Autor: Małgorzata Musierowicz
Tytuł: Szósta klepka
Wydawnictwo: Akapit Press
Miejsce i rok wydania: Łódź 1995
Liczba stron: 193
Cena: 27,90 zł
Celestyna Żak nie ma łatwego życia. Jest nieśmiała i cicha, brak jej
pewności siebie i nie potrafi znaleźć sobie przyjaciółki. A kiedy już udaje jej
się ową znaleźć, rodzina robi jej wstyd na każdym kroku. Do tego nauczyciel
każe Cesi ją uczyć, a ta nie ma na to ochoty i w żaden sposób nie da się jej do
tego przekonać. Oczywiście to nie koniec jej kłopotów, gdyż zakochała się w
tajemniczym brodaczu, a on podczas drugiego spotkania jej nie poznaje. Chciałby
być taka jak jej siostra – Julia, która jest piękna, pewna siebie, towarzyska,
choć też nieszczęśliwie zakochana… A może szczęśliwie?
Małgorzata Musierowicz debiutowała w 1975 roku powieścią „Małomówny i
rodzina”, którą czytałam parę lat temu, ale jeszcze pamiętam, jak bardzo mi się
spodobała. Dwa lata później wydała pierwszą część cyklu „Jeżycjada”, którego
kolejne tomy pisze do dziś. Nazwa serii pochodzi od poznańskiej dzielnicy
Jeżyce, w której mieszkają bohaterowie.
Powieść od samego początku wzbudza sympatię u czytelnika – sympatyczni i
bardzo realni bohaterowie, zabawne wydarzenia i sytuacje. Miło się czyta i
można przede wszystkim poprawić sobie humor. Co sprawia, że ta książka ma w
sobie tyle ciepła?
Choć fabuła nie jest nadzwyczajna, od samego początku wciąga czytelnika w
historię rodziny Żaków. W wielu momentach nie mogłam powstrzymać się od
śmiechu. Już sam początek zapowiada zabawną opowieść o losach zagubionej w
świecie Cesi oraz jej pogodnej rodzinki. Im bardziej zagłębiałam się w powieść,
tym ciężej było odłożyć ją choćby na chwilę. A zakończenie – przesympatyczne. I
zmusza do przeczytania kolejnej części.
Bohaterowie, jak już wcześniej wspomniałam, bardzo realistyczni. Wśród
nich odnalazłam siebie, a przynajmniej postać, która miała parę moich cech
charakteru, dzięki czemu czytanie sprawiało jeszcze większą przyjemność, gdyż
czułam, jakbym czytała o swoich przygodach. Cesia to główna bohaterka, która
jeszcze nie za bardzo wie, czego chce od życia. Użala się nad swoim wyglądem i
charakterem, ale potrafi też czasem stwierdzić, że jest ładna. Kocha swoją
rodzinę, choć bardzo często musi się za nią wstydzić. Mimo że zazdrości swojej
siostrze prawie wszystkiego, charakteru i wyglądu, to nie potrafi jej
nienawidzić i często zwraca się do niej po radę. Żyją ze sobą w zgodzie.
Kolejną wartą uwagi postacią jest właśnie siostra Celestyny, a mianowicie
Julia. Choć wydaje się, że nie brakuje jej pewności siebie, nie umie sobie
poradzić z zakochaniem, z czego wynikają przezabawne sytuacje. Jest jeszcze
Hajduk, który… Nie, tego Wam nie zdradzę. Bohaterowie zostali bardzo dobrze
wykreowani, co jest wielkim plusem książki.
Dzięki „Szóstej klepce” można zapomnieć o wszystkich troskach i smutkach,
które nas nękają. Poprawa samopoczucia gwarantowana. Mimo niewielu stron można
się dobrze bawić czytając.
Z pewnością zapoznam się z całą serią „Jeżycjady”, żałuję, że nie
zrobiłam tego wcześniej. Polecam ją także wszystkim osobom, które także jej nie
czytały i mają ochotę poznać przygody rodziny Żak. Nikt nie powinien być
rozczarowany. „Szósta klepka” to książka bliska mojemu sercu i mam nadzieję, że
także Waszemu.
Moja ocena: 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania Tydzień bez nowości.
***
Ostatnio mam problemy z internetem, dlatego nie wchodzę na Wasze blogi i z tego samego powodu ta recenzja pojawia się dopiero dzisiaj. A stosik będzie za kilka dni. Prawdopodobnie będę pisać tylko w soboty i niedziele. Chcę dużo czasu poświęcić na naukę, ale przygotowałam kilka zapasowych recenzji, więc powinny pojawiać się około raz czy dwa na tydzień ;)
Pozdrawiam.
Bardzo sympatyczna recenzja :) Jeżycjada to już klasyka literatury młodzieżowej. Czasem nieco trąci myszką, ale nadal czyta się ją wspaniale :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak się zaczytywałam w gimnazjum w ksiązki pani Musierowicz :) Wszystkie są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Mniej więcej w tym samym wieku się nią zaczytywałam. Przeczytałam całą dostępną wtedy serię (ale to było sporo tomów temu).
UsuńOd pani Musierowicz czytałam tylko "Kłamczuchę" :)
OdpowiedzUsuńNie czytuję tej autorki i nic tego nie zmieni :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam Opium w rosole i nawet mi się spodobało :) Więc może po tę książkę kiedyś również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale z chęcią się kiedyś z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za Musierowicz...
OdpowiedzUsuńAch, jakże ja kocham Jeżycjadę! Uwielbiam po prostu! Właśnie niedługo planuję sobie całą serię odświeżyć :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może to i dziwne, ale nigdy nie czytałam żadnej książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńWszystkie ksiązki Pani Musierowicz wspominam z ogromną sympatią :)
OdpowiedzUsuń