Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto Szkła
Tytuł oryginału: City of Glass. The Mortal
Instruments – Book Three
Wydawnictwo: MAG
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010
Liczba stron: 528
Clary już wie, co musi zrobić, aby matka obudziła się z magicznego snu.
Niestety, pomóc jej może jedynie czarownik, którego ciężko znaleźć. I mieszka w
Idrisie. Główna bohaterka zamierza więc wybrać się tam z Lightwoodami i Jacem.
Jednak wszyscy wiedzą, że nie jest tam bezpiecznie, tak jak zresztą wszędzie.
Nocni Łowcy szykują się do ostatecznej bitwy z Valentinem, która zadecyduje o
losach Nefilim. Kto wygra tę wojnę? Czy Jace będzie miał siłę na walkę z ojcem?
Czy Clary i Jace poddadzą się zakazanym uczuciom? Na jaw wyjdą od dawna
skrywane mroczne tajemnice, które zniszczą wszystko, w co do tej pory wierzyli
bohaterowie…
„Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało.”
„Dary Anioła” miały być na początku trylogią, tak więc „Miasto Szkła”
miało być ostatnią częścią. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby autorka nie
postanowiła zrobić z tego dłuższej serii. Kiedy zamknęłam tę książkę, poczułam
taką pustkę, jakby wszystko się skończyło. Pewnie płakałabym przez cały dzień,
gdybym nie wiedziała, że czekają mnie jeszcze kolejne części. Ale dlaczego ta
książka wzbudziła we mnie tak silne emocje?
W „Mieście Szkła” akcja jak w pozostałych częściach zaczyna się już na
samym początku i z każdym rozdziałem nabiera tempa. Na końcu napięcie jest już
niemal nie do wytrzymania, dlatego epilog czytałam jeszcze oszołomiona i nie
mogłam uwierzyć, że książka się już skończyła. Epilogi zawsze mnie trochę
irytują, bo nie ważne jak książka się skończyła, tam zawsze akcja raptownie
zwalnia i wszystko jest takie… Spokojne? I to na nich wszystko się kończy.
„Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też okłamujesz.”
Bohaterowie jak zwykle niesamowicie wykreowani. Każdy ma wyraźnie
zarysowany charakter i nie ma dwóch takich samych postaci. Poznajemy ich
zalety, jak i wady. Choćby Jace, który na pierwszy rzut oka jest idealny –
przystojny, odważny, silny, kochający, czuły, ale jak i arogancki i złośliwy. Widzimy
chwile jego słabości, które w tej części są najlepiej ukazane. Największą z
nich jest chyba jego ojciec. Pomimo tego, że nie miał miłego dzieciństwa, żywił
do niego jakieś uczucia i nie potrafił go znienawidzić, co mogło doprowadzić go
do zguby. Czasem dziwiłam się jego zachowaniu, ale może gdybym była na jego
miejscu, także bym się tak zachowywała. W tej części poznajemy także trochę
bliżej Isabelle, którą ja obdarzam również wielką sympatią. Nie wspominając już
o Clary, która jest jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych.
Bardzo spodobał mi się opis Idrisu, a szczególnie Alicante, miasta
Nocnych Łowców. Autorka wykazała się niezwykłą wyobraźnią i potrafiła wszystko
świetnie przelać na papier. Cały czas czułam się, jakbym była w Idrisie. Opis
tego miejsca był mi bliższy niż Nowego Jorku, wielkiego miasta. Mam ogromną
nadzieję, że jeszcze przy kolejnych częściach zawitam w Alicante i znów zobaczę
lśniące demoniczne wieże.
„- [...] Wasze czary przestały działać.
- Naprawdę? - Głos Konsula ociekał sarkazmem. - Nie zauważyłem.
Magnus zrobił zatroskaną minę.
- To straszne. Ktoś powinien cię poinformować. - Zerknął na Luke'a. - Powiedz mu, że czary nie działają.”
Przy czytaniu tej powieści jak zwykle towarzyszyło mi mnóstwo emocji.
Przez cały czas bałam się o bohaterów, nie wiedziałam, czy wyjdą z wojny żywi.
Cassandra Clare potrafi trzymać czytelnika w napięciu. Niektóre wydarzenia
sprawiały, że łzy napływały mi do oczu. Łzy wzruszenia i smutku. Ale były też
momenty, przy których nie mogłam powstrzymywać uśmiechu. W tej części jednak
było mniej takich sytuacji, lecz nie uważam ich za wadę powieści. Po prostu
tutaj bohaterom na każdym kroku groziła śmierć i nie było im do śmiechu.
Tę serię zaliczam do swoich ulubionych już od pierwszego tomu. Po trzecim
mogę spokojnie stwierdzić, że to jedne z najlepszych książek, jakie czytałam w
życiu. Tuż obok „Harry’ego Pottera”. „Dary Anioła” nie są kolejnym zwykłym, bezwartościowym
cyklem dla młodzieży. Każda część pokazuje, że w życiu czeka nas wiele trudnych
decyzji i nie każdy wybór musi być dobry. W książce znajdziemy niezliczoną
ilość mądrych cytatów, dzięki którym lektura staje się wartościowa. Są to
kolejne powody, dla których warto zapoznać się z tą powieścią.
„Miasto Szkła” jest fantastyczne, to jedna z najlepszych książek, jakie
przeczytałam w tym roku i sądzę, że nigdy się to nie zmieni. Już brak mi słów
dla określenia tej serii. Aby to zrozumieć, trzeba się zapoznać z tą lekturą i
na własnej skórze doświadczyć tych emocji. Historia Clary i Jace’a
zafascynowała mnie i chyba zawsze będę się nią zachwycać. Uważam, że każdy może
w niej znaleźć coś dla siebie. Gorąco polecam.
Moja ocena: 10/10
„Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.”
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
Chyba jestem jedyną osobą w blogosferze, której ta seria jakoś specjalnie nie zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńJa za serią nie przepadam. Już kilka razy robiłam podejście do pierwszego tomu i po prostu nie dałam rady :x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :3
po całą serię zamierzam w przyszłości sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za podesłanie linka do recenzji
została ona dodana do wyzwania
pozdrawiam :)
seria typowo dla młodzieży, ale mam ją w planie :)
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem trzecia część była trochę kulawa. Zdecydowanie w tej serii u mnie przoduje część pierwsza, którą byłam kompletnie zachwycona. Ogółem jednak uwielbiam styl Clare i myślę, że sięgnę po każdą jej książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
jak na razie nie mogę sobie pozwolić na rozpoczęcie nowej serii, ale mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńJa to najpierw muszę jeszcze drugą przeczytać, a ciągle zwlekam ; p
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę jak najszybciej sięgnąć po kolejne części, z tym, że mam do nadrobienia także i poprzedni tom :P
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam tylko "Miasto Kości", ale jestem bardzo ciekawa dalszych części. A jak tylko wyjdzie ekranizacja 1 tomu, od razu lecę do kina :)
OdpowiedzUsuńSeria zbiera najwyższe noty, więc czemu miałabym nie spróbować?
OdpowiedzUsuńPozdrawia:)
Ja uwielbiam DA :P Więc cieszę się, że Ci się podobała ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem tylko po lekturze pierwszej części, ale z chęcią sięgnę po kolejne. To była świetna książka.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że trzy pierwsze części są lepsze od kolejnych, ale na razie nie mogę wypowiedzieć się na ten temat.
Najlepsza częśc ze wszystkich, stanowczo :)
OdpowiedzUsuńNie mam opinii o całej serii, bo nie przeczytałam jej. Mam ją w planach i bardzo jestem jej ciekawa.Wszystkie książki tej autorki muszę przeczytać jeszcze w tym roku.:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńprzeczytam pierwszy tom w jak najblizszym czasie (jest już wypożyczony i czeka na swoją kolej). wszyscy zachwycają się serią, a ja zastanowiłam się nad jej fenomenem.. no, niedługo moja ciekawość zostanie zaspokojona. myślę, że "Miasto kości" spodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś pierwszą część i bardzo mi się spodobała. Myślę więc teraz nad tym aby odświeżyć sobie pierwszą i przeczytać kolejne części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; D
Nie będę czytać Twojej recenzji, przelotnie tylko przejrzałam, ponieważ przeczytałam pierwszą część, a że pewnie coś z fabuły się wplotło, to nie chcę sobie psuć niespodzianki. I tak najpierw muszę dorwać część drugą ;)
OdpowiedzUsuń