czwartek, 27 grudnia 2012

"Nawiedzony dom" Joanna Chmielewska


Autor: Joanna Chmielewska
Tytuł: Nawiedzony dom
Wydawnictwo: Kobra
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2007
Liczba stron: 288
Cena: 28 zł

Janeczka i Pawełek mają się przeprowadzić wraz z rodziną do nowego domu, który dostali w spadku po krewnym mieszkającym w Argentynie. Niestety, mieszkają w nim jeszcze inni ludzie, którym muszą znaleźć inne mieszkania. Wszyscy wyrazili zgodę, oprócz jednej rodziny, której głową jest pewna starsza pani nazywana przez dzieci „zmorą”. Zachowuje się ona bardzo dziwnie, cały czas siedzi przy oknie i wypatruje listonosza, a kiedy ten przyjdzie, szybko biegnie po paczkę. Janeczka i Pawełek zamierzają odkryć jej sekret, ale nie tylko ten. W domu jest także strych, którego nie da się otworzyć. Niektórzy sądzą, że są tam ukryte skarby, a zmorze może przecież o to chodzić. Dzieci mają bardzo trudne zadanie, gdyż żaden z dorosłych nie zajmuje się „poważnymi” sprawami i nie uważa, że dzieje się coś dziwnego. Na szczęście jest jeszcze bardzo mądry pies, którego przygarnęli.
Joanna Chmielewska to autorka powieści dla dzieci i młodzieży, kryminalnych, obyczajowych oraz sensacyjnych. Spod jej pióra wyszły m.in. „Klin” (jej debiut), „Wszyscy jesteśmy podejrzani”, „Krokodyl z Kraju Karoliny” czy „Całe zdanie nieboszczyka”. Kilka książek doczekało się adaptacji filmowej.
Od dawna chciałam przeczytać jakąś powieść Chmielewskiej. Zawsze kiedy byłam w bibliotece patrzyłam na półkę z jej utworami, ale zawsze wybierałam coś innego. W końcu, za którymś razem postanowiłam spróbować i wzięłam na chybił-trafił jedną lekturę. Trafiłam idealnie, bo jak się w domu okazało, była to książka, którą zamarzyłam przeczytać parę lat temu, kiedy jej fragment omawialiśmy na lekcji polskiego. Do tej pory pamiętam, jak zafascynowała mnie historia chorego pieska znalezionego przed mieszkaniem. Jednak szybko zapomniałam o swoich zamiarach i nigdy bym sobie o nich nie przypomniała, gdybym przypadkiem nie wypożyczyła jej sobie z biblioteki. Bardzo się cieszę, że akurat ta powieść była moją pierwszą Joanny Chmielewskiej.
Książka jest może przeznaczona dla nieco młodszych czytelników, ale starsi również mogą bez obaw po nią sięgnąć, choćby po to, aby przypomnieć sobie dzieciństwo. Dzięki niej można poczuć się przyjacielem Pawełka i Janeczki, razem z nimi rozwiązywać zagadki i poczuć się beztrosko, nie przejmować się „głupimi” sprawami, jak to mają dzieci.
Autorka ma bardzo lekki styl pisania, dzięki czemu łatwo wczuć się w powieść. Już po chwili zapomina się o wszystkim i wkracza do nawiedzonego domu. Coraz bardziej zaczynają interesować nas zagadki, jakie mają do rozwiązania dzieci. Każdy nowy ślad coraz bardziej intryguje i nie można odłożyć lektury na bok.
Bardzo spodobała mi się historia z psem, tak jak już wcześniej wspomniałam. Wzruszyło mnie zachowanie Janeczki i Pawełka. Od razu pokochali znalezionego psa, chcieli mu pomóc, nie mogli pozwolić na to, aby tak leżał przed mieszkaniem i jeszcze bardziej się rozchorował. W tych czasach nie każdy tak by się zachował. Przecież wystarczającą wymówką od pomocy jest to, że nie ma się czasu ani miejsca na zwierzę… Szkoda, że ludzie tak na to patrzą.
„Nawiedzony dom” jest świetną książką dla dzieci, jak i młodzieży. Sądzę, że każdemu się spodoba. Do samego końca nie udało mi się rozwiązać zagadki, miałam tylko swoje podejrzenia, częściowo słuszne, ale nie umiałam ich połączyć w całość. Jak widać, dzieci były nie tylko inteligentniejsze ode mnie, ale także od policjantów. Z pewnością sięgnę po inne powieści, w których występują Pawełek i Janeczka, a jest ich jeszcze kilka. Już się stęskniłam za tymi bohaterami. To oni wnieśli do książki dużo humoru, wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Do tej pory nie zapomniałam „tresowania” babci. Polecam każdemu bez względu na wiek i upodobania czytelnicze. Warto chociaż spróbować.
Moja ocena: 9/10
  Książka przeczytana w ramach wyzwania Tydzień bez nowości.

12 komentarzy:

  1. Skoro mowa w książce o piesku, to ta książka jest zdecydowanie dla mnie. Kocham psy. Zapisuję sobie ten tytuł, rozejrzę się za tym w bibliotece :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że z chęcią przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj niestety, ale chyba sobie odpuszczę. Nie ze względu, że nie dla mnie, czy coś, ale mam tyle serii na głowie i w planach, że pewnie prędko nie znajdę dla niej czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. miResena powraca! Serdecznie zapraszam na pierwszy post ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, książka w miarę ciekawa, ale za stara byłam kiedy ją zaczęłam, dlatego nie potrafiłam jej w pełni docenić :(

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
    http://knigiszarikowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie trafiłaś, ja też swoją przygodę z Chmielewską zaczynałam od "Nawiedzonego domu" i moja miłość do autorki trwa do dziś. Bardzo fajne są też "Skarby" z tej serii, natomiast jako następny tytuł polecam Ci "Wszystko czerwone".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przeczytam, jak znajdę w bibliotece :)

      Usuń
  7. Zawsze możesz spróbować i przesłuchać chociażby "najlepsze" :) Ale to Twój wybór. Za to w następnym poście będzie wszystko 'made in Poland' i po polsku ;D czy prawie wszystko, nie jestem pewna czy na planowanej płycie nie ma przypadkiem jednej piosenki po angielsku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, nie wiem czy głosowałaś w sondzie (na temat tego, co ma być w 3 poście i którą z książek mam zrecenzować), niestety musiałam ją zrobić na nowo (tamte "oszalały"), więc zagłosuj, nawet jeśli już głosowałaś:
    https://docs.google.com/spreadsheet/viewform?formkey=dFNXdF9jbGxHYWJwZkMxVGRxcUZNWEE6MQ

    OdpowiedzUsuń
  9. Od czasów szkolnych nie czytałam Chmielewskiej, wiec trochę lat już zleciało. Pamiętam jednak, że jej książki bawiły mnie często do łez, więc muszę znów wrócić do twórczości tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tę książkę, gdy byłam w gimnazjum i pamiętam, że nieźle się bawiłam.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    www.czytamwiecpisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nigdy nie mogłam przekonać się do tej autorki, chociaż robiłam już naprawdę sporo podejść do jej książek :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.