Autor: Veronica Roth
Tytuł: Niezgodna
Tytuł oryginału: Divergent
Wydawnictwo: Amber
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 351
Na ruinach Chicago powstało nowe miasto, które zostało podzielone na pięć
różnych frakcji. Altruizm – bezinteresowność, Serdeczność – życzliwość,
Erudycja – inteligencja, Nieustraszoność – odwaga, Prawość – uczciwość. Tymi
cechami odznaczają się mieszkańcy. Każdy w wieku szesnastu lat musi podczas
ceremonii wybrać jedną z frakcji. Może zostać w tej, w której się urodził, lub
opuścić rodzinę i zdecydować się na inną. Główna bohaterka, Beatrice
(pochodząca z Altruizmu) nie może się zdecydować. Z wyborem zwleka do samej
ceremonii, a jej wybór zaskakuje wszystkich wokół. Porzuca rodzinną frakcję i
przenosi się do Nieustraszoności, gdzie musi walczyć o przetrwanie podczas
nowicjatu. Od tamtej chwili staje się odważną Tris. Ma jednak sekret, którego
nikt nie może poznać, ponieważ jej życie będzie zagrożone…
Veronica Roth studiowała na Northwestern
University. Lubi
rozmawiać na Twitterze i Facebooku, pisze także bloga, na którym opowiada o
sobie. „Niezgodną” napisała mając zaledwie 21 lat. Prawa do ekranizacji kupiła
wytwórnia Summit Entertainment i film już niedługo będzie kręcony.
Książka już od dawna mnie intrygowała. Trochę odstraszało mnie to
porównanie do „Igrzysk śmierci”, zazwyczaj nigdy to nie jest prawdziwe ani
trafne. Prawie żadna powieść nie dorówna moim ukochanym „Igrzyskom”, a
twierdzenie, że przypadkowa antyutopia jest lepsza, sprawia, że gotuję się w
środku. To bezsensowny chwyt reklamowy. Jednak muszę przyznać, że „Niezgodna”
okazała się świetną książką i sądzę, że przez jakiś czas o niej nie zapomnę.
Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę. Społeczeństwo podzielone na pięć
różnych frakcji, gromadzących ludzi o danych cechach. Moim zdaniem takie coś
nigdy by się nie sprawdziło, ponieważ każdy człowiek jest inny i nie da się go
przyporządkować do innych, do których może być podobny. Niemniej pomysł uważam
za bardzo udany, w końcu nie wiadomo, jak może kiedyś wyglądać świat.
Przedstawienie frakcji także mi się podobało. Czytając, czułam jakbym razem z
Tris przyłączyła się do Nieustraszonych i musiała odbyć nowicjat.
„Niezgodna” trochę przypominała „Igrzyska śmierci”, ale tylko w
niektórych momentach. W obu powieściach bohaterki musiały walczyć o
przetrwanie, mogły ufać tylko sobie i z każdym dniem stawały się coraz
silniejsze. Walki pomiędzy nowicjuszami były bardzo brutalne i do tej pory
zastanawiam się, jak taka mała i słaba (oczywiście fizycznie) Tris trzymała się
na nogach.
Bohaterowie są mocną stroną tejże powieści. Beatrice, później Tris tak
naprawdę od początku była silną kobietą, tylko musiała to w sobie odkryć.
Frakcja, w której się wychowywała, na to nie pozwalała. Główna bohaterka, mimo
że każdy mógł się okazać jej wrogiem, chciała pomagać innym, nie oczekując
niczego w zamian, odkrywała, że odwaga łączy się z bezinteresownością. Czterego
pokochałam niemal od razu. Szybko stał się jedną z moich ulubionych postaci w
„Niezgodnej”. O takim chłopaku marzyłaby niejedna dziewczyna.
Veronica Roth posługuje się bogatym językiem i ciekawie opisuje
wydarzenia oraz miejsca, które sama wykreowała. Wszystko łatwo sobie wyobrazić
i po dokładnym opisie każdej z frakcji (nie takim, jaki znają mieszkańcy, tylko
takim, w którym nie zostały pominięte istotne szczegóły, rzeczy, których nikt
się nie domyśla) można stwierdzić, którą by się wybrało, gdyby mieszkało się w
takim świecie. Ja sądzę, że pasowałabym do Serdeczności, choć Nieustraszoność
też nieźle brzmi.
„Niezgodna” na jakiś czas opanowała mój umysł, przeżywałam wszystkie
przygody wraz z bohaterami. Wątek miłosny jest i muszę przyznać, że bardzo mi
się podobał. Uczucia rozwijały się powoli i cała książka nie skupiała się na
nich. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam drugi tom. Lektura może się
spodobać fanom „Igrzysk śmierci”, ponieważ jest do tej książki podobna, lecz od
razu uprzedzam, że nie jest lepsza.
Moja ocena: 10/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ;
Dystopie stały się ostatnio bardzo popularne, ja również bardzo je lubię! Po "Niezgodną" na pewno sięgnę, zresztą nie sposób po tak pochlebnej recenzji. ;) W każdym razie zrobię to na pewno przed premierą ekranizacji.
OdpowiedzUsuńno naprawdę nie wiem, dlaczego nie czytam tej książki skoro mam ją na półce! trzeba wyłuskać trochę czasu. przeczytam na pewno... najpóźniej w wakacje ;p
OdpowiedzUsuńa to akurat prawda, że porównania do "Igrzysk" prawie zawsze są nietrafione.
Raczej nie sięgnę, ale recenzja jak zawsze profesjonalna :]
OdpowiedzUsuń[recenzenckiewypociny.blogspot.com]
Czytałam i bardzo lubię:) Świetna książka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linka do recenzji,
OdpowiedzUsuńdodałam ją do wyzwania :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Książkę mam już za sobą i przyznaje, że jest warta uwagi. Może nie podobała mi się aż tak, jak Tobie, ale z chęcią przeczytam kolejny tom:)
OdpowiedzUsuńMam "Niezgodną" i "Zbuntowaną" w domu i muszę w końcu znaleźć wolny czas na lekturę :) Wysoko oceniłaś, więc tym szybciej do niej zasiądę ;)
OdpowiedzUsuńJest to dobra książka tylko nie rozumiem porównania jej do "Igrzysk śmierci".
OdpowiedzUsuńNiestety zupełnie do mnie nie przemawia ten tytuł.
OdpowiedzUsuńO matko wszyscy zachwalają... No muszę się za nią zabrać w końcu no!
OdpowiedzUsuńMa ona swoje pewne minusy, ale naprawdę jest niezłą pozycją :D
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę świetna. Muszę w końcu zabrać się za jej kontynuację :P
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle denerwuje reklamowanie jakiejkolwiek książki porównując do innej, że niby taka sama itp. ;]
OdpowiedzUsuń"Niezgodnej" jeszcze nie czytałam, ale zamierzam :)