piątek, 13 września 2013

"Wschodzący księżyc" Keri Arthur


Autor: Keri Arthur
Tytuł: Wschodzący księżyc
Tytuł oryginału: Full Moon Rising
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 440

Riley jest niezwykle rzadkim i niespotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, jednak bardziej czuje się wilkiem i posiada tylko niektóre umiejętności krwiopijców. Musi utrzymywać ten fakt w tajemnicy, ponieważ ujawnienie go może być niebezpieczne dla niej, jak i jej brata bliźniaka, Rhoana. Oboje pracują w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne. Ona jest oficerem łącznikowym, natomiast jej brat strażnikiem. Pewnego dnia znika on podczas swojej misji, a Riley musi sama go odnaleźć, gdyż nikt inny najwyraźniej nie ma takiego zamiaru. Kobieta zaczyna wbrew sobie angażować się w sprawę, z którą wolałaby nie mieć nic wspólnego. A wszystko zaczęło się dnia, kiedy niezmiernie przystojny i atrakcyjny wampir przyodziany jedynie we własną skórę pojawił się przed jej drzwiami…
Keri Arthur to znana amerykańska pisarka powieści z gatunku urban fantasy i paranormal romance. Była nominowana do wielu nagród. Jej najpopularniejszym cyklem jest seria o pół wampirze i pół wilkołaku, Riley Jenson. Te powieści przyniosły jej sławę i każdy kolejny tom znajduje się na liście bestsellerów. Oprócz tego pani Arthur napisała kilka innych serii.
Czytałam wiele recenzji tej książki. Jednym osobom bardzo spodobał się „Wschodzący księżyc”, a inne wręcz odradzały lekturę. Właśnie ten fakt skłonił mnie do zapoznania się z powieścią – dlaczego zdania na jej temat są tak różne? Do której grupy ja się będę zaliczała? Dlatego, kiedy tylko pojawiła się okazja, kupiłam pierwszy tom cyklu o rudowłosej wilczycy. Czy żałuję?
Autorka przedstawiła wilkołaki w zupełnie odmienny i oryginalny sposób. Zwykle kojarzą się jako ludzie zmieniający się w każdą pełnię w wilki lub owłosione potwory. Tutaj, oprócz koniecznej przemiany w wilki, kiedy księżyc w całej okazałości ukaże się na niebie, wilkołaki, na tydzień przed pełnią, ogarnia księżycowa gorączka. Nasila się wtedy ich popęd seksualny. Hormony w nich szaleją, a one muszą zaspokoić swoje potrzeby. W mieście istnieją specjalne kluby dla wilkołaków, w których mogą znaleźć sobie partnera (lub nie, jeżeli odnalazły swoją bratnią duszę). Za to wampiry mogą zamieniać się w cień, wdzierać się w umysł człowieka i widzieć przez podczerwień. A ponad to ludzie wiedzą o istnieniu innych ras i może tego nie akceptują, ale muszą uszanować. Fabuła jest osadzona w przyszłości, choć gdyby nie było o tym pewnej wzmianki w książce, nigdy bym się nie domyśliła. Nie jesteśmy już w XXI wieku, ale w którym?
Bohaterów nie zaliczam do plusów tej powieści. Riley często mnie irytowała. I choć nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię, to nie zapałałam do niej zbyt wielką sympatią. Była mi po prostu obojętna. Lubię, kiedy postaci, a szczególnie te pierwszoplanowe wywołują we mnie pozytywne uczucia i mogę trzymać kciuki, aby wyszli cało z opresji, a tutaj niestety tak nie było. Za to Quinna, tego nagiego wampira, od razu polubiłam. Wydawał się taki sympatyczny i sprawiał dobre wrażenie. Reszta postaci za bardzo nie wyróżniała się na tle innych. Do Talona nie mogłam się w ogóle przekonać, nie lubiłam go i wolałam, aby więcej nie pokazywał się w książce.
Akcja płynie w specyficznym tempie – to przyspiesza, a później zwalnia, aby znów w niespodziewanym momencie wbić czytelnika w fotel. I tak cały czas się powtarza. Było to dość frustrujące. Nie zdążyła się jeszcze dobrze rozkręcić, a już zwalniała, a później znów przyspieszała. Mimo wszystko uważam, że to dobrze, że autorka starała się przez całą powieść wprowadzać zaskakujące wydarzenia, które sprawiały, że serce waliło mi jak oszalałe. Lepsze to, niż żeby przez trzy czwarte książki nic się nie działo.
Zdecydowanie najgorszą częścią lektury były sceny erotyczne. Zdarzały się zdecydowanie za często, zaczynały mnie nudzić, przecież to nie miał być erotyk. Bohaterka co kilka godzin musiała zaspokajać swoje potrzeby seksualne. Nie ważne z kim, nie ważne gdzie, byle tylko uprawiać seks. Nawet ze swoim wrogiem, czego kompletnie nie mogłam zrozumieć. Keri Arthur nie owija w bawełnę i nazywa rzeczy po imieniu. Sceny intymne były ostre, śmiałe i namiętne.
Podsumowując, „Wschodzący księżyc” to dobra i wciągająca lektura, jednak nie obyło się bez mankamentów. Chętnie przeczytam drugą część, mam nadzieję, że pani Arthur poprawiła w niej niektóre rzeczy. Odpowiadam na pytanie zadane w trzecim akapicie: nie żałuję. Polecam tę powieść, jednak nie wszystkim może się spodobać, dlatego nie będę za bardzo przekonywać.
Moja ocena: 6/10

11 komentarzy:

  1. Mam na półce i trochę zaczęłam czytać, ale jakoś nie przypadła mi do gustu i rzuciłam ją w najdalszy kąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wampiry i wilkołaki odpadają. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tą serię. Może nie była jakaś specjalnie ambitna, ale przyjemnie się ją czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, aczkolwiek próbuję sobie zebrać tę serię i dopiero wówczas rozpocząć przygodę :) Wiem, może dziwne, bo nie wiadomo, czy spodoba mi się pierwsza część. Ale ja zawsze byłam zakręcona ;)

    Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba przejadły mi się wampiry i wilkołaki. A jeśli mam po nie sięgnąć to musi to być coś wspaniałego, inaczej odpada.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo lubię przygody Riley :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja i choć byłam przekonana do serii, z chęcią zapoznałam się z Twoim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie bardzo zachęciłaś, jestem szalenie ciekawa tej lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią przeczytam tę książkę ; D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i nie uważam cyklu za coś typu "wow", to jak dla mnie, jest lekką i przyjemną lekturę : ) Ja polubiłam główną bohaterkę, ale jej brata najbardziej :) Skoro spodobała Ci się pierwsza część, polecam kontynuacje, przeczytałam dwie następne i są równie zaskakujące :) (przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.