Autor: Sara Shepard
Tytuł: Pretty Little Liars. Kłamczuchy
Tytuł oryginału: Pretty Little Liars
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Liczba stron: 278
Cena: 29,90 zł
Wciąż tu jestem. I wiem o wszystkim.
A.
Alison, szkolna
gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki:
Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna
sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali.
Jak wiele dziewczyny
są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw?
Wyobraź sobie, że Twoja przyjaciółka znika. Wychodzi po kłótni z domu,
obrażona i nie wraca. Nie ma po niej śladu. Cała okolica jest przeszukiwana, a
wszyscy tracą już nadzieje. Mijają dni, miesiące, a policja nie jest ani o krok
bliżej odnalezienia Twojej przyjaciółki. Wszyscy myślą o najgorszym. A jak Ty
się czujesz? Co myślisz o tym wszystkim?
Emily, Aria, Spencer i Hanna są właśnie w takiej sytuacji. Są zrozpaczone
po zniknięciu Alison, a jednak czują w sercu ulgę, choć się do niej nie
przyznają. Ali znała ich wszystkie sekrety, które wolałyby wymazać sobie z
pamięci. Już nie będą się bały, że ktoś wie o nich wszystko. A jednak po roku
zaczynają otrzymywać tajemnicze wiadomości od A. Autor wiadomości zna ich
sekrety, te które powierzyły swojej najlepszej przyjaciółce. Czyżby to była
Alison? Wróciła? A może jest ktoś jeszcze, kto tyle o nich wie?
Kiedy tylko usłyszałam o serii „Pretty Little Liars” zapragnęłam się z
nią zapoznać. Byłam pewna, że mi się spodoba. I miałam rację. „Kłamczuchy” były
tak świetne, tak wspaniałe, że nie chciałam się z nimi rozstawać i robiłam co
mogłam, aby przedłużyć swój pobyt w Rosewood i móc odkrywać tajemnice
zniknięcia Ali razem z jej przyjaciółkami. A teraz, po przeczytaniu zostało mi
tylko zachwycanie się tą książką i zapoznanie się z kolejnymi częściami, a ma
być ich, jeżeli się nie mylę, dwanaście. Dwanaście wspaniałych i
niezapomnianych podróży do małego miasteczka leżącego w stanie Pensylwania.
Główne bohaterki: Emily, Aria, Spencer oraz Hanna dołączyły do grona
moich książkowych przyjaciół. Każda z nich miała zupełnie inny charakter i
tylko Alison łączyła je. A po zniknięciu… Przyjaźń się rozpadła i ślad po niej
pozostał tylko w ich sercach i pamięci. Emily całkowicie poświęciła się
pływaniu, ku zadowoleniu rodziców. Zamknęła się w sobie, ale z samotności
wyrywa ją nowa sąsiadka, Maya, która wprowadziła się do starego domu przyjaciółki.
Aria po zniknięciu Ali wyjechała z rodziną do Europy. Kiedy poznajemy ją, wraca
do swojego domu w Rosewood i już pierwszego dnia poznaje mężczyznę swoich
marzeń. Spencer próbowała dorównać swojej siostrze w wynikach w nauce i za
wszelką cenę chciała aby rodzice choć raz spojrzeli na nią z uznaniem. Jednak i
jej los płata figle i wyrzuca na drogę wielki głaz. Natomiast Hanna zaczęła się
przyjaźnić z Moną, nielubianą wcześniej przez nie dziewczyną. Jej towarzystwo
źle na nią wpływa, więc bohaterka zmienia się nie do poznania.
Sara Shepard stworzyła niesamowite postaci, widać że każdej z nich
poświęciła wiele uwagi. Dzięki temu, że są takie realne łatwiej było znaleźć
się w świecie wykreowanym przez autorkę. Bohaterek nie dało się nie polubić,
choć popełniały głupie błędy, zresztą takie jak my wszyscy. Najbardziej
polubiłam chyba Arię, choć wszystkie są bliskie mojemu sercu.
W książce poruszane były bardzo ważne tematy. Każda bohaterka musiała
uporać się z jakimś problemem, a nie miała osoby, która mogłaby jej pomóc i
której mogłaby się zwierzyć. Dodatkowo żyły w ciągłym strachu przed ujawnieniem
najbardziej wstydliwych sekretów przez dawną przyjaciółkę. To wywołało u mnie
wielkie współczucie.
Cztery dziewczyny bardzo chciały odnowić swoje kontakty, niestety wszystkie
bały się reakcji pozostałych. Bały się braku akceptacji. Kiedy już podchodziły
zagadać, ogarniały je wątpliwości, rozmowa przeradzała się w krępującą ciszę i
bezsensowne pytania. Bardzo chciałam, aby połączyły siły w poszukiwaniu autora
wiadomości. Każda ich myśl o wróceniu do tego, co było kiedyś wywoływała u mnie
pozytywne emocje. Ta książka ukazuje prawdziwą przyjaźń, która mimo wszystko
istnieje, odradza się na nowo z każdym dniem.
Bardzo podobają mi się okładki tej serii. Są proste, białe tło z jakimś
przedmiotem przeznaczonym do użytku dla dziewcząt, bo temu chyba nikt nie
zaprzeczy, ale jednak mają w sobie to coś. Miło się na nie patrzy.
Polecam „Kłamczuchy” wszystkim, którzy zapragną znaleźć się w Rosewood i
rozwiązać zagadkę zniknięcia Alison DiLaurentis. To jest GENIALNA seria, którą
już po pierwszej części zaliczam do swoich ulubionych. Mogę obiecać, że nikt
nie będzie zawiedziony i nie poczuje się oszukany. Sara Shepard stworzyła coś
wspaniałego, wartego zapamiętania. Włożyła w swoją pracę całe serce, widać że
zależało jej na napisaniu czegoś naprawdę dobrego. Oczarowała mnie tą serią i
mam nadzieję, że innych także. Polecam!
Moja ocena: 10/10
W końcu napisałam recenzję. Jestem z siebie dumna, od dłuższego czasu nic nie pisałam. Ostatnio czytam nocami książki i jestem zbyt zmęczona, aby włączyć komputer.
ZABAWA
Zostałam zaproszona przez Jane do zabawy, więc korzystając z okazji odpowiem na pytania, ale najpierw przedstawię zasady:
1. Każda oznaczona osoba musi
odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich “Tagger” i odpowiedzieć na
nie na swoim blogu.
2. Następnie wybiera 11 nowych osób do tagu i podaje je w swoim poście.
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w tagu i napisz je w tagowym poście.
4. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałaś.
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.
2. Następnie wybiera 11 nowych osób do tagu i podaje je w swoim poście.
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w tagu i napisz je w tagowym poście.
4. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałaś.
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.
Moje pytania i odpowiedzi:
1. Horror czy książki obyczajowe? I to i to. Zależy od mojego humoru :)2. Powieść czy zbiór opowiadań? Powieść.
3. Laptop czy komputer stacjonarny? Laptop.
4. Recenzja czy opinia? Recenzja.
5. Forum czy portal? Portal.
6. Lubimy Czytać czy Na kanapie? Na kanapie.
7. Twarda czy miękka okładka? Dla mnie nie ma różnicy, choć jak jest książka wydana w twardej i miękkiej to raczej biorę twardą, żeby się nie poniszczyła :)
8. Książka krótka czy „cegła”? Zależy od książki. Moje ukochane powinny być oczywiście cegłami, żeby dłużej się czytało :)
9. Film czy książka? Książka.
10. Teatr czy kino? Kino.
11. Kuchnia włoska czy polska? Włoska.
Nie ma sensu żebym wymyślała pytania, bo chyba wszyscy już wzięli udział w zabawie. Jeżeli ktoś ma ochotę jeszcze odpowiedzieć na jakieś, to może skorzystać z zaproszenia innych xD Przepraszam za moje lenistwo :)
O książce słyszałam (i serialu) i Twoja recenzja mnie zaciekawiła. Mam nadzieję, że spotkam to w bibliotece, to z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMamy podobny gust i dlatego lubię przwglądać twojego bloga;)
OdpowiedzUsuńKocham tą serie;]
Pozdrawiam!
nn miResena.wordpress.com
OdpowiedzUsuńMam w planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na wygrywajkę.
Ciekawa recenzja :) Zainteresowałaś mnie. Blog też całkiem, całkiem :) Dodaję do obserwowanych :) W wolnym czasie zapraszam do siebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak na razie miałam okazję przeczytac jedynie dwa pierwsze tomy tej serii. Było to naprawdę fajne doświadczenie, a w najbliższym czasie mam nadzieję nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam za sobą i myślę, że warto się z serią zapoznać (a przynajmniej z 4 pierwszymi tomami, bo późniejsze już nie trzymają poziomu moim skromnym zdaniem) :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze przeczytać, ale widziałam wiele pozytywnych recenzji i mam zamiar zapoznać się z nią w najlbliższym czasie (:
OdpowiedzUsuńAch.... już po prostu nie mogę się doczekać żeby przeczytać tę serie :) Od paru tygodni planuję w końcu kupić pierwszą część.
OdpowiedzUsuńJeśli słuchasz radia, na 100% znasz nie jedną piosenkę Dżemu ;) Z "Najemnika" na 99% będziesz kojarzyć "Wehikuł czasu" i "Harley mój". Do dziś często to puszczają w radiu, w szczególności tę drugą piosenkę =) I nie tylko na mojej ulubionej stacji =)
OdpowiedzUsuńPolecam serię o sukubie. Ostatnio w bibliotece z rozczarowaniem nie widziałam dalszych części serii... Wiem, że na pewno mają do 4, ale kiedy byłam ktoś musiał je wypożyczyć ;/
Jeśli chodzi o "My Medicine" to polecam piosenkę ;)
To, że czegoś nie widziałam na półce w bibliotece, nie oznacza, że tego w ogóle nie ma... Ale na szczęście mogę sobie w internecie przejrzeć katalog... I mają tylko do 4 części, ale racja, mogą dokupić, w końcu wyszły dość niedawno.
OdpowiedzUsuńI szkoda, że nie mają innych książek tej autorki :( W żadnej z 2 bibliotek, z których korzystam...
I akurat w obu są nowe książki, w Mikołowie to nic dziwnego, w końcu powiatowa i co roku pobierają symboliczne 2zł, co z pewnością idzie na książki... :) Jednak po długiej przerwie chodzenia do mojej odkryłam cały regalik specjalny dla nowości xD Może kiedyś będą =)
Sprowadzić książki to można, ale raczej z filii w tym samym mieście.
Kurcze, to już jutro ;) Jeszcze muszę zeskanować okładkę jednej książki xD postaram się dodać popołudniu, mam nadzieję że nie zapomnę xD
Zapraszam na Imprezę Urodzinową Innej
OdpowiedzUsuńmiResena.wordpress.com
Jesteś pierwszą osobą, która napisała (powiedziała) mi, że lubi Sienkiewicza ;) Ja poza "Panem Wołodyjowskim" lubię tylko "Quo Vadis" =)
OdpowiedzUsuńJa "Szkołę uczuć" polecam. Sama byłam sceptycznie do niej nastawiona, ale mile spędziłam czas ;) I pewnie sięgnę po tę książkę jeszcze nie raz.
Jestem ciekawa Twojej opinii o "Radości Niedoskonałości" :) Mam nadzieję, że będziesz mieć okazję do niej zajrzeć :)