sobota, 22 grudnia 2012

"Nawiedzone miasteczko Shadow Hills" Anastasia Hopcus


Autor: Anastasia Hopcus
Tytuł: Nawiedzone miasteczko Shadow Hills
Tytuł oryginału: Shadow Hills
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 352
Cena: 34,90 zł

Persephona Archer przenosi się do szkoły z internatem w Shadow Hills po śmierci swojej siostry Ateny. Wie, że ona też miała przerażające sny, które opisywała w pamiętniku i miała zamiar pojechać do tajemniczego miasteczka. Phe zamierza odkryć przyczyny śmierci Ateny oraz tajemnicę Shadow Hills, może nawet nie jedną… Jednak nie będzie to bezpieczne. Na jej drodze czeka wiele niebezpieczeństw i niespodzianek. Czy Persephona odnajdzie odpowiedzi na swoje pytania? I czy uda jej się uwierzyć w to, co usłyszy lub zobaczy w Shadow Hills?
Anastasia Hopcus to amerykańska autorka, która wydała na razie tylko jedną powieść, „Shadow Hills”. Moim zdaniem debiut był udany i zapowiada się na kolejną część. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, to w oryginale będzie nosiła tytuł „Holiday Spirits”. Mam nadzieję, że autorka jeszcze lepiej zaprezentuje swoje umiejętności pisarskie.
Do przeczytania książki zachęciła mnie w największym stopniu okładka. Jest piękna, a zarazem tajemnicza. Od razu przyciągnęła mój wzrok i w jednym momencie się w niej zakochałam. Opis także mnie zaintrygował. Miałam nadzieję, że Anastasia Hopcus nie będzie się trzymała utartych schematów i zaprezentuje coś zupełnie nowego. Na szczęście, powieść spełniła moje oczekiwania.
W „Nawiedzonym miasteczku Shadow Hills” nie spotkamy żadnych wampirów, aniołów, czy innych popularnych dziwactw. O nie, autorka stworzyła ludzi, ale niestety nie mogę zdradzić czym się oni odznaczają, żeby nie zepsuć Wam przyjemności z czytania. Powiem tylko, że w żadnej książce jeszcze się z tym nie spotkałam.
Bohaterowie zostali dość dobrze wykreowani, ale tylko pierwszoplanowi. Postaci drugoplanowych nie zdążyłam poznać. Tak naprawdę jakiś ślad w mojej pamięci zostawili tylko Phe, Zach oraz Corinne. O reszcie po prostu zapomniałam, nie odznaczali się niczym szczególnym i wydawało mi się, że przyjaciele głównej bohaterki są płytcy, puści, niemądrzy.
Pani Hopcus posługuje się prostym i łatwym do zrozumienia językiem, dzięki czemu książkę czyta się w błyskawicznym tempie. Kiedy się już ją odłoży na półkę, żałuje się, że miała tak mało stron. Przestawiona historia bardzo wciąga i ciężko przewidzieć, co się zaraz stanie.
„Nawiedzone miasteczko” to dobra powieść na zimny jesienny wieczór. Warto spędzić parę godzin przy tej książce. Może nie jest wspaniała, ale z pewnością wyróżnia się spośród innych paranormalnych romansów. Cieszę się, że autorka miała swój własny pomysł, a nie pisała cały czas o tym samym co inni. I oczywiście miło mieć na półce powieść z taką ładną okładką.
Moja ocena: 7/10

9 komentarzy:

  1. Podoba mi się, że nie zdradziłaś co tam się dzieje obok ludzi. Zachęciłaś mnie. Tak, okładka też w sumie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czytałam tyle negatywnych recenzji tej pozycji, że póki co nie ciągnie mnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na :


    http://echo-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. to chyba będzie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś... chociaż niespecjalnie mnie do tej książki ciągnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm... brzmi ciekawie. Być może skuszę się na tę powieść, tym bardziej, że uwielbiam powieści z elementami mitologicznymi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka rzeczywiście jest bardzo ładna. Swoją recenzją zachęciłaś mnie do jej przeczytania, mam nadzieję, że będę mieć okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tę książkę i nie zapadła mi na długo w pamięć. Dość przeciętna historia. Ale okładka rzeczywiście ładna.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.