Autor: Eden Maguire
Tytuł: Mroczny anioł
Tytuł oryginału: Dark Angel
Wydawnictwo: MAK Verlag
Miejsce i rok wydania: Bremen 2011
Liczba stron: 384
Cena: 32,90 zł
Tania często miewa koszmary o pożarze. Po części jest to spowodowane tym,
że w okolicy, w której mieszka nie trudno o katastrofę. Wystarczy niedogaszone
ognisko a wszystkie domy w pobliżu mogą spłonąć. Tak jak ten, który stał kiedyś
na miejscu obecnego domu Tani. W pożarze zginęła malutka dziewczynka oraz jej
rodzice. Właśnie dlatego ma nocne koszmary i kiedy słyszy o ogniu, zaczyna się
dusić i widzieć zbliżające się płomienie. Pewnego dnia wszyscy z miasteczka
dostają zaproszenie na imprezę urządzaną przez wielkiego gwiazdora Zorana
Brancusiego. Zakończył on swoją karierę po strasznym wypadku samochodowym, w
którym prawie zginął. Wszyscy mają nadzieję, że zamierza powrócić z nową płytą,
dlatego na przyjęciu pojawiają się wszyscy młodzi mieszkańcy. I właśnie od tego
wydarzenia zaczyna się cała historia…
Eden Maguire zrobiła doktorat z literatury angielskiej na Uniwersytecie w
Birmingham, jej największą pasją są podróże, uwielbia jeździć konno i
interesuje się sztuką. Jest autorką serii „(Nie)Umarli”, która liczy sobie już
cztery części i powieści „Mroczny anioł”, którą miałam ostatnio przyjemność
(lub nie) przeczytać.
Jak już wcześniej wspomniałam, impreza u pana Brancusiego jest początkiem
przygody Tani, pociąga za sobą lawinę kolejnych wydarzeń, które zmieniają życie
grupy przyjaciół. Niepozorny organizator zaczyna się do nich zbliżać, coraz
częściej spędzają czas w jego posiadłości, przy czym zmieniają się
diametralnie. A zmiany w zachowaniu zaczynają niepokoić wszystkich dookoła,
łącznie z Tanią…
Muszę przyznać, że nie jestem zachwycona. Pomysł na książkę dość kiepski,
wykonanie też nie najlepsze. Powieść jest przewidywalna i tylko jeden raz
autorce udało się mnie zaskoczyć. Ale też nie wbiło mnie w fotel. Sama nie
wiem, czego się spodziewałam, chyba tzw. odmóżdżacza, który pomógłby mi chwilę
odetchnąć i na jakiś czas wciągnąć w swój świat, może nie najlepiej wykreowany,
ale pomagający zapomnieć o rzeczywistości. I rzeczywiście coś podobnego
otrzymałam.
Może zacznę od plusów, których jest niestety mniej. „Mroczny anioł”
strasznie wciąga i kiedy obiecywałam sobie „tylko jeden rozdział”, oczywiście
na tym się nie kończyło. Więc nie było aż tak strasznie.
Dodatkowo autorka starała się ukazać, jak ważną wartością w naszym życiu
jest miłość i choć niezbyt dobrze jej to wyszło, liczą się dobre chęci.
Przesłodziła to uczucie i z każdym „kocham cię” coraz bardziej mnie mdliło.
Pary kłóciły się ze sobą, a chwilę później wyznawały miłość. To było po prostu
nudne.
Eden Maguire pisze bardzo chaotycznie, czasem zdawało mi się, że sama nie
wie o co jej chodzi, więc czytelnikom jest jeszcze trudniej. I najwidoczniej
postanowiła sobie ułatwić życie nie dodając opisów, których jest tyle co kot
napłakał. Do tego mnóstwo literówek, które są już winą wydawnictwa. To aż
raziło po oczach. Nie było rozdziału, gdzie nie zgubiono jednej literki w
najprostszych słowach.
Wydawnictwo nie popisało się też tworząc okładkę. Według mnie jest
okropna i tandetna. Zniechęca do czytania. Gdybym oceniała książki po okładce,
ta powieść nie otrzymałaby lepszej oceny.
Bohaterowie zostali pobieżnie potraktowani, autorka skupiła się tylko na
tych ważniejszych, jakby bała się, że gdy nada jakichś cech charakteru innym,
reszta straci swoje. Wyobraźcie sobie, że stoicie nad kałużą (bo tak płytkie są
postacie) i wrzucacie do niej kamień. Odbicie staje się niewyraźne i taki
właśnie obraz bohaterów stworzyła Eden Maguire. Natomiast Tania, której autorka
poświęciła trochę więcej czasu, ogromnie mnie irytowała. Naiwna i głupiutka
dziewczyna, której powinno się odjąć co najmniej trzy lata, aby zachowywała się
jak osoba w jej wieku.
W „Mrocznym aniele” ciężko znaleźć powód, dla którego warto przeczytać tę
książkę. Przedstawiona historia nie ma sensu, a kiedy dowiedziałam się, że
Maguire pisze kolejną część, załamałam się. Nie widzę potrzeby kontynuowania
opowieści, wszystko zostało wyjaśnione i nie czuję żadnego niedosytu.
„Podstępne serce” będzie jeszcze większym gniotem niż pierwsza część. Nie
polecam, chyba że ktoś lubi czasem poczytać typowe odmóżdżacze.
Moja ocena: 3/10
Za książkę dziękuję portalowi nakanapie.pl
Okładka rzeczywiście nie zachęca. Gdybym zobaczyła tę książkę w księgarni, nawet nie zwróciłabym na nią uwagi. Ale spodobał mi się pomysł z ogniem, imprezą. Jestem mimo wszystko ciekawa jak potoczą się losy tych bohaterów. ;)
OdpowiedzUsuńI może zachęca mnie to głównie ze względu na tyle minusów?
Zdecydowanie nie dla mnie... Odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńO kurcze! Jaka niska ocena! To skłania mnie do tego, żeby powiedzieć książce pass. Po co marnować czas na jakąś marną lekturę skoro można go przeznaczyć na ciekawsze zajęcia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zamierzam omijać tę książkę szerokim łukiem. :)
OdpowiedzUsuńTak chciałam przeczytać tę książkę, a tu taka słaba ocena :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie sobie daruję...
OdpowiedzUsuńAjć, kiepsko widzę... a widziałam ją ostatnio w empiku i sobie przypomniałam, że chciałam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCóż, trzeba spasować.
OdpowiedzUsuńOkładka mi sie nawet podoba.. ale jednak sobie daruje jak oceniasz ja tak slabo:)
OdpowiedzUsuńGdybym zobaczyła tę książkę w bibliotece, bez wahania bym ją wypożyczyła. Mnie okładka się podoba, do tego tytuł również przypadł mi do gustu. Opis również interesujący, ale po Twojej recenzji dwa razy się zastanowię, czy to przeczytać czy nie ;)
OdpowiedzUsuńA co do literówek... czasami to faktycznie masakra z nimi. Ale lepsze to niż to, co trafiłam w książce "Całując Grzech" Keri Arthur. Po 95 (czy jakoś tak) stronie jest z powrotem 65 i powtarza się te 30 stron. Dochodzić drugi raz do 95 i masz stronę 125 (czy jakoś tak)... Praktycznie wycięte 30 stron tekstu to jest tak rażący błąd, że nie wiem, jak mogło to się stać! Jak dobrze, że jest internet, ściągnęłam sobie to z neta i na kompie będę musieć przeczytać brakujące strony... Trochę sprawa utrudniona, bo ostatnio książki czytam głównie w autobusie... jak dobrze, że poza nią miałam inną do przeczytania, więc zanim przeczytam te 30 stron, to tamtą mogę sobie poczytać ;)
Spodziewałam sie czegoś o wiele lepszego i miałam nawet ochotę ją przeczytać, jednak widzę , że nie ma sensu marnować czasu i ją sobie po prostu odpuszczę.
OdpowiedzUsuńOoo... Myślałam, że książka będzie miała lepszą opinie. No cóż, jeśli mam marnować czas to dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;)
Nie mogłam nigdzie dostać tej książki... Ale skoro opinia jest tak negatywna to zaniecham poszukiwań, odpuszczę sobie..:D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi się robi jak czytam wasze komentarze, a ocena dołuje mnie. Nie zgadzam się z wami. Przeczytałam te książkę od deski do deski i była niesamowita, zrobiłam na mnie ogromne wrażenie, i od dłuższego czasu poszukuję drugiej części, niestety na próżno. Ta książka wywołała u mnie w niewielkim stopniu obsesję, a jeśli tak się dzieję, to znaczy że książka jest nadzwyczajna. Wiem gadam jak popażona, ale tak jest, omało co nie spadłam z krzesła jak czytałam te wszystkie komentarze. Ta książka jest godna polecenia, i nie należy się zniechęcać tylko i wyłącznie prze ocenę. Szaleje na jej punkcie i sądzę że jak wy ją przeczytacie, też tak będziecie mieć. Nie zniechęcajcie się początkiem, ważne że potem nie będziecie mogli oderwać wzroku. Czytać ją, i kupować, bo warto <3 POLECAM <3 :)
OdpowiedzUsuń