Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Mroczne umysły
Tytuł oryginału: The Darkest Minds
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2014
Liczba stron: 456
Ruby w wieku dziesięciu lat trafia do obozu „rehabilitacyjnego” dla
dzieci cierpiących na chorobę OMNI. Wkrótce całe młode pokolenie Stanów
Zjednoczonych znajduje się w podobnych miejscach, a rząd próbuje przekonać
rodziców, że wysyłając swoje pociechy do obozu, postępują dobrze. Jednak władze
ukrywają prawdę przed całym narodem. OMNI nie jest niebezpieczne, a dzieci nie
da się wyleczyć z ich nadzwyczajnych zdolności. W obozach zostają podzielone
według kolorów przypisanym ich zdolnościom – Zieloni, Niebiescy, Czerwoni,
Żółci, Pomarańczowi. Ruby została przydzielona do Zielonych, lecz tak naprawdę
jest jedną z Pomarańczowych, których uważa się za niebezpiecznych. Musi ukrywać
to, kim jest, aby przeżyć…
Alexandra Bracken to młoda autorka książek młodzieżowych, które znajdowały
się na szczycie list bestsellerów. Jej debiutem było „Brightly Woven”, które
niestety nie zostało wydane u nas w Polsce. Kolejną serią jej autorstwa jest
trylogia „Mroczne umysły”, której pierwsza część ma dzisiaj swoją premierę w
Polsce.
„Mroczne umysły” intrygowały mnie już od pierwszych zapowiedzi. Nie
potrafię jednoznacznie stwierdzić, co takiego mnie przyciągało do tej książki,
ale po przeczytaniu opisu zapragnęłam ją przeczytać. Mój czytelniczy instynkt
mówił mi, że powieść bardzo mi się spodoba i mnie nie zawiedzie. Czy
rzeczywiście tak było?
Pierwsze co zauważyłam w lekturze, i to niezbyt pozytywne, to pewien
chaos. Autorka nie wytłumaczyła na początku najważniejszych rzeczy, przez co
się pogubiłam i zastanawiałam, czy nie ominęłam jakiejś ważnej części w
książce. Przykładowo, nie zostało wyjaśnione, jakim umiejętnościom
przyporządkowany jest dany kolor. Sama musiałam się tego domyślać, a
przypuszczenia się potwierdzały dopiero w trakcie lektury. Powieść sama w sobie
nie jest chaotycznie napisana, tylko wydaje mi się, że pani Bracken na początku
się trochę pogubiła.
Ogromnym plusem książki są jej bohaterowie. Na początku nie mogłam się
przekonać do Ruby, lecz szybko ją pokochałam i zrozumiałam jej dotychczasowe
zachowanie. Pod koniec lektury byłam z nią tak zżyta, że nie chciałam opuszczać
świata „Mrocznych umysłów”. Nie potrafię nawet stwierdzić, który bohater stał
się moim ulubionym. Ruby lubiłam tak samo bardzo jak Liama, Pulpeta i Suzume i brak
choć jednej z tych postaci obniżyłby moją ocenę dzieła. Nie wyobrażam sobie bez
nich tej książki.
W „Mrocznych umysłach” wiele się dzieje. Często zdarzają się nieoczekiwane
zwroty akcji, które przyspieszają bicie serca. Przez to powieść bardzo wciąga,
nie mogłam się od niej oderwać i wciąż o niej myślałam.
Zakończenie mnie wzruszyło. Nie wywołało łez, ale wzbudziło we mnie
mnóstwo emocji. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli zbyt długo czekać na
drugą cześć, ponieważ nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalszą część historii
Ruby. Końcówka bardzo mnie zaskoczyła i nie mogę uwierzyć w to, co się
wydarzyło. Nienawidzę takich zakończeń.
Podsumowując, „Mroczne umysły” to bardzo dobra powieść z wielkim
potencjałem. Może nie do końca wykorzystanym, nie zwaliła mnie z nóg ani nie
zafascynowała, lecz świetnie się ją czytało. Mam nadzieję, że drugi tom mnie
nie zawiedzie i Alexandra Bracken pokaże, na co ją stać.
Moja ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ II
Zaciekawiłaś mnie :) niezła fabuła, chyba o czymś takim jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuń''Mroczne Umysły'' mam na półce w kolejce do przeczytania :) Bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
weronine-library.blogspot.com
Tak jak Ty od razu myślałam, że to książka dla mnie, ale na razie nie miałam możliwości przeczytania "Mrocznych umysłów". Z chęcią to zrobię, bo kolejne pozytywne recenzje jeszcze bardziej zaostrzają mój apetyt :)
OdpowiedzUsuńZachciałam ja przeczytać zanim jeszcze trafiła do Polski, a to wszystko dzięki yt. Zachęcająca opinia, mam nadzieję, że kiedyś będę ją miała na półce :)
OdpowiedzUsuńTa książka zachęca już swoim dziwacznym i dosć oryginalnym opisem. Mam w planach jej przeczytanie, ale trochę to potrwa, mam nadzieję, że prędzej czy później pojawi się w którejś bibliotece :)
OdpowiedzUsuńI taki chaos to coś strasznego... nie lubię książek, w których są wprowadzane jakieś dziwne rzeczy i nie zostało wyjaśnione, co i jak, o czym napisałaś w recenzji nt. tych kolorów.
Czekam właśnie na swój egzemplarz, aczkolwiek do lektury podchodzę z pewnym dystansem. Boję się stawiać zbyt wielkich oczekiwań, bo zbyt wiele bestsellerów dążyło mnie już zawieść. Mam jednak nadzieję, że spodoba mi się pomysł i świat wykreowany przez autorkę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam.. genialne, ale.. umarłam na końcu ;-;
OdpowiedzUsuń