Autor: John Marsden
Tytuł: Jutro
Tytuł oryginału: Tomorrow, When The War Began
Wydawnictwo: Znak Litera Nova
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Liczba stron: 272
Grupa siedmiorga przyjaciół wybiera się na biwak do Piekła, odległego
miejsca w górach, do którego wcześniej dotarł jedynie były morderca-pustelnik
(według plotek okolicznych mieszkańców). Spędzają razem pięć wspaniałych dni, a
kilkoro z nich zaczyna łączyć coś więcej niż przyjaźń. Kiedy wracają do swoich
domów, odkrywają, że nie jest to już ten sam świat, z którego wyjechali.
Zastają puste domy, martwe zwierzęta, przeterminowane jedzenie i brak
jakiejkolwiek informacji o tym, co się stało. Od teraz muszą działać na własną
rękę, aby przeżyć i dowiedzieć się, gdzie są ich rodzice. Jak sobie poradzą?
Uda im się ocalić swoje życie?
John Marsden zaczął swoją przygodę z książkami, kiedy to chodził do
szkoły prywatnej, ale nie przestrzegał tamtejszych zasad i często zostawał po
lekcjach. To właśnie wtedy miał czas na czytanie, które wolał o wiele bardziej
niż przeróżne sporty, które uwielbiali jego koledzy. Po wielu latach został
nauczycielem języka angielskiego, ale był rozczarowany faktem, iż jego
uczniowie nie przepadają za czytaniem. Dlatego postanowił sam napisać dla nich
książkę – „So Much To Tell You”, która powstała w trzy tygodnie. I tak Marsden
zaczął pisać, a obecnie na swoim koncie ma już kilkanaście powieści. Pierwsza
część bestsellerowej serii „Jutro” powstała w 1993 roku. A teraz zaczynam się
dziwić, dlaczego u nas tak genialna książka pojawiła się ona dopiero w 2011
roku.
Do serii „Jutro” nigdy jakoś specjalnie mnie nie ciągnęło. Zbierała sporo
pozytywnych recenzji, ale niektórych ona rozczarowała. Koleżanka zdecydowanie
odradzała mi tę pozycję mówiąc, że wszystko jest zbyt nierzeczywiste i „zmyślone”.
Ja jednak chciałam na własnej skórze przekonać się, czy książka jest warta
uwagi, czy wręcz przeciwnie.
Już od pierwszych stron „Jutro” bardzo mnie wciągnęło. Autor nie zwlekał,
nie robił zbyt długich wprowadzeń, tylko od razu przechodził do rzeczy.
Przygotowania do wycieczki były krótkie, ale nawet je czytałam z
zainteresowaniem, ponieważ to na tych stronach mogłam wstępnie poznać każdego z
bohaterów. A wszyscy, cała siódemka, a nawet ósemka wydała mi się interesująca.
Ellie bardzo szybko stała się moją ulubioną bohaterką. Spodobało mi się
to, jak opowiada całą historię, bo to ona jest narratorką w powieści. Pod
niektórymi względami przypominała mnie samą, co spowodowało, że stała mi się
naprawdę bliska. Resztę postaci również bardzo polubiłam. Na dużą uwagę
zasługuje Fi, bardzo delikatna i krucha dziewczyna, ale w trudnych sytuacjach
nieraz wykazała się ogromną odwagą. Niejednokrotnie zaskoczyła mnie swoją
postawą. Podobnie jak Robyn i Corrie, a z męskich osobników też Homer. Kevin
czasem mnie rozśmieszał, na przykład lękiem przed robactwem, który dość często
okazywał. Lee wzbudzał we mnie mieszane uczucia, najczęściej pozytywne, lecz w
niektórych momentach mnie irytował. Ale po skończeniu książki mogę stwierdzić,
że zdołałam go polubić. Za to Chris był jedyną postacią, która nie była w
stanie mnie do siebie przekonać, może przez to, że pojawił się dopiero później
i nie zdążyłam wystarczająco go poznać.
Dzięki tej lekturze uświadomiłam sobie, jak bardzo lubię takie książki
przygodowe, ale bez elementów fantastycznych. Wcześniej nawet nie
podejrzewałam, że tego typu powieść może mi się aż tak spodobać. A spodobała
się baaardzo i czuję niedosyt! Już się nie mogę doczekać momentu, kiedy na
mojej półce wyląduje drugi tom, a ja będę mogła porwać go w objęcia.
W „Jutrze” znalazłam jedynie dwa minusy, które muszą niestety obniżyć
moją ocenę. A bez nich byłoby tak idealnie… Pierwszy z nich – sercowe rozterki
Ellie, czyli „wybrać tego czy tamtego?”. To wydało mi się takie sztuczne i
wprowadzone na siłę. Nie wiem, co Marsden sobie myślał, ale to był błąd.
Książka wypadłaby o wiele lepiej bez tego wątku. Ale, o dziwo nie ma tu
trójkąta miłosnego, ponieważ główna bohaterka romansuje z jednym chłopakiem, a
o drugim tylko myśli. Drugi mankament: historia wydawała mi się trochę
nierealna. Nie mogłam sobie wyobrazić, aby grupie nastolatków udało się dokonać
takich rzeczy i do tego wyjść z niektórych sytuacji praktycznie bez obrażeń.
Wszystko, do czego się zabierali, kończyło się przeważnie sukcesem.
„Jutro” okazało się wspaniałą książką, która naprawdę mnie zachwyciła,
ale mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby nie dwa potknięcia Johna Marsdena.
Lektura już dołączyła do grona moich ulubionych i liczę na to, że kolejne
części mnie nie zawiodą. Powieść bardzo mnie wciągnęła i już tęsknię za
światem, który wykreował autor. Jednak „Jutro” nie każdemu może się spodobać.
Wszystko zależy od gustu i upodobań czytelnika. Ja serdecznie polecam tę
książkę i zachęcam do zapoznania się z jej treścią.
Moja ocena: 8/10
Recenzja została napisana dla portalu literatura.juventum.pl
Mnie ta książka nieco zawiodła, chyba miałam zbyt wysokie oczekiwania względem niej...
OdpowiedzUsuńpiękna jest ta książka :)
OdpowiedzUsuńLeży na półce i czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że zgadzam się z Twoją uwagą na temat nierealności niektórych wydarzeń - to dziwne, że zawsze bohaterom jakoś się udawało, autor stanowczo za bardzo ułatwiał im życie.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta szalenie mnie zachwyciła. Drugi tom podobnie. Teraz czytam trzeci, jednak muszę robić sobie przerwy, bo "Jutro" robi na mnie piorunujące wrażenie i potrzebuję trochę czasu, żeby "ochłonąć" po tym co przeczytałam. Jak dla mnie książki Johna Marsdena są genialne, ale trzeba się skupić, żeby dostrzec ukryty przekaz :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, oglądałam film, świetna historia, która zapada w pamięć :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny słyszę o tej książce i znów mam ogromne chęci na nią!
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Pierwszy tom jest rzeczywiście dobry, ale każdemu kolejnemu spada jakość. Akurat czytam czwarty i nie jest to arcydzieło, do którego chciałabym wrócić.
OdpowiedzUsuńTe książki mnie prześladują, wszędzie na nie trafiam, czytam pozytywne recenzje i nic mnie nie potrafiło do tej serii zachęcić, dopiero Tobie się udało... :)
OdpowiedzUsuń