Autor: Anne Brontë
Tytuł: Agnes Grey
Tytuł oryginału: Agnes Grey
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 232
Kiedy sytuacja finansowa rodziny pewnej młodej dziewczyny o imieniu Agnes
Grey pogarsza się, zamierza ona wspomóc rodziców i rozpocząć pracę jako
guwernantka. Początkowo nie chcą oni pozwolić na to, by ich młodsza córka musiała
pomagać zarabiać na utrzymanie rodziny, jednak kiedy ponawia prośbę, otrzymuje
w końcu zgodę. Agnes przepełnia szczęście i nadzieja na to, że praca okaże się
przyjemnym zajęciem. Niestety okazuje się, że z dziećmi nie da się
zaprzyjaźnić, a była pewna, że jej się to uda. Jej uczniowie dręczą małe zwierzątka
i znęcają się nad swoją nauczycielką. Na domiar złego ich rodzice są święcie
przekonani, że dzieci nigdy by ich nie okłamały i że to guwernantka nie potrafi
się nimi dobrze zająć. Wkrótce Agnes znajduje nową posadę, daleko od swojego
rodzinnego domu i ma już starszych uczniów. Czy tym razem panna Grey zazna
upragnionego szczęścia? Czy może znajdzie swoją miłość?
Anne Brontë urodziła się w Thornton 17 stycznia 1820 roku. Od wczesnej
młodości pisała wraz z siostrami Charlotte i Emily wiersze oraz opowiadania. Swoje
dzieła publikowała pod pseudonimem Acton Bell. Wydała dwie powieści, „Agnes
Grey” oraz „Lokatorka Wildfell Hall”.
Sięgając po tę powieść strasznie się bałam. Czego? Rozczarowania. Tego,
że okaże się, iż nie była to tak dobra książka, jak wszyscy uważają, że nie
będę umiała docenić tego dzieła. Na szczęście bardzo szybko przekonałam się, że
nie było powodów do obaw. „Agnes Grey” nie była ciężką w odbiorze powieścią, od
samego początku z łatwością i bez żadnych przeszkód mogłam zagłębić się w
lekturę. Niemal od razu trafiłam do wiktoriańskiej Anglii, którą tak uwielbiam,
na plebanię, w której mieszkała Agnes. Razem z członkami jej rodziny martwiłam
się sytuacją finansową, zdrowiem ojca i miałam ogromne nadzieje, że główna
bohaterka nie zawiedzie się swoją pracą.
Uwielbiam tamte czasy, XIX wiek i z wielką przyjemnością zapoznawałam się
z regułami i zasadami obowiązującymi wtedy. Mogłam zobaczyć jak okropnie
traktowane były guwernantki, ludzie nie mieli do nich szacunku, były upokarzane
i tak naprawdę jedynymi ich towarzyszami byli uczniowie, którzy też nie zawsze
traktowali je tak, jak należy.
Historie niektórych postaci naprawdę mnie wzruszyły. Choć z pozoru
wydawały się szczęśliwe, tak naprawdę w głębi serca czuły się samotne i smutne.
Za to niektórzy bohaterowie mieli dosłownie kamienne serce i nie zwracali uwagi
na innych. Zajmowali się tylko sobą, interesowało ich tylko to, czy będą mogli
dobrze i godnie żyć. Na największą uwagę z pewnością zasługuje Agnes. To do
niej czytelnik najbardziej się przywiązuje i zastanawia się nad jej losami. To
bardzo mądra kobieta, dla której najważniejsza jest rodzina, nikt inny bardziej
się nie liczył.
Po skończeniu lektury miałam ochotę na więcej. Chciałam poznać dalsze
losy głównej bohaterki, wiem, że Anne Brontë mogłaby to dalej rozwinąć i dalej
opowiedzieć historię, lecz zakończyła w dobrym momencie, napisała to, co
najważniejsze. Mimo wszystko chce się czytać więcej i więcej.
Anne opisywała wszystko barwnie i dokładnie, ale nie zanudzała czytelnika
przy tym. Chętnie zasiadałam z książką w dłoni i rozkoszowałam się opowieścią.
Uwielbiałam wszelkie opisy przyrody, dzięki nim czułam się tak, jakbym razem z
panną Grey spacerowała po ogrodach czy łąkach.
Swoje pierwsze spotkanie z jedną z sióstr Brontë uważam za jak
najbardziej udane. Będę od teraz z ogromną chęcią sięgać po jej, ale także jej
sióstr dzieła. Mam nadzieję, że okażą się tak dobre, jak „Agnes Grey”, a nawet
lepsze.
Moja ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG
Chcę przeczytać tę książkę :) Na moje szczęście jest w jednej z bibliotek, z których wypożyczam książki, więc pewnie prędzej czy później ją dorwę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam siostry Bronte, ale do "Agnes Grey" niespecjalnie mnie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę przeczytać coś od Bronte, ale kiedy? Ostatnio zbyt goni mnie czas :)
OdpowiedzUsuń