Autor: Emily Diamand
Tytuł: Okup drapieżców
Tytuł oryginału: Flood Child
Wydawnictwo: Wilga
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010
Liczba stron: 450
Cena: 24,90 zł
Jak wyobrażasz sobie przyszłość? Jak świat będzie wyglądał za sto lub
dwieście lat? Pewnie większość z nas uważa, że technologia będzie bardzo
rozwinięta, zostaną wynalezione leki na do tej pory nieuleczalne choroby,
znikną wszystkie nasze dotychczasowe problemy, życie będzie łatwiejsze. O nie,
Emily Diamand opisała w swojej książce zupełnie inną wizję przyszłości. Po
podniesieniu się poziomu morza Londyn zostaje zatopiony i staje się bardzo
ubogim miastem pełnym biedaków. Mocarstwem jest Większa Szkocja. Uważa się, że
technologia to zło. Na ludzi coraz częściej zaczynają napadać drapieżcy,
okradają wioski i zabijają ludzi. Pewnego razu zostaje porwana córka premiera,
której na pomoc wyrusza zrozpaczona po śmierci babci trzynastoletnia Lily
Melkun. Jest ona właścicielką bardzo rzadkiego kota morskiego, który ostrzega
ją przed niebezpieczeństwami na morzu. Czy Lily poradzi sobie i uratuje
siedmioletnią Alexandrę przed niewolnictwem u drapieżców?
Sam pomysł na książkę jest dość ciekawy. Kto by pomyślał, że w 2216 roku
Londyn zostanie zalany i prawie nic z niego nie zostanie? Że ludzie będą bać
się komputerów? Że chłopcy od najmłodszych lat będą musieli wypływać na morze,
żeby zdobyć pożywienie, a dziewczyny w wieku trzynastu lat będą wychodzić za
mąż? Chyba nikt tak nie myślał o naszej przyszłości.
Już od samego początku powieść jest interesująca i intrygująca, więc
zachęceni czytamy dalej. Niestety kolejne strony i rozdziały coraz bardziej się
dłużą i czeka się tylko, kiedy akcja nabierze tempa. I rozczarowujemy się,
kiedy taki moment nie nadchodzi. Wszystkie wydarzenia się przedłużały, przez co
czytanie nie sprawia żadnej przyjemności. Niektóre momenty były tak nudne, że
chciałam jak najszybciej skończyć tą książkę. Oczywiście były i takie sytuacje,
które mnie zaciekawiły, ale nieliczne.
Bohaterowie całkiem ciekawie wykreowani, można się z nimi zaprzyjaźnić,
dzięki czemu trochę lepiej się czyta. Najbardziej polubiłam Lily, która jak na
swój wiek była bardzo mądra i chciała ratować swojego przyjaciela oraz
mieszkańców wioski. Bardzo sympatyczna bohaterka. Kolejną wartą uwagi postacią
jest Zeph, który mimo iż należał do drapieżców i na początku się wywyższał, to
nadal uważał Lily za swoją przyjaciółkę, nawet kiedy okazało się, że go
okłamała. Choć miał wady i czasem myślał tylko o sobie był dobrym przyjacielem.
Choć autorka zastosowała narrację pierwszoosobową, niewiele znalazłam w
książce przemyśleń bohaterów. Głównie Lily albo Zeph opisywali poszczególne
wydarzenia. Strasznie mnie to irytowało, nawet nie mogłam poznać myśli
bohaterów, a w końcu narracja pierwszoosobowa do czegoś zobowiązuje.
Emily Diamand posługuje się prostym językiem, dzięki któremu nawet
najmłodsi czytelnicy mogą przeczytać książkę ze zrozumieniem i nie mieć przy
tym trudności. Litery są dość duże, co nie męczy oczu i ułatwia zapoznawanie
się z lekturą, te czterysta pięćdziesiąt stron można przeczytać w ciągu jednego
dnia.
„Okup drapieżców” jest moim zdaniem książką skierowaną do trochę
młodszych czytelników, ale mimo wszystkich błędów całkiem miło spędziłam czas.
Nie wiem czy sięgnę po drugą część, czekają mnie ciekawsze powieści, ale innym
może bardziej się spodobać. Polecam, szczególnie osobom poniżej dwunastego roku
życia, a wszystkim innym ani nie odradzam, ani nie zachęcam.
Moja ocena: 6/10
Ja chyba jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńJakoś nie wydaje mi się ciekawa.
Pozdrawiam serdecznie!
może mnie się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńNiby wydaje się ciekawe, ale jakoś mnie nie zachęca. W szczególności, że napisałaś, że może przynudzać.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, które chciałabym sobie odpuścić i nawet nie wiedzieć o ich istnieniu :)
OdpowiedzUsuńTrochę ciężko było mi znaleźć opcję potrzebną do skomentowania notki. xD
OdpowiedzUsuńKsiążka ma różne recenzje, jak zauważyłam i te pozytywniejsze zachęciły mnie do niej. Czeka na swoją kolej do przeczytania na mojej półce już od dłuższego czasu. ;)
Raczej spasuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!