Autor: Rachel Hawkins
Tytuł: Dziewczyny z Hex Hall. Diable szkło
Tytuł oryginału: Demonglass. A Hex Hall Novel
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Liczba stron: 320
Sophie wraca na wakacje do Londynu, do rezydencji swojego ojca, aby w
końcu go lepiej poznać i nauczyć się władać swoją demoniczną mocą. Jednak na
miejscu czeka ją niespodzianka. Okazuje się, że w Thorne Abby mieszkają jeszcze
dwa demony, którymi jej ojciec chciał się zaopiekować. Spędzają one na
bohaterkę trochę kłopotów. Na dodatek Sophie wciąż nie wie co czuje do Achera
Crossa, a ich ponowne spotkanie wcale nie polepsza sprawy. L’Occhio di Dio
poluje na nią i nie może czuć się bezpieczna… Coś dziwnego dzieje się w świecie
Prodigium i trzeba odkryć co, zanim będzie za późno.
Rachel Hawkins niegdyś uczyła angielskiego w liceum w Alabamie. Teraz
jest pisarką, która ma na koncie trylogię „Dziewczyny z Hex Hall” i planuje
napisać część uzupełniającą. Ma czteroletniego synka.
„Dziewczyny z Hex Hall” czytałam już dawno i muszę przyznać, że seria
mnie zaciekawiła. Od samego początku polubiłam główną bohaterkę, co mnie
jeszcze bardziej zachęciło do czytania. Drugą część także już od dawna mam za
sobą, dlatego ciężko było mi cokolwiek napisać o fabule, ale tego, że bardzo mi
się spodobała, chyba przez dłuższy czas nie zapomnę. „Diable szkło” okazało się
lepsze od swojej poprzedniczki.
Nie trzeba czekać długo, aż akcja się rozwinie. Już na początku jesteśmy
zasypywani niespodziewanymi wydarzeniami i informacjami. Przez cały czas akcja
mknie właściwym tempem. A najlepsze jest zakończenie. Ostatnie strony przewracałam
w szaleńczym tempie, nie wiedziałam, co zaraz może się stać. Książka urwała się
w niespodziewanym momencie, nie wiadomo, co będzie dalej, czy ktoś zginął, o co
tak naprawdę chodzi. Kończy się akurat wtedy, kiedy czytelnik już nie wie, w co
ma wierzyć, kto jest dobry, a kto zły. A najgorsze jest to, że trzeciej części
nadal nie ma, a wydawnictwo nie planuje na razie jej wydać. Jak tak można?!
Mogliby chociaż zakończyć trylogię, a nie zrezygnować przy drugiej części.
Wszyscy czytelnicy są zbulwersowani, ja także.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Ich sylwetki są dobrze
zarysowane, postacie wydają się realne pomimo ich magicznych zdolności.
Oczywiście największą sympatię wzbudziła we mnie główna bohaterka, zabawna i
przyjazna dziewczyna. Często rozśmieszały mnie jej ironiczne uwagi i
komentarze. Polubiłam także Archera, choć w niektórych momentach nie wiedziałam
już, co czuję. Dopiero po trzecim tomie będę umiała dokładnie wyrazić swoje
emocje. Cal także jest postacią, której nie da się nie lubić. W tej części
autorka nieco bliżej przedstawiła nam jego postać, ale i tak nadal często nie
wiemy co chodzi mu po głowie.
Bardzo spodobał mi się wątek miłosny w książce. A mianowicie chodzi o
Archera i Sophie. Nie wysuwał się na pierwszy plan i stał się bardzo miłym
dodatkiem. Nie był przesłodzony, jak to czasem bywa, a przynajmniej nie
zapamiętałam tego tak. Bardzo chciałabym wiedzieć, jak to się skończy.
Mam nadzieję, że wydawnictwo postanowi niebawem wydać trzecią część.
Zakończenie „Diablego szkła” pozostawia wiele niedomówień i niepewności i
koniecznie chcę poznać zakończenie całej historii. Jak wydanie będzie tak długo
odwlekane, to w końcu wszyscy sięgną po nieoficjalne tłumaczenie i ja chyba
także się do tego posunę, chyba że poczuję nagłą chęć przeczytania tego w
oryginale. Polecam tę serię, lecz nie jest ona jedną z najoryginalniejszych,
dlatego nie można zbyt wiele od niej wymagać. Mam nadzieję, że innym spodoba
się tak samo jak mi.
Moja ocena: 8/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
Sama nie wiem, ale ja się jakoś przekonać nie mogę do tej serii :/
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część, może wypadałoby sięgnąć i po tę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za podesłanie linka do recenzji,
OdpowiedzUsuńdodałam ją do wyzwania,
pozdrawiam :)
Nie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii i nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam to przeczytać, ale teraz już mi całkiem przeszło ;)
OdpowiedzUsuńDużo wcześniej bardzo mnie ta trylogia interesowała. Jednak jak to w takich przypadkach bywa, czas robi swoje. Teraz jakoś nie bardzo umiem odnaleźć tamten zapał i zainteresowanie. Chyba robię się za stara na tego typu historie :P
OdpowiedzUsuń