Autor: Colleen Houck
Tytuł: Klątwa tygrysa
Tytuł oryginału: Tiger’s Curse
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2012
Liczba stron: 360
Kelsey dostała pracę w Cyrku Maurizio. Jej zadaniem jest sprzedawanie
biletów, karmienie zwierząt i sprzątanie po występach przez dwa tygodnie.
Dziewczyna szybko zdobywa sympatię innych pracowników i przywiązuje się do tego
miejsca. I zaczyna ją intrygować biały tygrys, który jest główną atrakcją w
cyrku, Dhiren. Pomiędzy nią a zwierzęciem tworzy się pewnego rodzaju więź.
Kelsey czyta mu wieczorami poezję, mówi do niego i wydaje się jej, że on ją
rozumie. Dhiren, zdrobniale Ren, pozwala jej nawet się głaskać i nie zachowuje
się agresywnie wobec niej. Któregoś dnia przyjeżdża pewien mężczyzna, który
chce kupić tygrysa i zabrać do kraju, z którego Ren pochodzi, czyli Indii, do
rezerwatu w dżungli. Potrzebuje jednak osoby, która podczas podróży zajmowałaby
się zwierzęciem. Proponuje to Kelsey, ze względu na jej dobre kontakty z Renem.
Dziewczyna przeżyje w Indiach niesamowitą przygodę, którą zapamięta do końca
swojego życia…
Colleen Houck długo nie mogła znaleźć wydawcy dla „Klątwy tygrysa”,
dlatego po jakimś czasie postanowiła opublikować ją za własne pieniądze.
Książka bardzo szybko zdobyła ogromną popularność, znalazła się na listach
bestsellerów i zyskała rzesze fanów. O powieść zaczęły walczyć wydawnictwa z
całego świata i producenci filmowi. Seria liczy na razie cztery tomy, a autorka
jest w trakcie pisania ostatniego, piątego.
Już od dawna miałam chrapkę na ten cykl. Zapowiadał się niesamowicie, już
sam tytuł zapowiada wyśmienitą lekturę. Byłam bardzo ciekawa o co chodzi z tą
klątwą, jakie tajemnice skrywają bohaterowie oraz same Indie. I choć pierwsze
strony nie wyglądały zbyt ambitnie i już zaczęłam się martwić, czy to dobra
książka, to później było już tylko lepiej.
Indie mnie zafascynowały. Jeszcze nie czytałam powieści, w której akcja
działaby się w tym kraju. Wcześniej nie za bardzo mnie on ciekawił, lecz teraz
zaczęłam inaczej na nie patrzeć. Okazało się, że autorka doskonale je opisała!
Czułam się, jakbym razem z Kelsey i Dhirenem wyruszyła w podróż do Indii. Niemal
czułam zapach tamtejszych potraw, ten upał w ciągu dnia, widziałam piękne
miasta, kolorowe suknie oraz zieleń dżungli. To niesamowite. Pani Houck mnie
tym oczarowała, szybko zapragnęłam zwiedzić to państwo.
Bohaterowie może nie są po mistrzowsku wykreowani, ale czytelnik szybko
się do nich przywiązuje. Kelsey nawet polubiłam, aczkolwiek czasem mnie
irytowała. Szczególnie jej idiotyczne zachowanie pod koniec. Zupełnie jak
dziecko. Już czasem brakowało mi słów na nią. Tak więc przez ostatnie kilkadziesiąt
stron czułam się zniesmaczona, lecz wcześniej była do zniesienia, jak wcześniej
wspomniałam – udało mi się ją nawet polubić. Tak jak Rena. Już od początku go
uwielbiałam, to cudowny tygrys. Chciałabym kiedyś takiego spotkać… Żebym mogła
go pogłaskać i przytulić. Musiał być naprawdę uroczy. Ja bym się bała do niego
zbliżyć.
Legendy indyjskie po prostu mnie urzekły. Autorka umiejętnie wplatała je
do swojej opowieści i łączyła z wydarzeniami w książce. Bardzo mnie one
zainteresowały i cieszę się, że mogłam kilka z nich poznać.
Colleen Houck ma niezły styl pisania, lecz musi jeszcze dużo ćwiczyć.
Czasem brakowało mi opisów, za szybko przechodzi od jednego wydarzenia do
drugiego. Za to trochę irytowało mnie to, że musiała napisać o każdej czynności
bohaterki, choć niektóre z pewnością mogłaby pominąć. Na przykład, za każdym
razem, kiedy Ren polizał Kelsey w rękę, pani Houck wspominała, że dziewczyna
idzie myć ręce. To chyba oczywiste. Mogła wspomnieć raz, nawet dwa, ale nie za
każdym razem! To lekka przesada.
„Klątwa tygrysa” to bardzo interesująca powieść. Pomimo paru potknięć,
które można wybaczyć autorce, gdyż to jej debiut, przyjemnie się ją czyta, a po
skończeniu, chce się poznać kolejne przygody Rena i Kelsey. Chętnie przeczytam
kolejne części i mam nadzieję, że będą tak dobre, jak ta i że autorka nieco
poprawi swój warsztat literacki. Gorąco polecam.
Moja ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ; PARANORMAL ROMANCE
Pokochałam tę serię <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Od jakiegoś czasu zastanawiam się by sięgnąc po tą książkę.. może mi się uda niedługo:)
OdpowiedzUsuńmamy podobne odczucia :) ja pierwsze trzy tomy czytałam jesienią 2012, a czwarty tom grzecznie czeka na półeczce - nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce zabiorę się za tą serię :)
OdpowiedzUsuńJestem coraz bardziej ciekawa tej serii. Wszyscy tak zachwalają. Chyba będę musiała nadrabiać zaległości :)
OdpowiedzUsuńrecenzja dodana do wyzwania,
Usuńpozdrawiam :)
poznanie książki jak i całej serii mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i średnio mi się podobała. Mimo to pewnością sięgnę po kolejne tomy, z ciekawości. :)
OdpowiedzUsuńSpotkałem się z wieloma opiniami na temat tej serii. Jedni ją zachwalają, inni natomiast katują. Osobiście wolę się jednak nie zagłębiać w przygody Rena i Kelsey. Szósty zmysł mi najzwyczajniej w świecie "Klatwę..." odradza. ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i średnio mi się podobało. Dobry pomysł, ale wykonanie słabsze...
OdpowiedzUsuńZa mną również ta lektura, ale mam trochę inne odczucia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak najszybciej mam zamiar nadrobić zaległości z pierwszymi tomami tejże serii :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i mimo że ma swoje wady, mam ochotę kontynuować serię i poluję na drugą część :) I dobrze wiedzieć, że będzie tylko 5 części ;] Nie przepadam za tasiemcami :)
OdpowiedzUsuń