Autor: Alyxandra Harvey
Tytuł: Córka medium
Tytuł oryginału: Haunting Violet
Wydawnictwo: Akapit Press
Miejsce i rok wydania: Łódź 2011
Liczba stron: 320
Matka Violet pracuje jako medium. Fałszywe, rzecz jasna. Bo duchy nie
istnieją, prawda? Violet jednak nie jest niczego taka pewna. A przynajmniej nie
jest po tym, jak zaczął ją odwiedzać duch pewnej dziewczyny. Chce ona jej coś
przekazać, ale córka medium nie jest tym zachwycona i stara się ją ignorować.
Przebywa akurat z matką u ważnego klienta, dzięki któremu mogą zdobyć sławę
oraz pieniądze, które są w tej chwili ich największym zmartwieniem. Nie są bowiem
bogate, a muszą takie udawać. Do tego jeszcze interesuje się nią pewien młody
mężczyzna z dobrej rodziny, a matka ma nadzieje na zaręczyny. Violet nie jest
jednak pewna swoich uczuć do niego… Czy uda jej się przy tym wszystkim odkryć,
czego chce duch?
Alyxandra Harvey mieszka w starym wiktoriańskim domu w Ontario, w
Kanadzie. Jest autorką fantastycznych książek dla młodzieży. Jej debiutem była
„Księżniczka wampirów”, napisała również kontynuację - „Pojedynki wampirów”, a
także inne książki z tej serii oraz „Wykradzioną” i „Córkę medium”, które nie
należą do cyklu o wampirach.
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą autorką, więc nie za bardzo
wiedziałam czego się po niej spodziewać. Jak zwykle miałam swoje wyobrażenia i
byłam przekonana, że nie będzie to dobra lektura, o ambitnej już nie mówiąc.
Myślałam, że będzie to kolejny przeczytany przeze mnie gniot, ale i tak
chciałam sięgnąć po tę powieść. Nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłam. Po
kilku rozdziałach czułam się rozczarowana, ale bardzo mile. Zwykle mój „nos
czytelniczy” się nie myli, ale zawsze są jakieś wyjątki.
Pierwszym, co mnie zaskoczyło i zbiło z tropu w książce, był czas akcji.
Akcja działa się w epoce wiktoriańskiej, którą ja uwielbiam. Nie wiem, może
powinnam się tego spodziewać po opisie z tyłu okładki, ale czytając go nie
myślałam logicznie, chciałam tylko wypożyczyć coś z biblioteki. W każdym razie
autorka bardzo dobrze ukazała tamten wiek, co jest ogromnym plusem. Podjęła się
dość trudnego zadania, a ja jeżeli o to chodzi, to jestem bardzo wymagająca i
chcę się poczuć jakbym naprawdę znalazła się na balu czy pikniku w 1872 roku.
Na szczęście pani Harvey sprostała moim oczekiwaniom.
Spodobało mi się także ukazanie rzeczywistego życia medium. To, jak
przygotowywały się do seansu nie tylko matka i córka, ale także dwaj służący,
których miały do dyspozycji. Nigdy za wiele rąk do pracy. Musiały rozlewać
perfumy, dolewać do napojów laudanum, kłuć szpilkami obecnych podczas seansu.
Wystarczał tylko jeden mały błąd, aby wszystko wyszło na jaw, dlatego trzeba
było być idealnie przygotowanym. Bardzo podobał mi się ten pomysł.
„Córka medium” trzyma w napięciu, dzięki czemu nie mogłam odłożyć jej na
bok, musiałam się dowiedzieć, co zaraz się stanie. Bałam się o bohaterów, gdyż
to wszystko powoli stawało się coraz niebezpieczniejsze. Czy pomogą duchowi? O
co w tym wszystkim chodzi? Jak ta dziewczyna umarła? I co najważniejsze, kto
jej w tym pomógł? Takie pytania nasuwają się podczas czytania lektury.
Okładka książki bardzo mi się podoba. Ma takie ładnie dopasowane kolory,
nie rzucają się w oczy. A lilie tylko dodają jej uroku. Aż miło popatrzeć. Może
i woda wygląda sztucznie, ale mniejsza z tym. Są gorsze okładki, więc trzeba
cieszyć się jedną nieco ładniejszą.
Z pewnością sięgnę po inne książki Harvey. Mam nadzieję, że będą tak
dobre, jak ta. Czekało mnie pozytywne zaskoczenie i chciałabym, żeby było
takich więcej. Wątek miłosny nie wysuwa się na pierwszy plan, za co też trzeba
pochwalić. Raczej nie ma w tej książce nic takiego, co trzeba zmienić, jest
dobra taka, jaka jest. Nie rzuciły mi się w oczy żadne ważniejsze wady, odbyło
się bez zgrzytów. Nie powrócę do tej książki, bo nie ma po co, ale będę
przyjemnie ją wspominać. Uważam, że innym także może się spodobać.
Moja ocena: 8/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
Książkę miałam kiedyś na oku, ale ostatecznie jej nie czytałam. Może czas to zmienić? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już jakiś czas temu ją czytałam i pamiętam, że mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńTo samo co poprzedniczka. Dodatkowo bardzo podoba mi się twoja recenzja i wygląd bloga ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na http://blask-ksiazek.blogspot.com/
Iwi < 3
Myślę, że może mi się spodobać, więc muszę poszukać jej w bibliotece. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się okładka. Tak wiem, wiem nie powinno się po niej oceniać, ale ona jest cudowna! Fabuła też dosyć ciekawa. Muszę ją gdzieś znaleźć.
OdpowiedzUsuń+dodaje do obserwowanych i masz śliczny wygląd bloga :D
Niestety jakoś mnie ta książka nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę autorki. Na kolana nie powialiło, ale nie było tez złe. Ale ta książka do mnie nie przemawia i jakoś mnie w jej kierunku nie ciągnie xD
OdpowiedzUsuńksiążki nie czytałam, ale twórczość autorki już poznałam, może i ta książka wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tą książkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :D Na pewno nie odmówię gdy wpadnie mi w ręce w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńCóż, z reguły nie sięgam po fantastykę, jednakże ostatnio staję się otwarta na wszystko. Czy przeczytam tą pozycję? Bardzo możliwe.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Księżniczkę wampirów" i książka mi się podobała, ale nie sądzę bym przeczytała inne części tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana. Chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już tyle negatywnych opinii tej książki, że mimo wysokiej oceny pasuję zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuń