogowaniu i postawiam chociaż trochę nadrobić ;p
OdpowiedzUsuńKsiężyc w Nowiu... W innym życiu byłam w tym co najmniej zakochana, należałam do tych fanów z obsesją. Dzisiaj sama tego nie mogę zrozumieć. Ogólnie mogłabym nawet powiedzieć, że to jeszcze odrobinkę lubię, czy raczej mam sentyment. Bella i Edward to masakra. Jak się czyta to można się pochlastać. Końcówka jest tak zajebiście przesłodzona... "Kochasz mnie? Tak. Ale na pewno? Tak. Ale na 100%? Tak, bezgranicznie" - ja to tak odbierałam.
Ta część nigdy nie była moją ulubioną, Już wolę następną...
PS.
OdpowiedzUsuńmiResena -> Metaliczna.
(ex Lily).
Kurde, jeszcze tego nie ogarnęłam... ;pp