Reżyseria: Francis Lawrence
Produkcja: USA
Premiera światowa: 11 listopada 2013
Czas trwania: 2 godz. 26 min.
Gatunek: akcja, science-fiction
Katniss Everdeen i Peeta Mellark po wygraniu siedemdziesiątych czwartych Głodowych Igrzysk odbywają Tournée Zwycięzców. Odwiedzają każdy z dwunastu Dystryktów, wygłaszają przemowy, udzielają wywiadów, a na koniec udają się na przyjęcie do pałacu prezydenckiego. Każde z wystąpień budzi w dziewczynie przerażenie, ponieważ obywatele Panem uważają ich wybryk na arenie za początek buntu i rewolucji. Budzą się w nich nadzieje na obalenie Kapitolu i władz. Ich uwagę odwraca trzecie Ćwiećwiecze Poskromienia - jubileuszowe 75. Głodowe Igrzyska, na których panują specjalne zasady. W tym roku trybuci zostaną wylosowani z puli dotychczasowych zwycięzców. Co oznacza, że Katniss powraca na arenę...
Na wakacjach przeczytałam drugą część "Igrzysk śmierci" - "W pierścieniu ognia". Powieść mnie zachwyciła i długo nie mogłam przestać o niej myśleć. Ekranizacja pierwszego tomu nie zachwyciła mnie, choć film podobał mi się. Liczyłam na więcej. Jednak do drugiej części byłam nastawiona bardzo entuzjastycznie, przeczuwałam, że to będzie coś innego, zważywszy na to, iż filmem zajął się nowy reżyser. Im bliżej daty, kiedy miałam iść do kina, tym bardziej byłam podekscytowana. I w końcu nadszedł upragniony dzień. Żałuję, że już przeminął.
Wszystko zostało przedstawione dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam, czytając książkę. Finnick, Johanna, arena, biczowanie Gale'a, arena, zakończenie, arena, wywiady dzień przed Igrzyskami i jeszcze raz ARENA! Byłam w ogromnym szoku, kiedy to wszystko zobaczyłam. Okazało się to tak realne, że film zapisał się u mnie we wspomnieniach, jakbym sama uczestniczyła w wydarzeniach, walczyła razem z Katniss i Peetą.
Ekranizacja była bardzo zgodna z książką, co się nieczęsto zdarza. Wszystkie najważniejsze sceny znalazły się w filmie i doskonale je przedstawiono. Jednak jednej rzeczy mi zabrakło, a bardzo chciałam ją zobaczyć. A mianowicie zegarka Heavensbee'ego. To mały element, ale dla mnie ważny. Mimo wszystko rozumiem, że nie dało się wszystkiego umieścić, film i tak trwał dość długo (choć dla mnie mógłby być dłuższy!).
Wiele razy bardzo się wzruszyłam. Smutne było wystąpienie Katniss i Peety w Jedenastym Dystrykcie. Kiedy pokazano twarz Rue i jej rodzinę, niemal się rozpłakałam. A kiedy zabijano tego staruszka, cała się trzęsłam z przerażenia. Co z tego, że znałam tę scenę ze zwiastunów. Najbardziej wzruszył mnie moment, kiedy podczas wywiadów wszyscy zwycięzcy trzymali się za ręce, pokazali, że są razem. Przepiękna chwila. Wtedy łzy stanęły mi w oczach i pewnie gdybym była sama, zaczęłabym płakać.
Aktorzy mistrzowsko odegrali swoje role. Nawet lepiej, niż w poprzedniej części. Jennifer Lawrence jest bezbłędna i dla mnie ona ma w sobie Katniss. Po prostu nią jest i koniec. Czuję, że odniesie jeszcze wiele sukcesów, a ja chętnie obejrzę ją w każdym filmie. Już się nie mogę doczekać "Poradnika pozytywnego myślenia", za który dostała Oscara. Josh Hucherson również wspaniale sobie poradził jako Peeta. W pierwszej części średnio mi pasował do tej roli, jednak teraz uważam, że jest idealny. I w tej ekranizacji wyglądał przystojniej. A Liamowi Hemsworth'owi również niczego nie brakuje. Doskonały Gale. Świetnie się wczuł w swoją rolę.
Ścieżka dźwiękowa bardzo przypadła mi do gustu. Pasuje do ekranizacji i oddaje jej klimat. Najbardziej zapadła mi w pamięci piosenka "Atlas" Coldplay z napisów końcowych. Jak ja uwielbiam muzykę filmową! Dzięki niej mogę wspominać cudowne chwile.
"W pierścieniu ognia" mogę określić jako najlepszy film tego roku - dla mnie. Idealnie odzwierciedlił rewelacyjną książkę. Nie potrafię znaleźć w nim wad. To genialna ekranizacja. Do tej pory silnie przeżywam te wszystkie emocje towarzyszące oglądaniu. Czuję, jakbym sama brała udział w Głodowych Igrzyskach. I chcę jeszcze. Nie mogę się doczekać "Kosogłosa", który został podzielony na dwie części, co mnie bardzo cieszy. Nie będę musiała się tak szybko rozstawać z Katniss.
Moja ocena: 10/10
Na mnie ekranizacja zrobiła duże wrażenie
OdpowiedzUsuńwybierałam się na ten film, ale jakoś do tej pory nie poszłam - dziś byłam w kinie, ale na innej pozycji. Na tej film chyba poczekam gdy będzie na DVD - podoba mi się trylogia, ale nie jestem jakoś szczególnie nią pochłonięta :)
OdpowiedzUsuńKurcze no! Miałam okazję, ale tak wypadło, że nie poszłam do kina i jestem na siebie bardzo wściekła. Mam nadzieję, że nie długo dam radę.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę że miałas okazję zobaczyć film :-)
OdpowiedzUsuńFilm był genialny! O niebo lepszy niż ekranizacja części pierwszej. Niesamowity, niepokojacy klimat, cały czas siedziałam jak na szpilkach, mimo że czytałam książkę i wiedziałam co się wydarzy!
OdpowiedzUsuńFilm wspaniały, cudowny, niesamowity podobnie jak cała trylogia <3 Lepszy od ekranizacji pierwszej części. Czekam na następne filmy:D
OdpowiedzUsuńWPO było cudowne. Jedynka była dobra, ale jak zobaczyłam drugą część, to WPO było WSPANIAŁE/FANTASTYCZNE/GENIALNE! ;D
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekać na dwie części Kosogłosa :D
Pozdrawiam
weronine-library.blogspot.com
Film był cudowny! Aż żałuję, że nie udało mi się pójść jeszcze raz do kina. Nie mogę się doczekać Kosogłosa :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z ekranizacji :D Może Finnick mi się ino nie podobał, ale olać - świetnie oddali klimat :D
OdpowiedzUsuńJa również byłam zachwycona. Dzięki Bogu sala była niemal pusta i mogłam sobie płakać do woli. Chętnie obejrzę jeszcze nie raz i nie dwa.
OdpowiedzUsuńFilm był fenomenalny po wyjściu z kina byłam nim zachwycona :) Jedna z lepszych ekranizacji, jakie widziałam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zamierzam się na niego wybrać:P
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na odwzajemnienie:)
http://nolongernightmare.blogspot.com/
A ja najpierw muszę przeczytać trylogię, dopiero wezmę się za film.
OdpowiedzUsuńCzytadła Tetiisheri
Wysoko oceniłaś :) Chyba obejrzę sobie w sylwestra, mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo jak Tobie :)
OdpowiedzUsuń