Autor: Patricia Shröder
Tytuł: Morza szept
Tytuł oryginału: Meeresflüstern
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 336
Elodie nie może się pozbierać po śmierci ojca. Bez niego nie umie się
odnaleźć w życiu, nie potrafi również uwierzyć, że już nigdy go nie zobaczy.
Zdesperowana matka wysyła ją na pół roku do ciotki Grace, na Guernsey, aby tam
córka pogodziła się ze stratą. Podróż na malowniczą wyspę wydaje się
fantastyczną przygodą, jednak dziewczyna nie potrafi się z niej cieszyć. Od
dzieciństwa boi się bowiem wody. Ledwo znosi kąpiel, a co dopiero powiedzieć o
pływaniu w morzu. Nie czuje się komfortowo nawet w pobliżu zbiornika wodnego,
odczuwa wtedy dziwaczne pieczenie lub swędzenie kostek. Pobyt na wyspie
zapowiada się jednak ciekawie. Elodie poznaje Ruby, która staje się jej
przyjaciółką, jej wielką miłość, Ashtona, oraz ich znajomych, w tym Cyrila,
najprzystojniejszego chłopaka z paczki. Ten ostatni zaprasza ją na kolację już
podczas pierwszego spotkania, co powoduje, że bohaterka zaczyna się nim
bardziej interesować z każdym kolejnym wspólnym wyjściem. Sielankę na Guernsey
przerywa śmierć pewnej dziewczyny. Została ona zamordowana, a okoliczności tego
tragicznego zdarzenia są bardzo tajemnicze. Elodie zamierza sama odkryć sekrety
wyspy i nieznajomych chłopaków, którzy niedawno pojawili się w mieście.
Patricia Schröder mieszka w Niemczech. Studiowała projektowanie tkanin i
przez jakiś czas pracowała w zawodzie, lecz później całkowicie oddała się
pisaniu. Po narodzinach dzieci przeprowadziła się nad morze, piękne widoki
pobudziły jej wyobraźnię. Podróże na Wyspy Normandzkie zainspirowały ją do
stworzenia trylogii o Elodie. Wkrótce stała się jedną z bardziej znanych
autorek młodzieżowych.
Uwielbiam książki o przeróżnych morskich istotach. Syreny, trytony czy
potwory żyjące w wodzie szalenie mnie interesują. Niestety, powieści o tej
tematyce jest bardzo mało i nieczęsto mam okazję się z owymi zapoznać. Jednak
wolę nieliczne, acz dobre lektury, niż całe masy powtarzających się tekstów.
Wątek wodnych stworzeń jest wciąż świeży i pozostawia ogromne pole do popisu
autorom. Po niesamowitej i intrygującej „Syrenie” jeszcze chętniej sięgam po
powieści o tajemnicach, które kryją oceany. A jakie wrażenie wywarł na mnie
„Morza szept”?
Tym, co mi się najbardziej nie spodobało i raziło podczas czytania, był
styl autorki. Po pierwsze, w niektórych momentach pisała zbyt chaotycznie, nie
umiałam odnaleźć się w sytuacji. Po drugie, często znajdywałam błędy
stylistyczne, dość rażące, choć po części mogła to być wina korekty. Wydawało
mi się, że pewne fragmenty nie zostały przez nikogo sprawdzone. Przez to
niektóre zdania nie miały sensu i ciężko było w takich chwilach skupić się na
czytaniu. Przykład (jeden z wielu): „Podążając za innym impulsem, weszłam krok
na balkon i opuściłam dłonie na balustradę” (s. 218). Czasem także dialogi,
uwagi czy komentarze wydawały mi się wymuszone i infantylne, płytkie. Nie
wnosiły nic nowego i miałam wrażenie, że Patricia Schröder wstawiła je po to,
aby przedłużyły powieść.
Bohaterowie specjalnie nie zapadli w mojej pamięci. Elodie była mi po
prostu obojętna. Nie wywołała u mnie żadnych uczuć, dosłownie nic. Ani
negatywnych emocji, ani pozytywnych. Podczas lektury lubię zżyć się z
postaciami, a w tej książce nie miałam takich możliwości. Ruby okazała się
sympatyczną osobą, lecz po jakimś czasie jej obraz zaczął mi się zamazywać.
Dodatkowo, dziwne wydawało mi się to, że już po kilku dniach znajomości
dziewczęta stały się najlepszymi przyjaciółkami. Gordian na początku przypadł
mi do gustu, lubię tajemniczych chłopaków w powieściach, ale im więcej sekretów
odkrywał, tym mniej mnie ciekawił, aż w końcu stał się nijaki.
„Morza szept” wciąga. Kiedy już się zacznie czytać tę książkę, nie można
się od niej oderwać. Historia intrygowała mnie i chciałam się dowiedzieć, jakie
sekrety skrywa wyspa i niektórzy mieszkańcy. Nie mogłam się doczekać, kiedy je
odkryję. Szkoda, że zakończenie było nużące, nieco zawiodłam się na
rozwiązaniach tajemnic, domyśliłam się ich.
Istoty opisane przez autorkę bardzo mi się spodobały. Po raz pierwszy
miałam styczność z takimi gatunkami jak niksy, przez co czułam się mile
zaskoczona. Dzięki powieści poznałam stworzenia z mitologii germańskiej, o
której do tej pory niezbyt dużo wiedziałam.
Książka pięknie prezentuje się na półce. Okładka jest zjawiskowa i
przyciąga wzrok, dodatkowo świetnie pasuje do treści i ma swój klimat. Do
tekstu wewnątrz lektury została użyta czcionka, która nie męczy wzroku. Nieco
przeszkadzały mi jednak fragmenty pisane kursywą, czytało się je ciężej niż
inne.
„Morza szept” to powieść, jakiej oczekiwałam. Co prawda miałam skrytą
nadzieję, że książka okaże się perełką, ale i tak się nie zawiodłam. Wspaniale
można się przy niej odprężyć i powrócić do wakacji, które, niestety, zbyt
szybko minęły. Jest to świetny przerywnik od nauki czy pracy. Serdecznie
polecam młodzieży, ponieważ do tej grupy najlepiej przemówi omawiana pozycja.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję portalowi Efantastyka.pl
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
życzę Wam spokojnych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, abyście wypoczęli w te wolne dni i nie musieli się niczym martwić, spełnienia marzeń, wielu sukcesów, duuużo dobrych książek, a przede wszystkim zdrowia i szczęścia :) I oczywiście szczęśliwego Nowego Roku, miejmy nadzieję, że będzie on naprawdę dobrym rokiem ^^
***
Kochani,życzę Wam spokojnych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, abyście wypoczęli w te wolne dni i nie musieli się niczym martwić, spełnienia marzeń, wielu sukcesów, duuużo dobrych książek, a przede wszystkim zdrowia i szczęścia :) I oczywiście szczęśliwego Nowego Roku, miejmy nadzieję, że będzie on naprawdę dobrym rokiem ^^
Miałam okazję czytać. Jak dla mnie mocno przeciętna :) Ale i tak czekam na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki przypominające o wakacjach z pewnością sprawdzają się, gdy na dworze tak zimno. Jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, spodziewałam się gorszych ocen i recenzji. :o Jestem pozytywnie zaskoczona. :) Być może, jeśli będę mieć okazję sięgnąć po tę książkę np. z biblioteki to ją przeczytam. :) Okładka urzekająca. :)
OdpowiedzUsuńWesołych, pozytywnych, zdrowych, rodzinnych, niezapomnianych Świąt życzę!
Pozdrawiam cieplutko!
Sherry
Czytając Twoją recenzję, wady i zalety wahałam się, czy chcę ją przeczytać czy nie :) Ale stwierdziłam, że jednak z chęcią sięgnę po tę książkę. Szczególnie, że są zawarte stworzenia mitologii germańskiej :)
OdpowiedzUsuńA co do tych błędów i tego cytatu... prawdopodobnie wina tłumacza, redaktora i korektora... trzeba by zobaczyć oryginał, żeby stwierdzić, że to wina autorki...
Wesołych i spokojnych świąt :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, to mam ją na półce, ale jakoś mi się nie spieszy do jej czytania :|
Ja nagrałam wideo recenzje tej książki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą jeśli chodzi o ocenę :)
pozdrawiam :3
Widzę, że ma drobne wady, jak chociażby styl o którym wspomniałaś, ale mimo wszystko wydaje się być ciekawa. Chociaż chyba bardziej przemawia do mnie opis "Syreny" :)
OdpowiedzUsuń