Autor: Anna i Siergiej Litwinowie
Tytuł: Wszystkie dziewczyny kochają brylanty
Tytuł oryginału: Все девушки любят бриллианты
Wydawnictwo: Oficynka
Miejsce i rok wydania: Gdańsk 2013
Liczba stron: 338
Julia Nikołajewa znajduje sobie nowe zajęcie – odtworzenie drzewa
genealogicznego rodziny, które może okazać się bardzo ciekawe. Jej córka, Tania,
nie wierzy, że coś z tego wyjdzie, jednak po jakimś czasie otrzymują list od
ostatniej księżnej z ich rodu z Francji. Po kilku miesiącach korespondencji,
kiedy wymieniły się już rodzinnymi pamiątkami, księżna wyjawia im swoją
tajemnicę – matka powierzyła jej dawno temu mapę ze wskazówkami, jak można
odnaleźć rodzinny skarb. Są w nim pieniądze, stare i niezwykle cenne obrazy,
brylantowe naszyjniki oraz złote jajo Fabergé. Julia uważa, że nie ma żadnego
skarbu, jednak Tatiana jest innego zdania i wyrusza na poszukiwania…
Anna i Siergiej Litwinowie to rodzeństwo pisarzy. Zadebiutowali w 1999
roku wygrywając w konkursie na najlepsze opowiadanie kryminalne. Napisali razem
około czterdzieści powieści i cztery zbiory opowiadań. Cykl o Tani został
zekranizowany. Anna w wolnym czasie uprawia spadochroniarstwo, a Siergiej
pasjonuje się archeologią.
Od dawna planowałam przeczytać pierwszy tom przygód o Tani, bardzo mnie
interesował. Kiedy miałam możliwość zapoznania się z drugim, nawet się nie
zastanawiałam. Pomyślałam, że może drugiej szansy nie będzie. Jak się okazało,
nawet nie musiałam znać poprzedniej części, bo nie było do niej żadnych
nawiązań. Gdybym nie wiedziała, że to druga część, to nawet by mi to nie
przyszło do głowy.
Niestety, trochę się zawiodłam na książce. W niektórych momentach stawała
się nudna i tylko oczekiwałam na jakieś ciekawsze wydarzenie. Miałam nadzieję,
że będzie trochę bardziej interesująco, że historia ze skarbem mnie wciągnie,
ale czasem nawet nie chciało mi się otwierać książki.
Bardzo spodobał mi się pomysł na dwie historie, choć jedna była nieco
mniej ważna. Jedna opowiadała oczywiście o Tani, a druga o Antonie, o którym
nie wiemy praktycznie nic i cały czas zastanawiamy się, po co w ogóle autorzy
co jakiś czas dalej ciągnęli o nim opowieść. Wszystko niewątpliwie ładnie się
łączyło, aby jednak to zrozumieć, trzeba przeczytać do końca.
Autorzy posługują się łatwym w odbiorze językiem, bardzo ciekawie
opisywali miasta, w których przebywała bohaterka, tak, że czułam się, jakbym
tam była. Ach, Paryż! To zdecydowanie najbardziej mi się podobało.
Tatiana jest ciekawą postacią. Chce za wszelką cenę osiągnąć swój cel,
jest bardzo energiczna, uparta i szybko nawiązuje nowe kontakty. Niekiedy jej
zachowanie mnie irytowało, ale to były tylko nieliczne momenty. Niestety, inni
bohaterowie wydają się tacy nijacy, bezbarwni. Choć niektóre postacie mogły
zainteresować, to odniosłam wrażenie, że są… bezosobowe. Choć Toma nawet
polubiłam, to był trochę sztuczny. Bez żadnych emocji odnosiłam się do
większości bohaterów.
Myślę, że kiedyś jak znajdę wolną chwilę, to przeczytam jeszcze pierwszy
tom, ale nie będę za bardzo się za nim rozglądać. Na tej części trochę się
zawiodłam, a oczekiwałam świetnej przygody i niezłego kryminału. Inne książki z
tego gatunku, z którymi dane mi było się zapoznać, o wiele bardziej mi się podobały,
były lepsze.
„Wszystkie dziewczyny kochają brylanty” to nie lektura wysokich lotów,
ale dość miło się ją czyta. Jeżeli ktoś oczekuje wspaniałego poszukiwania
skarbów i wielkiej przygody, niech lepiej nie sięga, gdyż skarb zostaje
znaleziony dość wcześnie i cała akcja nie kręci się wokół jego poszukiwania,
odkrywania. Ważniejsza jest inna zagadka. Jak ktoś ma ochotę, niech czyta, a
jak nie, to nie przegapi żadnej świetnej książki.
Moja ocena: 6/10
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Zaczytajsie.pl
Dla mnie to była relaksująca lektura. Taka trochę komedia kryminalna/sensacyjna, co prawda wykorzystująca schematy, ale nawet zabawna i książkę przeczytałam z przyjemnością:) Nie powiedziałabym, że reszta postaci była bezosobowa - dla mnie tam każdy miał coś za uszami. Ojczym pędzący na pomoc Tanii na odległość na złamanie karku, denerwująca się matka, a sama Tania - nie raz beztroska i lekkomyślna, co mogło trochę irytować, ale koniec końców jej wybaczałam, bo przecież była tak celowo nakreśloną bohaterką:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale recenzja ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej kiedyś, ale wtedy mnie nie zainteresowała, teraz również. :)
OdpowiedzUsuńAni trochę mnie nie ciągnie do tej pozycji, mimo, że czytałam wiele pozytywnych opinii. Zdecydowanie sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się, o dziwo. Nie jestem zwolenniczką tego typu literatury, ale ta naprawdę przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, więc odpuszczę sobie tym razem.
OdpowiedzUsuńTę powieść sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńUff... w końcu znalazłam czas i przeczytałam wszystkie Twoje posty. Niektóre skomentowałam. Przepraszam, że tak późno, ale w maj i czerwiec to najgorszy okres dla studenta :)