Autor: Kerstin Gier
Tytuł: Błękit Szafiru
Tytuł oryginału: Saphirblau
Wydawnictwo: Egmont
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 364
Świat Gwen w ciągu paru dni obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni.
Dziewczyna dowiaduje się, że ma gen podróży w czasie, choć wcześniej wszyscy
sądzili, że posiada go jej kuzynka, Charlotta. Była przygotowywana do swojej
misji już od dzieciństwa, a kiedy przyszła odpowiednia pora… Wszyscy odkryli
sekret matki Gwendolyn, zamianę daty urodzenia córki. W ciągu kilku dni
nastolatka musi się nauczyć podstawowych zasad, tańców, zachowań, aby w miarę
przystępnie wypaść przed hrabią de Saint Germain oraz ważniejszym towarzystwem
podczas jednej z podróży w czasie. Jednak Gwen boi się hrabiego i jako jedyna
podejrzewa go o złe zamiary. Czy ma rację? I jak sobie poradzi z uczuciem do
Gideona?
Kerstin Gier jest jedną z najlepiej sprzedających się niemieckich
autorek. Studiowała edukację biznesową i psychologię komunikacji, pracowała w
różnych miejscach, aby w końcu w 1995 roku zacząć pisać powieści dla kobiet.
Sławę przyniosła jej „Trylogia Czasu”, na którą składa się „Czerwień Rubinu”,
„Błękit Szafiru” oraz „Zieleń Szmaragdu”. Jakiś czas temu w Polsce została
wydana także inna książka Gier – „Z deszczu pod rynnę”.
Pierwszy tom tej trylogii, „Czerwień Rubinu”, czytałam ponad rok temu.
Dopiero niedawno dostałam w swoje ręce kolejną część. Długo czekałam na ten
dzień. Na szczęście w końcu nadszedł. Lepiej późno niż wcale, prawda? Pamiętam,
że pierwsza część bardzo mi się podobała. Była to moja pierwsza książka o
podróżach w czasie i od tamtej pory za
częłam czytać ich więcej.
Powieść porywa do swojego świata już od pierwszych stron. Nie można się
od niej oderwać, trzeba czytać dopóki nie zrobi się nieprzyzwoicie późno i nie
będzie się już rozumiało zdań wypisanych na kartkach. Chce się koniecznie
odkryć wszystkie sekrety, poznać wszystkie tajemnice.
Niestety w tym tomie prawie nic się nie wyjaśniło. Tytuł wskazywał na to,
że czytelnik dowie się czegoś więcej o Lucy, lecz tak nie było. Trochę się na
tym zawiodłam, gdyż cały czas dochodzą nowe zagadki, a odpowiedzi na nurtujące
pytania wciąż brak. Jednak to oznacza, że „Zieleń Szmaragdu” dostarczy tyle
emocji, ile żadna z poprzednich części nie dostarczyła. Mam nadzieję, że
zaspokoi ciekawość czytelnika, gdyż będzie to już ostatni tom.
Większości bohaterów nie da się nie lubić. Szczególnie Gwen. Przesympatyczna
bohaterka, do której pałałam sympatią już od pierwszych stron. Jest
inteligentna i zabawna. Wszyscy wokół jej nie ufają i nie zdradzają jej
szczegółów misji, którą ONA ma wypełnić, jednak Gwendolyn działa na własną rękę
i dowiaduje się czasem więcej, niżby chciała. Jej przyjaciółka, Leslie, często
doprowadzała mnie do niepohamowanego śmiechu. Jest bardzo sprytna, pomagała we
wszelkich poszukiwaniach dla Gwendolyn, lecz umiała ją także pocieszyć i
wysłuchać. Muszę jeszcze wspomnieć o Gideonie. W „Błękicie Szafiru” mam co do
niego mieszane uczucia. W jednej chwili go uwielbiałam, a w drugiej okropnie
mnie irytował i momentalnie sympatia przeradzała się w nienawiść. I jest
jeszcze demon Xemerius, bez którego ta powieść straciłaby swój blask, stałaby
się pusta. Za każdym razem, kiedy nadchodził, uśmiech witał na mojej twarzy. On
był często przyczyną moich nagłych wybuchów śmiechu.
Muszę jeszcze wspomnieć o oprawie graficznej, która jest cudowna. Widać,
że się postarano, aby zadowolić każdego czytelnika. Okładki są piękne, wprost
nieziemskie! Przyciągają wzrok, jest na co popatrzeć. Oby więcej takich
okładek. Żałuję, że nie mam własnego egzemplarza książki, ładnie by wyglądał na
półce.
„Błękit Szafiru” jest godną uwagi powieścią. Trylogia jest obowiązkową
lekturą dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z podróżami w czasie. Jak
się zaczyna czytać, przepada się bez reszty. Nie mogę się doczekać, kiedy
zapoznam się z „Zielenią Szmaragdu”. Ten, kto jeszcze nie czytał „Trylogii
Czasu”, niech natychmiast to zrobi. Jestem pewna, że się nie zawiedzie.
Moja ocena: 9/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ; PARANORMAL ROMANCE
Wielbię tę Trylogię! Muszę ją sobie chyba odświeżyć :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą trylogię i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Twoją recenzją w 100% - ja także jestem oczarowana serią :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą Trylogię i wszystkie tomy są genialne ;)
OdpowiedzUsuńrecenzja dodana do wyzwania,
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru :)
W sumie mam za sobą tylko pierwszą część, w miarę mi się podobała, ale szału nie było. Jednak serię pewnie będę kontynuować.
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą trylogię! Nieźle się przy niej naśmiałam, a poza tym cała seria ma piękne okładki, zarówno polskie jak i zagraniczne, od początku przykuły mój wzrok. :)
OdpowiedzUsuńTematyka podróży w czasie strasznie mnie kręci. Choćby z tego powodu przeczytałbym tę książkę - szkoda tylko, że to młodzieżówka :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na całą trylogię, i już się nie mogę doczekać, aż wpadnie mi ona w łapy :).
OdpowiedzUsuńTrylogia jest świetna, zgadzam się :) Wciąga, chociaż pierwsze strony "Czerwieni..." zapowiadały się średnio.
OdpowiedzUsuń