Tytuł: Piąta fala
Tytuł oryginału: The 5th Wave
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2013
Liczba stron: 508
Statek przybyszów z innej planety pojawił się niedaleko Ziemi. Przez
dziesięć dni nic się nie działo. Nie próbowali się porozumieć z ludźmi, nie
dawali żadnych znaków. Jednak dziesiątego dnia o godzinie jedenastej pojawiła
się pierwsza fala, która miała doprowadzić do zagłady ludzkości. A za nią
druga, trzecia i czwarta… Przeżyli tylko nieliczni ludzie, którzy stracili
rodziny i wszystkie bliskie osoby, mogą liczyć jedynie na siebie. Oczekują
nadejścia piątej fali i usiłują przetrwać kolejny dzień… Chyba nie tak
wyobrażaliście sobie przybycie kosmitów na naszą planetę, prawda? Hm, ci ludzie
także nie.
Jedną z ocalałych jest Cassie. Jej rodzice nie żyją, a ona usiłuje
dotrzymać obietnicy złożonej bratu, choć nie wie, czy on jeszcze nie umarł.
Pozostają jej tylko nadzieje. Sammy to jedyna osoba, o którą warto jeszcze
walczyć. Dziewczyna wyrusza w podróż, choć nie zna dokładnie jej celu. A
mogłoby się gdzieś ukryć, siedzieć cicho i liczyć na to, że Przybysze jej nie
znajdą…
Co tak naprawdę dzieje się na Ziemi? Czego chcą obcy? Czy to już koniec
świata, jaki wszyscy znaliśmy? Bohaterowie starają się odnaleźć odpowiedzi na
te pytania.
Rick Yancey to amerykański pisarz i krytyk. Spod jego pióra zostało wydanych
już kilkanaście książek, które zostały opublikowane w wielu krajach. W Polsce
została wydana już jego seria dla młodzieży o Alfredzie Kroppie. 14 sierpnia,
czyli już jutro, w naszym kraju ukaże się jego najnowsza powieść, pierwsza z
gatunku science-fiction, „Piąta fala”. Prawa do ekranizacji zostały już wykupione
przez GK Films i Sony Pictures.
Nie przepadam za science-fiction. Nigdy nie interesowali mnie kosmici,
podróże w statkach kosmicznych, czy najazdy na Ziemię. Zwykle nie zbliżałam się
do takich książek lub filmów, unikałam ich jak ognia. Jednak kiedy przeczytałam
fragment „Piątej fali”… Przepadłam. Zakochałam się w powieści znając zaledwie
kilkadziesiąt stron i nie mogłam się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie cała
książka. A całość okazała się jeszcze lepsza, wręcz fenomenalna. Teraz już będę
chętniej sięgać po lektury z tego gatunku!
„Piątą falę” czyta się błyskawicznie. Nie można się od niej oderwać, tak
wciąga, a kiedy choć na chwilę się ją odłoży, opanowuje myśli czytelnika. Cały
czas zastanawiałam się, jaki cel mają Przybysze, czy bohaterom uda się
przetrwać. W niektórych momentach robiło się bardzo niebezpiecznie, bałam się o
życie postaci, trzymałam kciuki, aby im się udało.
A jeśli już mowa o bohaterach… Zostali znakomicie wykreowani. Cassie
polubiłam już od pierwszych stron. Straciła prawie całą rodzinę, sama może w
każdym momencie zginąć, ale ryzykuje swój żywot, aby dotrzymać obietnicy. Chce
odnaleźć swojego brata i właśnie to mnie tak wzruszyło. Cały czas o nim myślała
i nawet w najtrudniejszych sytuacjach się nie poddawała. Bardzo go kochała i to
widać na pierwszy rzut oka. Urocze było także zauroczenie Cassie chłopakiem ze
szkoły. On jej zapewne nie znał, a o jej fascynacji wiedziało dużo osób. Kiedy
ukrywała się przed Przybyszami i walczyła o przetrwanie, miała gdzieś przy
sobie jego zdjęcie – jedną z niewielu rzeczy, które przypominały jej o dawnym
życiu. Pięcioletni Sammy to wbrew pozorom odważny i silny chłopiec. Pocieszał
inną samotną dziewczynkę, starał się jej pomóc. Cały czas tęsknił za siostrą,
wszędzie jej wypatrywał i miał nadzieję, że Cassie wróci po niego. Zauważyłam
błąd w jego postaci. Ma około pięć lat, ale moim zdaniem zachowuje się jak
siedmiolatek. Mój brat jest w tym samym wieku, co Sammy, więc wiem, o czym
mówię. Jednak nie uważam tego za jakiś ogromny minus, to po prostu małe
potknięcie, czasem ciężko oddać w powieści rzeczywiste zachowanie dziecka.
Ciekawa jest także postać Zombie (nie, nie jest to potwór, który zjada ludziom
mózgi, tak siebie nazwał bohater). Zaopiekował się on Samem i także złożył mu obietnicę,
którą chciał dotrzymać. Niestety, od razu domyśliłam się, kim on jest, a to
pewnie miało być dla czytelnika zaskoczeniem.
Poza tożsamością Zombie niczego nie przewidziałam. Niektóre fakty mnie
wręcz zszokowały. Kiedy już myślałam, że wiem, co jest tytułową piątą falą,
okazywało się, że wcale nie byłam bliska prawdy.
Zakończenie jest niesamowite. Nie mogę uwierzyć, że skończyło się w takim
momencie. Chcę jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej. Nie mogę się
doczekać kolejnych tomów. Napisy na okładce nie kłamią – jest to jedna z
najlepszych fantastycznych książek tego roku.
Wątek miłosny okazał się w „Piątej fali” bardzo przyjemnym dodatkiem. Nie
wychodzi na pierwszy plan i jest dość delikatny. Zaczął się już rozwijać, ale
nie za bardzo. Autor znał umiar.
Rick Yancey ma wspaniały styl pisarski. Pisze ciekawie, intryguje
czytelnika i wciąga w swoją opowieść. Posługuje się bogatym słownictwem i
prezentuje znakomite opisy. Mam ogromną nadzieję, że stworzy coś jeszcze z tego
gatunku, ponieważ idzie mu naprawdę dobrze.
„Piąta fala” to cudowna powieść. Nieraz się przy niej wzruszyłam,
bohaterowie musieli dużo wycierpieć. I przekonałam się do gatunku
science-fiction, odkryłam, że można się świetnie bawić czytając tego typu
lektury. Serdecznie polecam „Piątą falę” dla każdego, może ktoś tak jak ja,
polubi ten gatunek? Warto, naprawdę warto. Ja będę niecierpliwie czekać na
kolejne tomy i ekranizację.
Moja ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ
Zachęciłaś mnie do przeczytania, lubię tego typu klimaty, czy też raczej taką tematykę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam+wpadnij na:http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Czytałam. Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją, "Piąta fala" jest niesamowita. Teraz wyczekuję drugiej części. :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Narobiłaś mi ochoty;) Zapowiada się nieźle i jeszcze taka pozytywna recenzja, nic tylko pędzić do księgarni;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ah, premiera już jutro! :D Trzeba będzie się wybrać do sklepu :D
OdpowiedzUsuńCzytam te pozytywne recenzje i załamuję ręce, że nie mam czasu wybrać się do księgarni! Książka była u mnie na liście "must have" jak tylko ujrzałam zwiastun oraz przeczytałam opis, ale wspaniałe oceny, jak również powyższa tym bardziej uświadamiają mi co tracę. Skoro premiera jest jutro, postaram się jak najszybciej wybrać do empiku. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Rewelacyjna książka :)
OdpowiedzUsuńMi też nie za bardzo do sf, ale jeśli taką opinię mi serwujesz, chyba zmienię zdanie. :)
OdpowiedzUsuńWarto dać szansę, może Ty też się przekonasz do tego gatunku :)
UsuńKolejny pozytyw... a ja nadal się waham :/
OdpowiedzUsuńStrasznie Ci zazdroszczę, że miałaś okazję przeczytać już tę książkę. W swoim czasie i ja to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPS. Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
pozdrawiam serdecznie :)
Fenomenalna książka. Bardzo mi się podobała! Oby było takich więcej:)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za tym gatunkiem, aczkolwiek ostatnio trafiłam na książkę, która przypadła mi do gustu. jednakże "Piąta fala" mnie nie przekonuje. Może kiedyś dam jej szansę
OdpowiedzUsuń