Autor: Lisa Scottoline
Tytuł: Spójrz mi w oczy
Tytuł oryginału: Look again
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 488
Ellen Gleeson samotnie wychowuje swojego adoptowanego synka Willa.
Pewnego dnia znajduje w swojej skrzynce pocztowej ulotkę o uprowadzonych
dzieciach. Jedno ze zdjęć wydaje się niepokojąco znajome. Chłopczyk na nim
wygląda dokładnie tak samo jak Will. Adopcja została przeprowadzona całkowicie
legalnie, ale myśl o tym nie daje jej spokoju, więc kobieta postanawia rozpocząć
śledztwo na własną rękę. Odkrywa coraz to bardziej szokujące tropy i posuwa się
coraz dalej, aby odkryć prawdę, której być może nie chce znać. Swoją
dociekliwością może sprowadzić niebezpieczeństwo nie tylko na siebie, ale też
na swojego synka. Co odkryje Ellen? Co zrobi, jeżeli okaże się, że jej Will to
porwane dziecko z ulotki? Odda go jego biologicznym rodzicom, czy może zatrzyma
przy sobie?
Lisa Scottoline to amerykańska autorka licznych bestsellerów „New York
Timesa”. Jej książki ukazały się w ponad trzydziestu krajach, a łączny nakład
przekroczył trzydzieści milionów egzemplarzy. Pisarka obecnie mieszka w
Pensylwanii wraz ze swoimi zwierzakami. W tym miesiącu została wydana w Polsce
jedna z jej nowszych powieści, „Wracajmy do domu”.
Do tej pory nie miałam styczności z twórczością pani Scottoline, choć jej
powieści bardzo mnie intrygowały. Porusza w nich wiele niezwykle trudnych
tematów, przez co nie czyta się ich tak lekko i łatwo. Czytelnik musi pomyśleć
podczas lektury, zastanowić się, co by zrobił na miejscu danego bohatera.
Uwielbiam tego typu powieści, dlatego książki Lisy Scottoline prędzej czy
później trafiłyby w moje ręce.
W powieści występuje wątek kryminalny jako jeden z głównych. Uważam, że
autorka świetnie go poprowadziła. Śledziłam go z zapartym tchem i w jednym
momencie aż zmroziło mi krew w żyłach. To, co odkrywała główna bohaterka
prowadziło do coraz niebezpieczniejszych sytuacji, a historia sprzed kilku lat,
którą starała się odtworzyć, była coraz mroczniejsza. Mogłam bliżej przyjrzeć
się przerażającemu tematowi, jakim jest porywanie dzieci i przyjrzeć się mu z
perspektywy bohaterów, którzy tego doświadczyli.
Postaci w książce zostały niezwykle dopracowane i wspaniale wykreowane.
Czułam, jakbym czytała o prawdziwych ludziach. Lisa Scottoline świetnie
przedstawiła przepiękną miłość matki do adoptowanego dziecka. Bardzo dobrze
oddała wszystkie emocje, jakie odczuwała Ellen. Inni bohaterowie również
zapadli mi w pamięci, na przykład cudowny Marcelo, Sarah czy Bill, a także
ojciec Ellen.
Autorka, zanim napisała „Spójrz mi w oczy” musiała najpierw poświęcić
mnóstwo czasu na poszukiwanie informacji dotyczących procedur przy porwaniach
dzieci czy nawet pracy prawników. Świetnie dopracowała swoją książkę pod tym
względem i należą jej się za to ogromne brawa.
Jedyne, co mnie irytowało, to zachowania głównej bohaterki. Denerwowała
mnie jej dociekliwość i to, że była gotowa nawet stracić pracę, aby poznać
prawdę. Ja na jej miejscu chyba wolałabym pozostać w błogiej nieświadomości i
już wcześniej uznałabym ten niepokój dotyczący ulotki za zwykłe urojenia.
Jednak nie uważam tego za dużą wadę, ponieważ Ellen miała po prostu zupełnie
inny charakter niż ja. No i była dziennikarką, więc miała to poszukiwanie
prawdy we krwi.
„Spójrz mi w oczy” to świetna lektura poruszająca trudne tematy, która
wciąga tak, że czyta się ją aż do ostatniej strony. Wywołała we mnie mnóstwo
emocji, a pod koniec bardzo wzruszyła. Z pewnością sięgnę po kolejne dzieła
pani Scottoline, bardzo polubiłam jej styl pisania. Myślę, że powieść spodoba
się wszystkim kobietom, a szczególnie matkom, ponieważ porusza temat miłości do
dziecka i wspaniale go obrazuje. Panie będą mogły sobie odpowiedzieć na
pytanie, co by zrobiły w podobnej sytuacji.
Moja ocena: 9/10
Nie lubię takich powieści - chodzi o tematy związane z dziećmi. Mam dwoje swoich i jakoś bardzo emocjonalnie podchodzę do takiej tematyki :)
OdpowiedzUsuńA faceci to co? Protestuję!! :) Bo masz właśnie na swoim blogu faceta, który z chęcią przeczyta tę pozycję, bo Twoja recenzja bardzo zachęciła tego faceta. :)
OdpowiedzUsuńHah, facetom też polecam :D
UsuńChyba się skuszę.. ; )
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy nastała moda na trudne tematy i emocjonalne książki - to dobrze. Chętnie sięgnęłabym po ten tekst i zobaczyła, co ma do powiedzenia pani Scottoline. Poza tym okładka przykuwa wzrok. :)
OdpowiedzUsuńInteresująca tematyka. :) Przyznam szczerze, że i ja - jak główna bohaterka, wolałabym zaryzykować wszystko dla odkrycia prawdy, niż żyć z przeczuciem, że coś mi umyka. :) Książką zdecydowanie mnie zaintrygowałaś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Lubię tego typu książki, z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuń