Autor: Matthew Quick
Tytuł: Niezbędnik obserwatorów gwiazd
Tytuł oryginału: Boy 21
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2013
Liczba stron: 316
Finley od urodzenia mieszka w Bellmont i nigdy nie opuścił tego miejsca.
Dla niego całym światem jest to małe i niebezpieczne miasteczko, gdzie rządzą
gangi i irlandzka mafia. Mieszka tu z dziadkiem, który nie ma obu nóg i wciąż
tęskni za swoją zmarłą żoną oraz z ojcem pragnącym zapewnić lepsze życie synowi
od tego, jakie sam miał. Jego matka umarła, kiedy był mały i nikt z rodziny nie
chce wspominać okoliczności jej śmierci. Sam Finley niewiele mówi, tylko wtedy,
kiedy jest to konieczne. Jedyną osobą, która go rozumie, jest Erin – jego
przyjaciółka i dziewczyna. Razem trenują grę w koszykówkę, oboje są w szkolnej
drużynie. Wieczorami przesiadują na dachu jego domu i obserwują gwiazdy marząc
o wyjeździe z Bellmont. Wszystko się zmienia, kiedy trener prosi Finleya o
pewną przysługę. A przecież trenerowi nie można odmówić…
Matthew Quick to amerykański pisarz. Po rzuceniu pracy nauczyciela j.
angielskiego, zadebiutował w 2008 roku powieścią „Poradnik pozytywnego
myślenia”, jaka doczekała się ekranizacji w rolach głównych z Bradley’em
Cooperem oraz Jennifer Lawrence, która dostała za tę rolę Oscara. Zostały
wydane już cztery jego książki, piątą jeszcze pisze. W Polsce ukazały się do
tej pory dwie – „Poradnik pozytywnego myślenia” oraz niedawno wydana „Niezbędnik
obserwatorów gwiazd”.
Już od dawna miałam zamiar zapoznać się z twórczością Quicka. Kilka
miesięcy temu zakupiłam jego pierwsze dzieło, jednak do tej pory nie znalazłam
czasu na jej przeczytanie. Kiedy w moje ręce wpadła jego najnowsza książka, od
razu zabrałam się za lekturę. Zachęcił mnie fragment opinii zamieszczony na
tylnej części okładki: „Daje czytelnikowi poczucie nadziei i optymizmu”.
Ostatnio potrzebowałam właśnie takiej powieści, która podniosłaby mnie na
duchu. Ta sprawdziła się wyśmienicie.
Bohaterowie to chyba największy atut lektury. Finley był mi bardzo
bliski. Rozumiałam każdą jego decyzję, razem z nim odczuwałam te wszystkie
emocje, przeżywałam radość i smutek. Wiele razy przy czytaniu towarzyszyło mi
współczucie dla niego. Erin także bardzo polubiłam. Była bardzo naturalna, co
wyróżniało ją spośród innych bohaterek, których zachowania wydają się czasem
sztuczne. Wspierała swojego przyjaciela i nie kwestionowała jego wyborów.
Pozwalała mu milczeć, rozumiała go nawet wtedy, kiedy nic nie mówił.
Porozumiewali się bez słów. To piękny przykład prawdziwej przyjaźni i miłości.
Wspaniały okazał się wątek kosmosu. Bohaterowie interesowali się nim, a
przede wszystkim uwielbiali patrzeć na gwiazdy. Wtedy i ja zaczynałam snuć z
nimi marzenia i zachwycać się pięknem wszechświata. Podczas czytania książki
sama zapragnęłam położyć się w nocy na ziemi, obserwować niebo i zapomnieć o
wszelkich troskach.
Russ, czy też Numer 21 okazał się intrygującą postacią. Przeżywał trudny
okres, trudno mi było sobie wyobrazić siebie w podobnej sytuacji. Jego przyjaźń
z Finleyem wydawała się bardzo szczera i prawdziwa. Rzadko teraz znaleźć taką
relację dwojga ludzi. Byli w stanie poświęcić dla siebie to, co najbardziej
kochali. Wydawali się tak do siebie podobni, a zarazem tak różni. Ciężko mi
opisać ten wątek powieści, niesamowicie mnie poruszył i nie da się tego wyrazić
w słowach.
„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” bardzo mnie wzruszył. W wielu momentach
miałam ściśnięte gardło i łzy napływały mi do oczu. Na koniec nie opanowałam
emocji i płakałam, szczerze płakałam. Nie ze smutku, lecz z piękna książki.
Długo nie mogłam się po tym pozbierać. To tak pozytywna lektura, pełna nadziei,
poprawiająca humor i sprawiająca, że bardziej optymistycznie podchodzi się do życia.
I przy okazji można sobie pomarzyć obserwując gwiazdy…
Podsumowując, „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to wspaniała i przepiękna
powieść. Świetnie się ją czyta i może naprawdę wiele nauczyć, choćby
cierpliwości dla innego człowieka. Jest to uniwersalna książka, każdy może się
z nią zapoznać, bez względu na wiek i uważam, że każdy znajdzie w niej coś
pozytywnego dla siebie. Ja już się nie mogę doczekać drugiego spotkania z panem
Quickiem!
Moja ocena: 10/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
Wow, jest aż tak dobrze? Nie znam twórczości tego autora, ale mam nadzieję, że niedługo się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne odczucia. Zachwycająco dobra książka. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już dobre opinie o tej książce, więc muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWszyscy się tak zachwycają i mam nadzieję, że nie rozczaruję się jak przy okazji "Dotyku Julii", czy po trochu "Ostatniej spowiedzi". Muszę koniecznie dorwać "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"! :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na "Poradnik pozytywnego myślenia". A teraz doszła do tego ta książka. Twoje recenzja jest mega pozytywna! Przyznaję, że rzadko zdarza mi się czytać takie książki, ale po tą chętnie bym sięgnęła. Chciałabym poczuć tą nadzieję, a nawet - tak jak Ty - popłakać się przy czytaniu. Zdecydowanie wchodzi na jedno z czołowych miejsc w moim "must have"!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
www.licencja-na-czytanie.blogspot.com
Ja jestem świeżo po lekturze i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńKupiłem w Empiku i po przeczytaniu Twojej recenzji nie żałuję tego zakupu i chcę jeszcze bardziej przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńZamierzam od jakiegoś czasu przeczytać "Poradnik pozytywnego myślenia" i stwierdziłam, że po "niezbędnik..." sięgnę po lekturze tamtej i oczywiście jeśli "poradnik..." mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuń