Autor: Agnieszka Michalska
Tytuł: Kroniki ciemności. Łowca demonów
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013
Liczba stron: 200
Trzy siostry, Phoebe, Piper i Paige są czarownicami. Wciąż ćwiczą swoje
zdolności, aby móc skutecznie walczyć ze złem. Pewnej nocy zostaje zniszczony
najpotężniejszy demon, który stanowił ogromne zagrożenie dla świata magii. Dziewczęta
mają za zadanie zająć się swoją kuzynką, której matka zginęła w bitwie. Dostają
również wyraźny zakaz ujawnienia dziecku tego, że są czarownicami, aż do
piętnastych urodzin Katy. Dzień ten wydaje się nastolatce od początku dziwny.
Jej kuzynki zachowują się, jakby coś przed nią ukrywały, a podczas przyjęcia
dzieje się coś, co na zawsze zmienia jej życie… Jaką rolę odegra w tej walce
dobra ze złem? Kto zwycięży? Czy świat znowu będzie bezpieczny?
Agnieszka Michalska to bardzo młoda polska pisarka. Ma osiemnaście lat i
mieszka w Czempiniu. W tym roku na rynku wydawniczym pojawił się jej debiut –
„Kroniki ciemności”. Na początku miała być to kilkutomowa seria, jednak
niedawno autorka poinformowała, że nie będzie kontynuacji. Obecnie Agnieszka
jest w trakcie pisania nowej książki – „Echo cierpienia”.
Jak tylko usłyszałam o tej powieści i dowiedziałam się co nie co o
fabule, od razu na myśl przyszedł mi serial, który kiedyś od czasu do czasu
oglądałam, a mianowicie „Czarodziejki”. Podobieństwo było uderzające, dlatego
chciałam przeczytać książkę, aby zobaczyć, czy jest tylko kopią serialu czy
może czymś lepszym. Na samym wstępie autorka pisze, że inspirowała się
„Czarodziejkami”, lecz w tym dziele opisze historię dziewczyny, którą dołączyła
do ich grona. Na początku byłam wzburzona. Nie mam nic przeciwko, kiedy ktoś
pisze o dalszych, wymyślonych losach swoich ulubionych bohaterów. Dzięki temu
można się naprawdę wiele nauczyć. Ale moim zdaniem wydawanie takiej książki to
już przesada. Kupując powieść, ludzie chcą poczytać o czymś nowym, a nie wciąż
powielane historie. Na szczęście w „Kronikach ciemności” podobieństwa do
serialu szybko się kończą i widać, że autorka posiłkowała się głównie swoimi
pomysłami i wyobraźnią.
Bohaterowie zostali niezbyt dobrze wykreowani. Trzy siostry nie zostały
wyraźnie przedstawione, tylko na początku znalazł się ich krótki opis, ale
szybko zapomniałam która jest którą. Może to być również winą ich bardzo
podobnych imion. Natomiast w Katy znalazłam wiele sprzeczności. Przyjaciele i
rodzina byli dla niej najważniejsi, poświęcała im życie, ale później
twierdziła, że jest w stanie ich porzucić i powstrzymać uczucia, jakimi ich
darzy. Próbowała udowodnić samej sobie coś na siłę. Nieco irytował mnie również
fakt, iż prawie wszystkie imiona zaczęły zaczerpnięte z serialu. Jest to w
sumie mało znaczące, ale wystarczy ruszyć wyobraźnią i znajdzie się wiele
innych.
Niestety powieść mnie nie wciągnęła. Często podczas czytania się
nudziłam. Nawet walki i nieoczekiwane zwroty akcji mnie nużyły, zamiast
zaciekawić. Nie czułam chęci poznania dalszej części historii, mało się w niej
działo i nic za bardzo mnie nie zainteresowało.
Język autorki pozostawia wiele do życzenia. Przeszkadzało mi to, że od
razu opisywała każdą osobę, miejsce, przez co wszystko zaczynało mi się
mieszać. Opisy powinny zostać wprowadzone stopniowo, a bohaterów czytelnik
zacznie sam poznawać podczas lektury. Agnieszka Michalska powinna jeszcze wiele
ćwiczyć, ale się nie poddawać.
W książce znalazłam kilka podobieństw do innych dzieł. Najczęściej do „Harry’ego
Pottera”. Pan Hurley kojarzył mi się z Hagridem, a wątek fałszywej wizji z
wizją Harry’ego o Syriuszu. Może tylko tak mi się wydawało, ale podobieństwa
były zbyt duże, aby okazało się to przypadkiem.
„Kroniki ciemności. Łowca demonów” to słaba książka. Ciężko znaleźć mi w
niej pozytywy, czytając ją bardzo się nudziłam i nie mogłam się doczekać końca.
Oczywiście od razu nie skreślam młodej pisarki, chętnie zapoznam się z
kolejnymi jej powieściami. To dopiero jej debiut, uważam, że będzie coraz
lepiej i tego jej życzę. Tej lektury nie polecam.
Moja ocena: 3/10
Za egzemplarz książki dziękuję portalowi Zaczytajsie.pl
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ II
Do tej pory widziałam same pozytywy i zachwyty na temat tej książki, zwłaszcza na fan page autorki :). Serial "Czarodziejki" oglądałam, więc motywy chyba by mi nie przeszkadzały. Póki co nie czuję się jakoś skuszona, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, bo chciałam sięgnąć po tą książkę, a teraz się zastanawiam czy w ogóle warto
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, bo chciałam sięgnąć po tą książkę, a teraz się zastanawiam czy w ogóle warto
OdpowiedzUsuńOkładka jest całkiem niezła i wygląda na to, że na tym pozytywy się kończą... Nie sięgnę po Kroniki ciemności, szkoda czasu na przeciętne książki...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie ciekawiej. Szkoda, bo sam tytuł i okładka - pierwszy rzut, zachęca. :(
OdpowiedzUsuńhttp://shelf-of-books.blogspot.com/
Raczej sobie odpuszczę :/ Zdecydowanie wolę poczytać coś ciekawszego i bardziej oryginalnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książkę mam co prawda na półce, ale jakoś nie spieszy mi się do zapoznawania się z jej treścią :P
OdpowiedzUsuńJakoś w ogóle nie ciągnęło mnie do tej opowiastki. Nie lubię opierania się książek na filmach tudzież serialach. Sądzę, że w ten sposób autorowi brak własnych pomysłów i dlatego wzoruje się na kimś. A jeśli autor nie ma własnego pomysłu, to po co pisze? Nie rozumiem takiej koncepcji, ale co ja się tam znam :P
OdpowiedzUsuńMi też ta książka do gustu nie przypadła, ale trzymam kciuki za autorkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
cat :)
Lubię serial "Czarodziejki" więc być może nie miałabym problemu z imionami, ale z pewnością wyobrażałabym sobie aktorki podczas czytania książki... Opis książki mnie zainteresował, ale Twoja recenzja sprawiła, że jednak straciłam ochotę na tę książkę... Podejrzewam, że mogłabym mieć podobne zdanie na jej temat, a więc... szkoda czasu
OdpowiedzUsuń