Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto Zagubionych Dusz
Tytuł oryginału: City of Lost Souls. The Mortal Instruments – Book
Five
Wydawnictwo: MAG
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 550
Jace zniknął. Tak po prostu. Clary ostatni raz widziała go w ogrodzie na
dachu budynku, na którym stoczyli walkę z Wielkim Demonem. Powiedziała do
niego: „Wrócę. Za pięć minut”. Ale kiedy członkowie Clave weszli na dach, nie
znaleźli tam nikogo, tylko kałużę krwi. Wszyscy wierzą, że Jace jeszcze gdzieś
tam jest. Clary i jej przyjaciele nie zamierzają się poddawać i w końcu poznają
szokującą prawdę. Niemal niemożliwością jest uratowanie przyjaciela, ale Clary,
Simon, Isabelle, Alec i Magnus postanawiają zaryzykować własne życie i wziąć
udział w samobójczej misji. Czy uratują Jace’a, tego prawdziwego Jace’a? Co są
w stanie zrobić dla przyjaźni i miłości? Jak potoczy się cała historia?
„„Nie” to magiczne słowo. Oto jak działa. Ty mówisz: „Simonie, mam szalony samobójczy plan. Chciałbyś mi pomóc w jego przeprowadzeniu?”. A ja na to: „Nie”.”
„Miasto Upadłych Aniołów” nie zachwyciło mnie. Znalazłam w nim parę
błędów, jakich wcześniej nie widziałam w powieściach pani Clare, bardzo się
zawiodłam. Po tej autorce mogłam spodziewać się czegoś więcej. Jednak „Miasto
Zagubionych Dusz” zachwyciło mnie tak samo, jak trylogia „Dary anioła”!
Naprawdę, jestem pod wrażeniem i już zdążyłam wybaczyć Cassandrze Clare tamten
tom – bez niego nie byłoby i tego. A wtedy załamałabym się psychicznie bez
kolejnej dawki przygód Clary i Jace’a.
„Książka, która nie została jeszcze przeczytana zawsze jest bardziej intrygująca od tej, która została wyuczona na pamięć.”
Akcja zaczyna się już od pierwszych kartek, co cechuje autorkę. Od samego
początku dostarcza czytelnikowi niesamowitych wrażeń, tak żeby nie umiał
odstawić książki na półkę. Tego w „Mieście Upadłych Aniołów” mi zabrakło i to
jak! Wcale nie miałam ochoty na czytanie, a tu – wręcz przeciwnie! Nie mogłam
się oderwać, przy otwieraniu książki automatycznie zostałam wciągana w wir
wydarzeń. Niesamowite uczucie. Niewielu autorów potrafi tak zafascynować mnie
powieścią. Cieszę się, że „Dary Anioła” takie są.
Jace, choć nie był sobą, to bardziej przypominał dawnego siebie. Wiadomo,
co spowodowało jego zachowanie i nie irytował mnie tak bardzo, jak słaby Jace,
jakim był w poprzedniej części. Jeden rozdział w książce poświęcony jemu i
Clary szczególnie przypadł mi do gustu, a nazywał się on „Pożegnanie” (ci, co
czytali mogą się domyślać dlaczego). To jeszcze bardziej zmotywowało mnie do
dalszego czytania i wtedy już byłam pewna, że „Miasto Zagubionych Dusz”
pokocham podobnie jak niezapomnianą trylogię. Może z innych powodów, gdyż te
tomy się różnią, ale wszystkie mnie oczarowały. Wszyscy bohaterowie stają się
silniejsi, ale odkrywamy ich nowe słabe punkty, o których wcześniej nie
mieliśmy pojęcia. Szczególnie chodzi o Izzy, która wydawała się taka odważna,
nieustraszona i nic nie mogło usunąć jej gruntu spod nóg, a jednak okazała się
być w środku delikatna i krucha.
„Żaden człowiek nie wybiera zła, ponieważ jest zły. On jedynie mylnie bierze je za szczęście, gdy szuka dobra.”
Tak jak w czwartym tomie wątki postaci drugoplanowych są bardziej
rozwijane, choć teraz nie razi to aż tak w oczy. Wtedy wydawało się to wręcz
nudne, a teraz każdy z bohaterów miał ważne zadanie, które intryguje
czytelnika. Choć czasem lekko, niemal niezauważalnie powiało nudą, jak w przypadku
Mai oraz Jordana, to mogę przymrużyć na to oko. Jestem w stanie przyjąć
WSZYSTKO, byle by tylko okazało się wspaniałą lekturą, jak w przypadku „Miasta
Kości” i innych…
„Kocham cię, jak się kocha jakieś rzeczy mroczne.”
Cassandra Clare wciąż pokazuje, że ma głowę pełną pomysłów. Wykorzystuje
je najlepiej jak potrafi i wychodzi jej niesamowicie! Jestem pod wrażeniem, z
każdym tomem zaskakuje czymś nowym. Pani Clare ma ogromny talent i potencjał,
niech stworzy nam jeszcze więcej takich serii. Większość pisarzy powinna
zazdrościć jej lekkiego pióra i niezwykłej umiejętności opisywania miejsc.
„Miasto Zagubionych Dusz” jest inne niż wszystkie pozostałe części.
Lepsze od czwartej i tak samo dobre jak pierwsze trzy. Nie wiem, co wyróżnia tę
część na tle innych, ale tak czuję. Wyrwała mnie z okropnego stanu melancholii
i ponownie zasiała w mojej głowie pozytywne myśli o „Darach Anioła”.
Bohaterowie zdecydowanie się zmienili i przeżyli jeszcze więcej trudności niż
wcześniej.
„Często jest tak, że to co cenne i stracone, po odnalezieniu jest inne, niż gdy je zostawiłaś.”
„Dary Anioła” to wspaniały fantastyczny cykl młodzieżowy z jednym małym
potknięciem, którego nieuważny lub mniej wymagający czytelnik może nie
zauważyć. Mmm… Ten tom szczególnie mnie zachwycił po wcześniejszym
rozczarowaniu i potrafiłam lepiej go docenić. Ha! I miał najładniejszą okładkę
ze wszystkich. Choć uważam, że są brzydkie, to tę mogę jeszcze znieść. Ten, kto
jeszcze nie zapoznał się z „Miastem Kości” niech szybciutko sięgnie po tę
powieść. Pozostawi niezapomniane wrażenia.
Moja ocena: 10/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ„Basia coquum - rzekł Simon. - Czy jak tam brzmi to ich motto.
-Descensus averno facilis Est, ,,Łatwe jest zejście do piekła" - poprawił go Alec .- Ty powiedziałeś: ,,Pocałuj kucharza".
-Cholera - mruknął Simon. - Wiedziałem, że Jace robi mi dowcip.”
To jedna z moich ulubionych serii. Wczoraj kupiłam ten tom na promocji w empiku i już niedługo zabieram się za czytanie:)
OdpowiedzUsuńCzwartą część i piątą kupiłam już na początku maja, chociaż pierwsze trzy części przeczytałam już daawno temu. W najbliższym czasie w końcu planuję się z nimi zapoznać.:) Zgadzam się z Tobą, piąta część ma najlepszą okładkę.;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero ta seria, w te lato nadrobię chociaż pierwszy tom. Zwłaszcza, że zbiera dość sporo pozytywnych recenzji. Negatywnych też, ale staram się nie przejmować. :)
OdpowiedzUsuńPrzez "Miasto szkła" przebrnąć nie mogłam, ale kto wie, może kiedyś jeszcze wrócę do tej serii :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną na razie pierwsza część jednak piąta już stoi na półce:)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana została do wyzwania,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Muszę w końcu nadrobić zaległości, bo jak na razie mam za sobą jedynie tom pierwszy tej serii, ale już zdążyłam ją pokochać :D
OdpowiedzUsuńMam cztery części na półce, czekają na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńTej części jeszcze nie czytałam. Muszę to szybko zmienić :)
OdpowiedzUsuń