niedziela, 26 stycznia 2014

"Udręka" Lauren Kate


Autor: Lauren Kate
Tytuł: Udręka
Tytuł oryginału: Torment
Wydawnictwo: MAG
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010
Liczba stron: 480

Luce musi na dłuższy czas rozstać się z Danielem. Nie potrafi bez niego żyć, jednak ukochany wciąż powtarza, że to dla jej bezpieczeństwa. Chłopak prowadzi walkę z Wygnańcami, którzy chcą za wszelką cenę znaleźć Luce i ją zabić. Dziewczyna zostaje umieszczona w Shoreline, szkole w Kalifornii, tak daleko od jej dawnego miejsca zamieszkania. Jak się okazuje, uczą się w niej również Nefilim, potomkowie ludzi i aniołów, którzy posiadają szczególne zdolności. Nastolatka chodzi na zajęcia z nimi i wśród grona nowych przyjaciół nie musi ukrywać tego, co wie o ich świecie, a nawet dowiaduje się więcej. Luce uczy się również czym są cienie i jak może je wykorzystywać. Im dłużej jest w szkole, tym więcej wątpliwości ją nachodzi. Czy Daniel mówi jej całą prawdę? Od czego zaczęła się ich historia? Jaka była ich przeszłość? Jest coraz mniej czasu na odkrycie tajemnic…
Lauren Kate po raz trzeci mnie zaskoczyła. Najpierw „Upadli”, gdzie to dziewczyna próbuje zdobyć chłopaka i się nie poddaje, choć zazwyczaj w książkach jest na odwrót, później świetne wykorzystanie mitu o Atlantydzie w „Łzie”, a teraz… Niestety, po raz pierwszy to zaskoczenie jest w pewnym stopniu negatywne.
Po przeczytaniu pierwszej części, niezbyt spieszyło mi się z kontynuacją. Słyszałam, że jest słabsza, a poza tym opis nie za bardzo mnie zaciekawił. Byłam nastawiona na to, że „Udręka” będzie gorsza i historia miłosna stanie się mdła, przesłodzona. Kiedy zaczęłam czytać, okazało się, że miałam po części rację.
Główna bohaterka zaczęła mnie denerwować. Nie słuchała niczyich dobrych rad, nawet Daniela i działała pod wpływem impulsu. To ostatnie nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że niektóre jej decyzje czy pomysły nie były zbyt mądre, ani nawet odważne. Kiedy zaczęła wątpić w swojego ukochanego, zamiast porozmawiać lub poszukać prawdy na własną rękę, ona zastanawiała się, czy Daniel na pewno jest jej przeznaczony i znalazła nowego chłopaka. W „Udręce” pojawili się również nowi bohaterowie. Pierwszą z nich, Shelby, bardzo polubiłam. To dziewczyna z charakterem, potrafiąca sobie radzić w życiu. Zaczęłam teraz żałować, że to nie ona jest główną postacią. Za to Miles nie wzbudził we mnie sympatii. Już od samego początku czułam, że Luce mu się podoba, a ja nienawidzę, kiedy ktoś tak na siłę pcha się w inny związek. Tacy bohaterowie bardzo mnie irytują.
Wątek miłosny stał się po prostu… nudny. Luce na początku powieści cały czas wzdychała, że nie może żyć bez Daniela, a kiedy się pojawiał ciągle myślała o tym, jaki jest piękny i cudowny. Nie pamiętam, czy tak było również w „Upadłych”, ale tam aż tak mi się to nie rzucało w oczy. A w drugiej części miałam już dość tego przesłodzonego romansu. I pełnego kłamstw i zdrad. Natomiast trójkąt miłosny to już przegięcie.
Jednak w książce nie brakuje też plusów. Przypadł mi do gustu pomysł z Shoreline – szkołą, w której uczą się również Nefilim. Prowadzono w niej interesujące zajęcia dla uczniów mających specjalne moce. Uczyli się oni swojej historii, a dokładniej historii swoich przodków, jak mogą wykorzystywać magiczne zdolności oraz jak walczyć. Oprócz tego chodzili również na „zwyczajne” zajęcia tylu biologia, angielski. Podobało mi się też to, że zajęcia dla Nefilim prowadziły dwie osoby: anioł i demon – razem, aby nikogo nie przeciągnąć na daną stronę.
Rozwinął się wątek cieni, a raczej Głosicieli, co mnie bardzo cieszy. W poprzedniej części nic nie było o nich wiadomo, a teraz część wątpliwości się rozwiała. I zostały one przedstawione bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że w „Namiętności” autorka dalej pociągnie ten wątek.
„Udręka” mnie nie zachwyciła. Nie dorównuje pierwszej części i trochę mnie zawiodła. Historia Luce i Daniela nadal mnie interesuje i przeczytam kolejny tom, ale nie będę od niego zbyt wiele wymagać i raczej nie stanie się to w najbliższym czasie. Na razie muszę odpocząć od tej serii. Wiem, że Lauren Kate stać na więcej i porównując tę lekturę do „Łzy” – czułam, jakby obie książki napisali różni autorzy. Polecam, ale tylko osobom, które nie wymagają zbyt dużo od powieści.
Moja ocena: 6/10

Recenzja została napisana dla portalu literatura.juventum.pl
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ II  

15 komentarzy:

  1. Dlaczego mnie to nie dziwi, że od razu wiem, że nie przeczytam? Bo to wampiry i tego typu sprawy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i wcale mi się ta seria nie spodobała. Zatrzymałam się na trzeciej części, bo dalej już nie mogłam czytać ;__;

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się cała seria bardzo podobała :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam pierwszą część chyba ze 2 lata temu, fakt, przeczytałam bardzo szybko i nie była taka zła, ale po dziś dzień po "Udrękę" nie sięgnęłam, nie wiem czemu, za każdym razem jakoś odkładam jej zakup i nie jest to priorytet, w tym roku jednak chcę zakończyć wszystkie rozpoczęte przeze mnie serie, więc i z tą na pewno się uporam.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię tę serię, szkoda, że jest już za mną

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie napisana recenzja :)Seria jeszcze przede mną i leży sobie na półce i czeka, sięgnę po nią, chociaż widuję że niezbyt przychylne ma recenzje, takie jak u Ciebie oscylujące wokół średniej. Nie mniej jednak, okładki są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś książka mnie do siebie nie zachęca i po nią nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej części ale mam okazję zdobyć 4 pierwsze części w drodze wymianki i właśnie się zastanawiam czy mi się opłaca :-) Chyba się jednak na nią skuszę.

    Pozdrawiam
    http://mbzapisanekartki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Przy pierwszej części fajerwerki nie latały, ale nie było tak źle. Na tej za to bardzo się zawiodłam. Miałam nadzieje, że autorka się rozkręci, ale trochę zepsuła fajny pomysł na książkę. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie podobała mi się pierwsza część, więc raczej nie sięgnę po kolejne.;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tomem pierwszym, ale może kiedyś uda mi się nadrobić te zaległości :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Posiadam Upadłych i jakoś ponad rok stoją na półce, a ja nie mam na nich kompletnie ochoty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak miałam, nie wiem, co ta książka ma takiego w sobie, ale tylko kupując ją podchodziłam do niej z entuzjazmem, a później coraz mniej chciało mi się ją czytać, choć okazała się ciekawa. Z drugą częścią było podobnie - po pierwszej chciałam wiedzieć, co będzie dalej, ale jak już zamierzałam w końcu ruszyć ją z półki, nie miałam ochoty na lekturę...

      Usuń
  13. Może kiedyś zabiorę się za tę książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Zamierzam przeczytać pierwszą część, a czy sięgnę po kontynuację... to zobaczę jak bardzo mi się ta pierwsza spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.