niedziela, 20 lipca 2014

"Spójrz mi w oczy" Lisa Scottoline


Autor: Lisa Scottoline
Tytuł: Spójrz mi w oczy
Tytuł oryginału: Look again
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 488

Ellen Gleeson samotnie wychowuje swojego adoptowanego synka Willa. Pewnego dnia znajduje w swojej skrzynce pocztowej ulotkę o uprowadzonych dzieciach. Jedno ze zdjęć wydaje się niepokojąco znajome. Chłopczyk na nim wygląda dokładnie tak samo jak Will. Adopcja została przeprowadzona całkowicie legalnie, ale myśl o tym nie daje jej spokoju, więc kobieta postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę. Odkrywa coraz to bardziej szokujące tropy i posuwa się coraz dalej, aby odkryć prawdę, której być może nie chce znać. Swoją dociekliwością może sprowadzić niebezpieczeństwo nie tylko na siebie, ale też na swojego synka. Co odkryje Ellen? Co zrobi, jeżeli okaże się, że jej Will to porwane dziecko z ulotki? Odda go jego biologicznym rodzicom, czy może zatrzyma przy sobie?
Lisa Scottoline to amerykańska autorka licznych bestsellerów „New York Timesa”. Jej książki ukazały się w ponad trzydziestu krajach, a łączny nakład przekroczył trzydzieści milionów egzemplarzy. Pisarka obecnie mieszka w Pensylwanii wraz ze swoimi zwierzakami. W tym miesiącu została wydana w Polsce jedna z jej nowszych powieści, „Wracajmy do domu”.
Do tej pory nie miałam styczności z twórczością pani Scottoline, choć jej powieści bardzo mnie intrygowały. Porusza w nich wiele niezwykle trudnych tematów, przez co nie czyta się ich tak lekko i łatwo. Czytelnik musi pomyśleć podczas lektury, zastanowić się, co by zrobił na miejscu danego bohatera. Uwielbiam tego typu powieści, dlatego książki Lisy Scottoline prędzej czy później trafiłyby w moje ręce.
W powieści występuje wątek kryminalny jako jeden z głównych. Uważam, że autorka świetnie go poprowadziła. Śledziłam go z zapartym tchem i w jednym momencie aż zmroziło mi krew w żyłach. To, co odkrywała główna bohaterka prowadziło do coraz niebezpieczniejszych sytuacji, a historia sprzed kilku lat, którą starała się odtworzyć, była coraz mroczniejsza. Mogłam bliżej przyjrzeć się przerażającemu tematowi, jakim jest porywanie dzieci i przyjrzeć się mu z perspektywy bohaterów, którzy tego doświadczyli.
Postaci w książce zostały niezwykle dopracowane i wspaniale wykreowane. Czułam, jakbym czytała o prawdziwych ludziach. Lisa Scottoline świetnie przedstawiła przepiękną miłość matki do adoptowanego dziecka. Bardzo dobrze oddała wszystkie emocje, jakie odczuwała Ellen. Inni bohaterowie również zapadli mi w pamięci, na przykład cudowny Marcelo, Sarah czy Bill, a także ojciec Ellen.
Autorka, zanim napisała „Spójrz mi w oczy” musiała najpierw poświęcić mnóstwo czasu na poszukiwanie informacji dotyczących procedur przy porwaniach dzieci czy nawet pracy prawników. Świetnie dopracowała swoją książkę pod tym względem i należą jej się za to ogromne brawa.
Jedyne, co mnie irytowało, to zachowania głównej bohaterki. Denerwowała mnie jej dociekliwość i to, że była gotowa nawet stracić pracę, aby poznać prawdę. Ja na jej miejscu chyba wolałabym pozostać w błogiej nieświadomości i już wcześniej uznałabym ten niepokój dotyczący ulotki za zwykłe urojenia. Jednak nie uważam tego za dużą wadę, ponieważ Ellen miała po prostu zupełnie inny charakter niż ja. No i była dziennikarką, więc miała to poszukiwanie prawdy we krwi.
„Spójrz mi w oczy” to świetna lektura poruszająca trudne tematy, która wciąga tak, że czyta się ją aż do ostatniej strony. Wywołała we mnie mnóstwo emocji, a pod koniec bardzo wzruszyła. Z pewnością sięgnę po kolejne dzieła pani Scottoline, bardzo polubiłam jej styl pisania. Myślę, że powieść spodoba się wszystkim kobietom, a szczególnie matkom, ponieważ porusza temat miłości do dziecka i wspaniale go obrazuje. Panie będą mogły sobie odpowiedzieć na pytanie, co by zrobiły w podobnej sytuacji.
Moja ocena: 9/10

7 komentarzy:

  1. Nie lubię takich powieści - chodzi o tematy związane z dziećmi. Mam dwoje swoich i jakoś bardzo emocjonalnie podchodzę do takiej tematyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A faceci to co? Protestuję!! :) Bo masz właśnie na swoim blogu faceta, który z chęcią przeczyta tę pozycję, bo Twoja recenzja bardzo zachęciła tego faceta. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnimi czasy nastała moda na trudne tematy i emocjonalne książki - to dobrze. Chętnie sięgnęłabym po ten tekst i zobaczyła, co ma do powiedzenia pani Scottoline. Poza tym okładka przykuwa wzrok. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesująca tematyka. :) Przyznam szczerze, że i ja - jak główna bohaterka, wolałabym zaryzykować wszystko dla odkrycia prawdy, niż żyć z przeczuciem, że coś mi umyka. :) Książką zdecydowanie mnie zaintrygowałaś. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu książki, z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.