niedziela, 22 czerwca 2014

"Płonący stos. Księga 1: Kielich Wiatru, Krąg Popiołów" Cate Tiernan


Autor: Cate Tiernan
Tytuł: Płonący stos. Księga 1: Kielich Wiatru, Krąg Popiołów
Tytuł oryginału: Balefire Omnibus #1: A Chalice of Wind; A Circle of Ashes
Wydawnictwo: Amber
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 416

Clio od dzieciństwa jest wychowywana na czarownicę. Uczy się zaklęć, właściwości roślin, a przede wszystkim jedności z naturą, od której pochodzi magia. Thais niedawno przeprowadziła się do Nowego Orleanu. Musi zamieszkać z nową opiekunką w nieznanym mieście i ostatnią klasę spędzić w nieznanej szkole, ponieważ jej tata zginął w wypadku. Kiedy obie dziewczyny spotykają się pierwszego dnia szkoły, odkrywają coś niesamowitego. Są identyczne niczym dwie krople wody. Bliźniaczki? Dla dlaczego zostały rozdzielone po urodzeniu? Prawda okazuje się być bardziej mroczna i niesamowita, niż podejrzewały. Wywraca im życie do góry nogami i sprawia, że nic już nigdy nie będzie takie samo…
Cate Tiernan to pseudonim amerykańskiej pisarki powieści z gatunku paranormal romance. Zaczynała pisać w młodym wieku od średniej długości książeczek, ale sławę przyniosły jej dopiero cykle „Płonący stos” oraz „Sweep”. Oba poruszają tematy magii oraz czarownic. W 2010 roku zaczęła pisać nową trylogię „Ukochany nieśmiertelny”.
Uwielbiam książki pełne magii i tajemnic, w których bohaterkami są czarownice posługujące się wszelkimi zaklęciami, tworzące kręgi itd. Bardzo chętnie się w nich zaczytuję. Jednak zazwyczaj prawie każda lektura o tej tematyce mnie zawodzi. Brakuje im tego „czegoś”. Często za mało jest w nich magii i czarów, które mnie tak intrygują. Pod tym względem „Płonącemu stosowi” niczego nie brakuje. Mogłam uważnie śledzić magiczne zwyczaje Bonne Magie, którą zajmowały się główne bohaterki. Autorka poświęciła temu tematowi sporo czasu i spełniła moje wymagania.
Dwie główne bohaterki są zupełnie różne. Choć z wyglądu identyczne, pod względem charakteru są swoimi przeciwieństwami. Clio, zawsze pewna siebie, ma świadomość, jaka jest atrakcyjna i chętnie to podkreśla. Jest impulsywna, wybuchowa i często mówi to, co myśli. Z mężczyznami obchodzi się jak z zabawkami. Zazwyczaj tego typu postaci mnie strasznie irytują, jednak w tym wypadku, ku mojemu zdziwieniu, było odwrotnie. To Clio lubiłam bardziej od jej bliźniaczki. Thais okazała się bardzo naiwna, delikatna, skromna i cicha. Wciąż się nad sobą użalała, a jej rozpaczanie nad śmiercią ojca było sztuczne. Zawsze była posłuszna i nie chciała sprawić zawodu innym. Wydaje mi się, że pani Tiernan próbowała na siłę zrobić z niej idealną postać, co jej się zupełnie nie udało. Thais mnie denerwowała i niestety ani trochę jej nie polubiłam.
Spodobało mi się to, że co rozdział narratorką była inna z bliźniaczek. Dzięki temu mogłam poznać je lepiej, spojrzeć na różne sytuacje z perspektywy dwóch osób. Choć rozdziały poświęcone Clio czytałam z większą przyjemnością niż te poświęcone Thais.
Wydawnictwo Amber znów nie popisało się swoimi korektorami. W książce znalazłam mnóstwo błędów. Czy to literówek, czy stylistycznych, ortograficznych, a nawet powtórzenia! Tych ostatnich było naprawdę dużo i bardzo mnie one irytowały. Widać je gołym okiem i zastanawiam się, jak to możliwe, że nikt ich nie wyłapał.
Przez większość powieści akcja wlecze się niemiłosiernie. Brak zaskakujących wydarzeń, które ożywiłyby lekturę. Dopiero pod koniec akcja troszeczkę przyspiesza, ale nie tak, jak bym chciała.
„Płonący stos” to bardzo przeciętna książka. Nie jest ani zła, ani dobra. Na pewno nie należy do literatury wysokich lotów, ale zapewnia rozrywkę na długi wieczór. Gdybym nie posiadała we własnych zbiorach drugiego tomu, zapewne bym go nie przeczytała. Ale z tego względu dam lekturze drugą szansę. Kupiłam obie części za marne grosze, więc nawet nie żałuję wydanych pieniędzy. Nie polecam, ani nie odradzam tej powieści. Sami zadecydujcie, czy chcecie zaryzykować.
Moja ocena: 5/10

Recenzja została napisana dla portalu literatura.juventum.pl
 
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ II   

4 komentarze:

  1. Tym razem nie skuszę się, ale recenzja ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj moja recenzja tej pozycji byłaby znacznie gorsza i nie zgadzam się, że książka jest TYLKO przeciętna. Dla mnie czytanie jej było męczarnią i gdyby nie w miarę ciekawy koniec, pewnie dałabym temu cudownemu tworowi 1/10. W każdym razie, również nie polubiłam Thais. Była ciapowata, naiwna, głupia i irytująca. :/ Clio przynajmniej wydawała mi sie naturalna. I pewna siebie.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie ta pozycja czeka w kolejce i mam nadzieję, że jednak mi się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Opis mnie zaciekawił, ale... jak wspomniałaś o autorce i jej książce "Ukochany nieśmiertelny" oraz dałaś niską ocenę, to stwierdziłam, że raczej ta książka mi się nie spodoba. Niestety posiadam "Ukochanego nieśmiertelnego", nie zachwyciło mnie i nie marzę o niczym innym, jak pozbyciu się tej książki :) Nie mówiąc o tym, że nie mam chęci sięgać po coś innego jej autorstwa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.