Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja, anielica
Wydawnictwo: WAB
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Liczba stron: 381
Wiktoria nie może zbyt długo nacieszyć się normalnym życiem. Do
szczęśliwego i normalnego życia, które ułożyła przez parę miesięcy, wtargnął nieznajomy,
który wręcza jej jabłko. Ale nie byle jakie – jabłko z Drzewa Poznania Dobra i
Zła, dzięki któremu wraca jej pamięć z życia diablicy. Jej ukochany Piotruś
także wszystko sobie przypomina, z czego wynika sporo konfliktów. Okazuje się,
że podstępne diabły znów potrzebują jej do realizacji swojego planu przejęcia
władzy nad światem. Czego tym razem od niej oczekują? Czy Beleth w końcu
zdobędzie serce Wiki, w której, jak twierdzi, jest bezgranicznie zakochany? Do
czego tym razem doprowadzą ich szalone pomysły?
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać pierwszą część trylogii, „Ja
diablica”, która bardzo mile mnie zaskoczyła, a nawet zachwyciła. Była to pełna
humoru, akcji i zaskoczeń książka. Nie mogłam się doczekać, kiedy sięgnę po
drugi tom. W końcu nadeszła długo wyczekiwana chwila. Zasiadłam z powieścią w
rękach i zaczęłam czytać. I co z tego wyszło?
Pierwsze, co mnie w książce poraziło to schematyczność. Zauważyłam, że
obie części powstały na tym samym schemacie, mają podobną budowę. Zaczyna się
od wizyty w urzędzie. Później poznawanie miejsca, gdzie ludzie mogą trafić po
śmierci. Dążenie do celu, który bohaterka sama sobie wytycza, chce coś odkryć
nie mówiąc nikomu o swoich planach. W połowie książki to coś odkrywa i to
prowadzi do nieoczekiwanego zwrotu akcji, kiedy czeka prawdziwe
niebezpieczeństwo i musi ocalić świat przed zagładą. A koniec odbywa się w
sądzie, także w zaświatach. Byłam tym trochę zawiedziona, nie tego się
spodziewałam po pani Miszczuk.
Tym razem nasi bohaterowie przenoszą się do Nieba, które okazuje się
nawet ciekawszym miejscem od Piekła. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, autorka
świetnie opisała Arkadię i wymyśliła mnóstwo ciekawych miejsc. Do tego w Niebie
poznajemy nowych bohaterów, jak rodzice Wiki, a także anioły, które, jak się
okazuje, nie zawsze są takie dobroduszne i pomocne.
W powieści nie brakuje zabawnych momentów, jakie pokochałam w pierwszej
części. Jadąc w autobusie nieraz wybuchałam śmiechem, a wszyscy ludzie patrzyli
się na mnie, jakbym była niespełna rozumu. „Ja, anielica” przyniosła mi wiele
wrażeń i emocji.
Choć sam początek był nieco nudnawy, dalej akcja coraz bardziej się
rozkręcała i coraz lepiej się czytało. Czasem bywały momenty, kiedy chciałam
odłożyć książkę, jednak nie poddawałam się i wyczekiwałam ciekawszych wydarzeń.
Kolejnym minusem jest to, że niektórzy bohaterowie, których w poprzedniej
części polubiłam, stali się nieco irytujący. O Piotrku już nie wspomnę, bo on
od pierwszej części nie wywoływał u mnie pozytywnych emocji, ale w niektórych
sytuacjach Beleth także zaczynał mnie denerwować, a pierwszym tomie bardzo go
lubiłam. Irytowała mnie także czasem postawa Wiktorii. Na przykład to
niezdecydowanie w uczuciach. Mówi jedno, a robi zupełnie co innego. Na
szczęście to nie przeszkadzało aż tak bardzo.
„Ja, anielica” to dobra książka, lecz uważam, że jej poprzedniczka była
lepsza. Mam nadzieję, że na ostatnim tomie się nie zawiodę. Zawsze będę mile
wspominać wiele zabawnych sytuacji, jakich na szczęście nie zabrakło. Niebo
zostało interesująco opisane, Katarzyna Berenika Miszczuk pokazuje czytelnikowi
dużo ciekawych miejsc, w których na przykład kontroluje się życie na Ziemi.
Jest to godna polecenia pozycja, szczególnie dla fanów fantastyki.
Moja ocena: 7/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
Słyszałam o tej serii, ale jeszcze jej nie przeczytałam. Słyszałam natomiast wiele pochlebnych opinii :) Schematyczność moim zdaniem da się wybaczyć, jeżeli książka jest ciekawie napisana :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tej serii nie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa książek tej autorki. Zazwyczaj nie sięgam po polską literaturę, ale ta seria zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Miałam okazję zapoznać się z pierwszą częścią tej serii i muszę przyznać, że bardzo mi sie ona spodobała. Z pewnością sięgnę też po inne powieści z cyklu.
OdpowiedzUsuńNo za nic, ale to za nic się do tej serii przekonać nie mogę :/
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linka do recenzji,
OdpowiedzUsuńdodałam ją do wyzwania.
Dobrej nocy i pozdrawiam!
Zgadzam się z Twoją opinią, "Ja Diablica" była lepsza, ale cała trylogia jak dla mnie świetna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja dopiero zacznę czytać wkrótce "Ja, Diablica" :D Więc nie wiem czy sięgnę po dalsze częsci :)
OdpowiedzUsuń