Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: Szeptem
Tytuł oryginału: Hush, Hush
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2010
Liczba stron: 328
Nora wiedzie normalne i spokojne życie, aż do dnia, kiedy nauczyciel
biologii nakazuje zmianę miejsc. Zamiast siedzieć z najlepszą przyjaciółką,
musi pracować w parze z tajemniczym i irytującym Patchem. Wydaje jej się, że on
cały czas ją śledzi, a kiedy ze sobą rozmawiają, prowokuje ją, udaje, że wie o
niej wszystko, na co ona się wścieka. Zaczyna także wzbudzać w niej fascynację,
pociągać ją. Nora odczuwa coraz bardziej sprzeczne emocje. Patch coś ukrywa.
Nie chce jej zdradzić co, ale ona zaczyna prowadzić własne śledztwo, które
naprowadza ją na dziwne i niepokojące ślady. Jaką przeszłość skrywa Patch? Czy
to ma związek z Norą? Dlaczego cały czas wydaje jej się, że ktoś ją śledzi?
Becca Fitzpatrick mieszka w Kolorado, jako jedyna dziewczyna w domu
pełnym chłopaków. W wolnym czasie uprawia jogging, kupuje buty i ogląda seriale
kryminalne. W 2009 roku debiutowała książką „Szeptem”, która szybko stała się
bestsellerem. Obecnie, po skończeniu serii o Patchu i Norze, zajmuje się
pisaniem nowej powieści – „Black Ice”.
Cykl, który zapoczątkowało „Szeptem”, do dawna mnie interesował, jednak
nigdy nie czułam wielkiej potrzeby przeczytania tej książki. Dostałam ją już
bardzo dawno, bo prawie rok temu, ale dopiero pod koniec grudnia znalazłam czas
na zapoznanie się z treścią książki, którą dużo osób tak poleca. Nigdy nie
czytałam powieści, gdzie anioły we własnej osobie odgrywają tak znaczącą rolę.
A przynajmniej sobie tego nie przypominam. Lecz muszę przyznać, że jestem
zadowolona z tego, że w końcu po taką lekturę sięgnęłam.
„Szeptem” od samego początku jest tajemnicze i czytelnik cały czas czuje
niepewność. Kiedy uważa, że rozwiązał już zagadkę, chwilę później znowu zaczyna
mieć wątpliwości. Nie wiadomo, co tak naprawdę się dzieje, czy to Nora coś
sobie wymyśliła, czy ktoś próbuje ją skrzywdzić. Autorka często trzyma w napięciu i nie wiadomo, czy bohaterowie
przeżyją, ani jak to wszystko się skończy.
„Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz”. Prowokująco układasz przy tym usta”
Patch jest najbardziej intrygującą postacią w całej książce. Cały czas
jest owiany tajemnicą, nie jest zdradzane zbyt wiele na jego temat. Czułam do
niego to, co w danym momencie Nora. Kiedy się wściekała, ja także byłam zła, na
początku strasznie mnie irytował, ale później coraz bardziej go lubiłam,
zaczęła mnie interesować jego przeszłość. Nora także wzbudziła we mnie
sympatię, choć na początku wydawała się słabą dziewczyną, ale z każdym
rozdziałem stawała się silniejsza i odważniejsza. Zmieniała się właśnie przez
Patcha, to on wzbudził w niej zainteresowanie i sprawił, że często znajdywała
się w niebezpiecznych sytuacjach. Irytowała mnie trochę przyjaciółka głównej
bohaterki, Vee. Cały czas była beztroska, nie zauważała, a może nie chciała
zauważać realnego niebezpieczeństwa.
Pani Fitzpatrick posługuje się lekkim, młodzieżowym językiem, który
idealnie oddaje emocje głównej bohaterki i świetnie działa na wyobraźnię. Z
łatwością mogłam sobie wyobrazić miejsca przez nią opisywane. Potrafiła
wywoływać chwile grozy i tajemniczości.
W książce cały czas coś się dzieje, autorka nie dawała chwili na złapanie
oddechu, dosłownie zmuszała do dalszego czytania i nie można przerwać, dopóki
się nie skończy. Nie brakowało jej pomysłów, cały czas zaskakiwała różnymi
wydarzeniami. A zakończenie wyśmienite.
„Szeptem” to bardzo ciekawa i wciągająca książka. Można opisać ją wieloma
słowami, ale wystarczy jedno, jak najbardziej trafne – tajemnicza. Bardzo
chętnie zapoznam się z kolejnymi tomami i liczę na to, że będą tak dobre, jak
pierwszy. Pozostało wiele niedomówień, Becca Fitzpatrick nie do końca rozwinęła
wątki aniołów, które okazały się szalenie interesujące. Z pewnością jest to
lektura warta uwagi.
Moja ocena: 9/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ; PARANORMAL ROMANCE
tą część też mam za sobą - 3 pozostałe na półce i brak czasu na ich poznanie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała, druga część jest jeszcze lepsza, a pozostałe wciąż przede mną :) Zgadzam się z Tobą, nie można jej odłożyć, póki się nie skończy :D
OdpowiedzUsuńCo nie co napisałam na facebooku, przy czym nie zajarzyłam, że masz już całość za sobą... Nie wiem, gdzie ostatnio schowałam swój mózg, bo często czuję, że pojechał na wakacje, a ja zostałam sama i jestem taka nieogarnięta xD
OdpowiedzUsuńTak więc, jak już mówiłam, dla mnie "Szeptem" to inna, lepsza wersja "Zmierzchu" tylko z aniołami i Nefilami zamiast wampirów i wilkołaków.
Lepsza głównie dlatego, że Nora nie była tak beznadziejna jak Bella, Patch nie był tak do bólu słodki jak Edward - jak na upadłego anioła, można było zauważyć w nim dwoistość jego natury i był taki bardziej realny, a zakończenie nie było takie cudowne słodkie...
Jednak podobieństwa obu książek już psują wrażenie... Miejsce poznania się Belli i Edwarda, a Nory i Patcha... Czy naprawdę tak trudno wysilić się i napisać, że poznali się na chemii albo matematyce albo czymkolwiek innym!? Jak dobrze, że Nora i Patch nie przerabiali w tym czasie mitozy i mejozy, bo chyba by mnie to załamało...
Ja tę część oceniłam chyba na 5 albo 6... Nie wiem, jak odbierzesz drugą część, w szczególności, że Natalia powyżej napisała, że według niej jest lepsza, ale moim zdaniem jest znacznie gorsza. O ile w "Szeptem" plusem Nory był fakt, że nie była tak beznadziejna jak Bella, to w drugiej części miałam wrażenie, że ją w tym przebiła, czym mnie bardzo irytowała... I stwierdziłam, że ja już jednak wolę "Zmierzch"... :) Ale jestem pewna, że sięgniesz po kontynuacje i pozostaje mi mieć nadzieję, że ją zrecenzujesz, bo jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :)
uwielbiam całą serię! polecam kolejne tomy :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 3 części z tej serii i już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po ostatnią. Uwielbiam tę serię i jestem pewna, że jeszcze nie raz będę do niej wracać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, tak po cichu, zebranie całego cyklu na własnej półce :)
OdpowiedzUsuńps. recenzja dodana do wyzwania
pozdrawiam :)
mega zdjęcie w nagłówku!! Tez chce takie *_*
OdpowiedzUsuńA seria "Szeptem" jest niesamowita!:)
Kocham całą serię Szeptem! Szkoda, że już się skończyła :( Co ja teraz będę czytać?
OdpowiedzUsuńO rany, kiedyś to było jak ja to czytałam :) Lubię tę serię, przede mną jeszcze ostatnia część :)
OdpowiedzUsuńSzeptem bardo mi się podobała, ale druga część serii moim zdaniem jest znacznie gorsza. Po trzecią nie sięgnę, gdyż boję się, że się zawiodę.
OdpowiedzUsuńWidzę nowy wygląd bloga?;) Ładnie, ładnie.
Nie przepadam za tą serią, ale czwarta część zrobiła na mnie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię tę serię :D Przede mną jeszcze ostatni tom :D
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam tę książkę. Już rozglądam się za kolejną częścią. Bardzo mnie wciągnęła i jestem ciekawa, co wydarzy się dalej :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale już od dawna mam zamiar zabrać się za tą serię ... ;)
OdpowiedzUsuńSzeptem mi się podobało chyba najbardziej :P
OdpowiedzUsuńKsiążka może "tyłka nie urywa" aczkolwiek dobrze mi się czytało ;) Niedługo mam zamiar wziąć się za tom trzeci, bo już od jakiegoś czasu stoi na półce ;]
OdpowiedzUsuńDobrze czytało mi się tą książkę i miałam zabrać się za kolejne części, ale do tej pory tego nie zrobiłam. I szczerze nie wiem, czy kiedyś to zrobię, ponieważ chwilowo przestałam czytać takiego typu powieści.
OdpowiedzUsuńFajny blog, będę zaglądać tu częściej.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie. ;]
Koleżanki są zafascynowane tą książką, niczym małpy kilogramem bananów, ale wydaje się mi, że to zdecydowanie nie mój klimat. :P
OdpowiedzUsuń