Autor: Colleen Houck
Tytuł: Klątwa tygrysa. Wyzwanie
Tytuł oryginału: Tiger’s Quest
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2012
Liczba stron: 416
Kelsey wraca z Indii do domu ze złamanym sercem. Rozstała się z Renem,
ale nie potrafi o nim zapomnieć. Próbuje znaleźć nowego chłopaka i umawia się z
kilkoma na randki, jednak żaden z nich nie dorównuje jej byłemu. Musi także
pamiętać, że pradawna klątwa nie została jeszcze złamana i czeka ich dużo
niebezpiecznych przygód. Na dziewczynę czyha Lokesh poszukujący medalionów,
które mogą dać mu wielką moc. Jeden z medalionów ma Kelsey, więc musi na siebie
uważać. Wkrótce przyjeżdżają do niej dwaj niezwykle przystojni bracia, którzy
mają za zadanie jej chronić. Bo tylko ona może zdjąć z nich klątwę i przywrócić
im człowieczeństwo… Jakim zadaniom będę musieli stawić czoło? Czy wyjdą z tego
cało?
Niedawno czytałam pierwszy tom serii o tygrysach, który przypadł mi do
gustu. Był to debiut autorki, więc mogłam jej wybaczyć małe błędy. Indie mnie
oczarowały i zapragnęłam natychmiast sama zwiedzić ten kraj. Bardzo mi się
spodobał też pomysł na fabułę. Klątwa nadal jest w pewnych aspektach dla
czytelnika tajemnicą, wciąż nie wiemy jakie będą konsekwencje prób jej
złamania.
Początek nie wróżył nic dobrego. Pierwsze sto stron, a nawet więcej,
opierało się na rozpaczaniu Kelsey z powodu rozstania z Renem, do którego ona
sama doprowadziła, a także na jej randkach z nowymi chłopakami, ich
konkurowaniu o jej względy. Gdyby to zajęło pięćdziesiąt stron, jeszcze bym
zrozumiała, ale około sto dwadzieścia?! O ile się nie mylę, książka powinna
opowiadać o klątwie, a nie randkowaniu. Później niby zaczęły się jakieś
przygody, nowe zadania, lecz i tak akcja nie nabrała odpowiedniego tempa.
Dopiero pod koniec tak się stało, ale nie na długo.
W „Wyzwaniu” brakowało mi Indii. Tym razem bohaterowie wyruszyli w inne
miejsce i co prawda na jakiś czas zagościli w domu w tym magicznym państwie,
ale już nie odczuwałam tego wspaniałego klimatu. Colleen Houck skupiła się na
czymś zupełnie innym i nie wyszło jej to na dobre.
Kelsey stała się jeszcze bardziej irytująca. Cały czas użalała się nad
sobą lub rozpaczała nad utratą Rena. Zachowywała się bardzo niedojrzale,
infantylnie. Szkoda, że główna bohaterka nie przypadła mi do gustu, gdybym ją
lubiła, powieść czytałoby się o wiele przyjemniej. Nie podobało mi się też to,
że choć kochała Rena, to jednak czuła coś do Kishana. Stworzył się kolejny
trójkąt miłosny, całkowicie zbędny. Nie lubiłam momentów, w których poddawała
się urokowi Kishana. Choć obu braci obdarzyłam sympatią, to wolałam raczej
Rena, miał swój urok. Niestety, pod koniec książki moje zdanie na jego temat
się zmieniło, i to na złe.
Zakończenie wcale mi się nie podobało. Znów zakończyło się rozpaczą
Kelsey, kłótniami, płaczem. Moim zdaniem „Wyzwanie” powinno skończyć się
inaczej, ostatni rozdział i epilog mnie zirytowały. Jeżeli każdy tom będzie się
tak kończył, będę bardzo zawiedziona.
Bardzo spodobał mi się kolejny nowy świat, jaki wykreowała autorka.
Zawsze do takiego muszą się udać bohaterowie, aby złamać kolejną część klątwy.
To nowa, wspaniała i magiczna kraina, w której się zakochałam. Chciałabym
spędzić w niej choć chwilę.
Styl Colleen Houck poprawił się, oczywiście na lepsze. Liczyłam na to i
autorka mnie nie zawiodła. Zmianę widać od razu, przyjemniej się czyta. Pani
Houck ani razu nie napisała o oczywistej czynności, jaką jest mycie rąk, co
jest ogromnym postępem.
„Wyzwanie” mnie rozczarowało. Liczyłam na o wiele lepszą powieść od jej
poprzedniczki, a było wprost przeciwnie. Mam nadzieję, że choć w trzeciej
części zostaną poprawione błędy i że zmienię swoje zdanie o całej serii.
Książkę polecam mniej wymagającym czytelnikom, którzy nie zwrócą uwagi na
niektóre błędy. Im na pewno lektura o wiele bardziej się spodoba, nawet będą
zachwyceni. Pomysł jest świetny, niestety gorzej z wykonaniem.
Moja ocena: 5/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ; PARANORMAL ROMANCE
Jak do tej pory przeczytałam tylko pierwszą część i pomimo irytującej głownej bohaterki książka nawet mi się podobała :) Widzę że Ty nie oceniłaś jej zbyt wysoko. Jednak pomimo wszystko chcę przeczytać tą część.
OdpowiedzUsuńMasz rację. że pomysł świetny, ale z wykonaniem już gorzej, choć i tak bardzo miło spędziłam przy niej czas
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, więc napiszę... może kiedyś do nie zajrzę, zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKelsey nie lubi chyba nikt.
OdpowiedzUsuńmyślę, że trzeci tom bardziej przypadnie Ci do gustu - bo o ile ja tak jak Ty strasznie rozczarowałam się Wyzwaniem, to Wyprawa spodobała mi się bardzo!
serię mam w odległych planach :)
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko mam zamiar nadrobić w końcu zaległości z tą serią :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny blog. Piszesz świetne recenzje ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.my-blue-flower.blogspot.com
Obserwujemy?
Jak widzę szału nie ma.
OdpowiedzUsuńPierwsza część średnio mi się podobała... A z tego co widzę im dalej w las, tym wcale lepiej nie jest. :)
OdpowiedzUsuńInformuję, że dodałam recenzję do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
i dobrej nocy życzę
Miłośniczka Książek
Hmm... poluję na tę książkę, ale teraz boję się jej przeczytać xd
OdpowiedzUsuń