Autor: Bogna Ziembicka
Tytuł: Tylko dzięki miłości
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2014
Liczba stron: 400
Zuzanna Hulewicz przeżywa żałobę po tragicznej śmierci swoich rodziców i
siostry. Opiekuje się nią babcia Jadwiga. Razem często bywają w dworku w
Różanach, gdzie mieszka mężczyzna, w którym dziewczyna jest zakochana od
długiego czasu, a który jest nieosiągalny. Odbywają również niesamowite podróże
po Europie, dzięki którym Zuzia poznaje Joachima. Na początku jest on dla niej
obojętny, jednak później ich znajomość przeradza się we wspaniałą przyjaźń, a
nawet coś więcej. Jednak przychodzą ciężkie czasy, a wraz z nimi wojna i
Zuzanna musi się pożegnać z osobami, które znała i kochała. Czy jeszcze kiedyś
się z nimi spotka? Czy te relacje przetrwają wojnę?
Seria Bogny Ziembickiej o Różanach jest niezwykle bliska mojemu sercu.
Autorka pięknie pisze o naszej ojczyźnie, o Krakowie i powinna być przykładem
dla innych polskich pisarzy, ponieważ pokazuje, że nie trzeba przenosić akcji
do innego kraju, aby zainteresować czytelnika. Jej książki mnie zachwycają i
jestem ogromną fanką serii o Zosi Boruckiej. „Tylko dzięki miłości” to
dodatkowa część cyklu opowiadająca o młodości jednej z bohaterek.
Pani Zuzanna od początku była jedną z moich ulubionych postaci. Już
wcześniej bardzo podobały mi się fragmenty z jej dziennika i bardzo się
ucieszyłam, kiedy się dowiedziałam, że ma powstać cała książka. Czy była ona
tak dobra, jak pozostałe części? Czy może okazała się zbędna?
Historia opisana przez autorkę niezwykle mnie wciągnęła. Tym bardziej, że
w tle ukazywała prawdziwe wydarzenia z historii Polski, ale też i świata.
Czytając ją, naprawdę przenosiłam się do czasów dwudziestolecia międzywojennego
i czułam ten klimat zbliżającej się wojny. Podchodziłam do tego bardzo
emocjonalnie, przeżywałam wszystkie wydarzenia wraz z bohaterką. Czas wojny
Bogna Ziembicka również pokazała świetnie. Mogłam zobaczyć ją z punktu widzenia
zwykłych ludzi.
Niestety, w powieści niewiele się dzieje. Bywało wiele stron, na których
w każdym wpisie Zuzanny widniało zaledwie parę krótkich zdań. Przyznam, że się
wtedy nudziłam i miałam ochotę przekartkować książkę do ciekawszego momentu,
ale byłoby to wbrew moim zasadom i musiałam to przetrwać.
W „Tylko dzięki miłości” pojawiało się wiele rysunków czy wycinków z
gazet, co sprawiło, że książka naprawdę przypominała dziennik. Uważam to za
ciekawy zabieg, lecz niestety nie wszystkie artykuły mnie zaciekawiły. Niektóre
czytałam z prawdziwym zainteresowaniem, natomiast inne mnie nudziły. W
niektórych miejscach było ich naprawdę dużo i szczerze mówiąc, lekko mnie to
irytowało. Wolałam czytać kolejne zapiski z dziennika. Muszę jednak pochwalić
wydawnictwo, ponieważ te wycinki prezentują się naprawdę świetnie, wyglądają
jak prawdziwe fragmenty gazet z lat trzydziestych XX wieku, dodają wspaniałego
klimatu.
Muszę jeszcze koniecznie pochwalić okładkę, która jest przepiękna. Naprawdę
mnie zachwyciła i świetnie pasuje do całej książki. Zdjęcia z tyłu również są
wspaniałe i niezwykle klimatyczne. Oddają urok tamtych lat. Wydawnictwo Otwarte
włożyło w nią mnóstwo pracy i zadbało o każdy szczegół.
„Tylko dzięki miłości” to lektura warta uwagi. Koniecznie powinni ją
przeczytać fani cyklu o Różanach, ale nie tylko. Do zapoznania się z tą częścią
nie potrzeba znajomości poprzednich. Uważam, że jest ona świetnym dodatkiem do
serii i spodoba się osobom, które tak jak ja polubiły panią Zuzannę. Serdecznie
polecam i czekam na kolejne dzieła spod pióra pani Ziembickiej.
Moja ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać jakąkolwiek książkę pani Ziembiskiej, aczkolwiek... Czy ja wiem? Nie do końca wiem, czy jej proza jest koniecznie dla mnie. Nie pałam miłością do czasów Wojen Światowych, zwykle przy książkach historycznych straszliwie się męczę. Choć - te wycinki z gazet i fakt, że całość przypomina dziennik... Strasznie mnie to fascynuje. Nie wiem czy na tyle, by skusić się na książkę, ale wystarczająco, by mieć to na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Skoro tak zachęcasz i ja z chęcią się na nią skuszę. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wygrałam ją w konkursie na Lubimy Czytać, mam nadzieję, że niedługo dojdzie i będę mogła się za nią zabrać. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do niej. Nie jest to zbytnio mój typ książek, ale jednak mnie kusi, żeby spróbować ją przeczytać. Może jak mi wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com