środa, 25 lipca 2012

"Światła września" Carlos Ruiz Zafón


Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Światła września
Tytuł oryginału: Las luces de septiembre
Wydawnictwo: Muza
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 255
Cena: 29,99 zł

Francja, rok 1936. Pani Sauvelle, wdowa z dwójką dzieci, Irene i Dorianem, ma zacząć pracę u ekscentrycznego wynalazcy i fabrykanta zabawek. Na pierwszy rzut oka jego nadmorska rezydencja wywiera na nich jak najgorsze wrażenie. I mimo że gospodarz okazuje się miłym człowiekiem, to rodzina cały czas czuje się nieswojo w nowym miejscu.
Być może intuicja nie zawodzi pani Sauvelle i jej dzieci? Czy budząca grozę, wypełniona armią mechanicznych zabawek rezydencja jest siedliskiem uśpionych mrocznych sił z przeszłości?
Kiedy dochodzi do niewyjaśnionego morderstwa, okazuje się, że jedyne osoby, które mają odwagę zmierzyć się ze złowrogą tajemnicą, to dwójka nastolatków: Irene i Ismael.
 
Przenieśmy się na chwilę do Francji, dokładnie do roku 1936. Trafiamy do domku rodziny Sauvelle, w dość smutnym momencie, a mianowicie w chwili śmierci Armanda Sauvelle, który pozostawił żonę z dwójką dzieci wraz z masą długów. Mają bardzo trudną sytuację finansową, ledwie starcza im pieniędzy na życie. Rodziną zajął się stary przyjaciel Armanda – Henri Leconte – który załatwia Simone Sauvelle pracę w malutkim miasteczku, Błękitnej Zatoce, leżącym na północnym wybrzeżu. Będzie się ona zajmowała rezydencją zamożnego wynalazcy i fabrykanta zabawek, Lazarusa Janna. W końcu szczęście uśmiechnęło się do rodziny. Zamieszkają w niewielkim Domu na Cyplu, nieopodal rezydencji Cravenmoore. W czerwcu 1937 roku przybywają na miejsce i zaczynają poznawać sekrety starego właściciela oraz jego domu.
Carlos Ruiz Zafón debiutował w 1993 roku powieścią „Książę Mgły”, którą miałam przyjemność przeczytać w tamtym roku na wakacjach. Podbiła ona moje serce, stronice były dosłownie przesiąknięte magią. Dziś skończyłam czytać jego trzecią książkę – „Światła września” i muszę przyznać, że jestem nią oczarowana.
Styl autora jest niepowtarzalny, cudowny. Nie mogłam oderwać oczu od kartek. Historia zawarta w tej powieści budziła we mnie grozę i strach, nie wiem czy teraz będę mogła ze spokojem patrzeć na zabawki. To, co się przydarzyło tej rodzinie było tak niesamowite i niemożliwe, a za razem realne. Czytając słyszałam szum morza, szelest liści na drzewach, czułam wiatr we włosach. Magię tej opowieści da się wyczuć na każdej stronie, można ją zobaczyć i usłyszeć. Kiedy tylko miałam tę książkę w rękach przenosiłam się do innego świata, świata pełnego cieni, strachu i mechanicznych zabawek. To było niezapomniane przeżycie.
Bohaterowie powieści byli dopracowani, każdy ich ruch przemyślany przez autora. Poznajemy dorastającą Irene, zafascynowanego światem mechanizmów i wyrobem zabawek Doriana, zamkniętego w sobie Ismaela oraz tajemniczą Almę Maltisse. Wszyscy są tacy realni, można by ich przypadkowo spotkać na ulicy. Mniej niż trzysta stron wystarczyło, abym przywiązała się do wszystkich bohaterów.
Pan Zafón stworzył nieprzewidywalną historię, w której główną rolę odegrały zwykłe zabawki. Nic nie jest takie, jakie się nam wydaje…
„Na tym świecie cieni i świateł wszyscy, każdy z nas, musimy odnaleźć swoją drogę”
Poznajemy także tajemniczą legendę miasteczka. Niby nic nie znacząca opowiastka ma wielkie znaczenie w zrozumieniu całości. Dowiadujemy się w niej o światłach września… A czymże one są? Przekonajcie się sami.
W powieści jest także zawarty wątek miłosny. Wychodzi on tutaj na duży plus. Jest taki delikatny, niemalże niezauważalny i mogłoby się wydawać, że mało ważny. Ale tylko ten, kto przeczyta „Światła września” zrozumie o co mi chodzi…
Kolejnym miłym dodatkiem jest okładka. Widać na niej latarnię, którą powoli osnuwa mgła. Są też na niej owe światła września, o ile się nie mylę. Okładka idealnie oddaje klimat książki.
Jestem mile zaskoczona tą powieścią. Wiele po niej oczekiwałam, a dostałam jeszcze więcej. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie – troszeczkę fantastyki, wątek psychologiczny, wielbiciele literatury grozy też coś sobie znajdą. Pozostało mi tylko polecić Wam tę oraz inne książki autora. Nikt nie będzie zawiedziony.
Moja ocena: 10/10
***
Miałam trochę wcześniej opublikować tą recenzję, ale ostatnio cały czas spędzam w internetowych księgarniach i kupuję książki. Jestem chyba od tego uzależniona :) W każdym razie sądzę, że do końca lipca powinnam napisać co najmniej dwie recenzje, może nawet trzy, muszę nadrobić zaległości z czerwca, maja i kwietnia. :)
Muszę się też czymś pochwalić - zajęłam drugie miejsce w konkursie na recenzję tygodnia na portalu nakanapie.pl :) Jak tylko to zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć. Chciałam tylko spróbować swoich sił w tym konkursie, pierwszy raz startowałam i nie liczyłam na wygraną. To była bardzo miła niespodzianka. Do tej pory sądziłam, że moje recenzje są dość słabe, ale teraz zobaczyłam, że najwyraźniej nie są takie złe, choć cały czas muszę nad nimi pracować :) Gratuluję oczywiście giffin za zajęcie pierwszego miejsca oraz aeble i Aly102, których opinie zostały wyróżnione. :)
Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. O muszę to przeczytać. Mam za sobą "Księcia Mgły" , tak więc jestem otwarta na inne książki tego autora ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie zabiore się za tą serie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest seria. "Książę Mgły" i "Światła września" to dwie różne historie :)

      Usuń
  3. W moim przyszłym stosiku czeka na mnie "książę mgły" i choć po nieudanym czytaniu "Cienia wiatru" mam nadzieję, że książki Zafona będą wywierały na mnie dobre wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tę książkę mam w planach jak i inne dzieła tego autora. (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka grzecznie stoi na półce i czeka na swoją kolej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubięwątki psychologiczne, więc powinna mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja sama nie wiem czemu, ale nie mam przekonania co do twórczości tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce ani o tym autorze. Jeśli gdzieś go zobaczę, to z chęcią przeczytam :)

    Przepraszam, że komentuję dopiero teraz. Ostatnio skupiałam się na przenosinach postów na miResenę z onetu i później już mi się nie chciało... Ale posty już przeniesione, uff ;)

    miResena.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.